Po wielu zwiazkach stwierdzam ze najwazniejsza jest jednak kasa

Mama zawsze mowila nie bierz golodupca. Ale sobie wzielam. Bo sie zakochalam...i jakos to sie kreci kabarecik. Szkoda ze 10 czy 15 lat temu nie mialam takiego myslenia. Liczyla sie dla mnie rodzina milosc macierzystwo. Taka pieprzona idealistka. A teraz zaluje ze nie wzielam sobie bogatego. Milosc to nie wszystko i wychodzi oknem jak bieda zapuka do drzwi. Zyje mi sie srednio mam gdzie mieszkac co jesc i w co sie ubrac. Wynajmuje od wielu lat mieszkanie. A jakbym sobie wziela kogos na poziomie siedzialaby..teraz w ogrodzie i pila kawe. A co robie? Jade do roboty tramwajem Dlaczego o tak waznych sprawach jak zwiazek czy szkola decydujemy wtedy kiedy jestesmy idiotami?

Bo tak sie swiat skonstruowany

brak kasy potrafi rozwalić KAŻDY związek

uważam, że ważna jest miłość ale jak się nie ma nic albo 1500zł to nie życie z miłościa czy bez chyba że na krótko, po drodze do lepszego życia

jakbym sobie wziela kogos na poziomie siedzialaby x tylko czy byś na pewno znalazła kogoś bogatego, który by cię chciał?

Bo nie słuchamy starszych.