Troche nie na temat....urodziny

Miedzy mna a mezem jest 10 lat roznicy. W przyszlym roku wypadaja nam "okragle" urodziny. Ja w styczniu,maz w maju. Mam dylemat czy zrobic dwie imprezy czy jedna po srodku laczona...jak myslicie? Z jednej strony zrobilabym razem,goscie ci sami,mniejszy wydatek. Z drugiej strony wizja imprezy "tylko mojej" jest bardzo interesujaca :) nie wiem co myslec

Ja zrobilabym 2 imprezy - dla każdego w stosownym miesiącu- w końcu jest parę miesięcy odstepu, a dla gości to też będzie mniejsze obciążenie finansowe

Osobno

Przestań sępic, raz się żyję! :-)

Bez sensu razem skoro dzieli te dni kolka miesięcy różnicy.

Mąż ma urodziny w lipcu ja w w listopadzie. W tym samym roku będziemy kończyć okrągłe urodziny ja 30 on 40 i też o takim rozwiązaniu myślałam :D żeby zrobić jedna huczna imprezę, ale też się waham bo to sporo czasu jednak.

Razem. Jest większa szansa, że zbierzecie wszystkich przyjaciół i rodzinę, dwa terminy to dwa razy większe ryzyko że komuś coś wypadnie - dla mnie przy takich okazjach najważniejsze jest widzieć wszystkie moje najważniejsze osoby, więc zrobilabym jedną wspólną imprezę w jednym terminie.

Moja siostra tak miala z mezem . Zorganizowali impreze razem odleglosc miedzy ich urodzinami 2 miesiace. Wszyscy byli zadowoleni . A i wydatek byl 1 a nie podwojny.

Ja bym robila osobno. Kiedy niby mialaby byc ta impreza laczona? W styczniu? To twoj maz ma jeszcze kilka miesiecy do urodzin. W maju? To twoje urodziny by juz byly, wiec co to za przyjemnosc. Jakby byla mala toznica w czasie to spoko ale tak to ja bym nie laczyla.