Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie lubie sasiadow, ktorzy probuja sie spoufalac.

Polecane posty

Gość gość

To nie PRL, a niektorzy uwazaja, ze za kazdym razem trzeba rozmawiac, zagadywac, wypytywac, wiedziec. Co to za mentalnosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ty to pewnie taka nowoczesna pani, ktora tylko dzien dobry i ucieka pędem do samochodu albo w ogole unika sasiadów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale po co sie rozgadywac ? :/ tacy ludzie to chyba zajecia nie maja ani nic do roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię spoufalania się z obcymi, polubiłam się z jedną sąsiadką i rzeczywiście można z nią fajnie porozmawiać, wie że można na mnie liczyć (ma problemy zdrowotne), czasem się odwiedzamy. Zawsze denerwowały mnie starsze panie które mnie zaczepiały, wypytywały o dzieci, męża, siedziały z radarem w oknie i od razu wyłapywały wszystkie wizyty. Jesteśmy swoistą atrakcją, jedyne młode małżeństwo w bloku emerytów i studentów, mieszka jeszcze jedna samotna matka ze starszym już chlopakiem. Z drugiej strony, zawsze były tak życzliwe że podziwiam ich cierpliwość, nigdy nie przeszkadzaly im hałasy, płacze i krzyki dzieci, kiwały głową ze współczuciem jak dziecko pół nocy przepłakało przy ząbkowaniu, wiem że gdyby ktoś obcy się kręcił wokół mieszkania to by na pewno reagowały, dobrze czasem zacisnąć zęby i zamienić zdanie o pogodzie, zamiast obracać się plecami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też się nie lubię spoufalać, w zupełności wystarczają mi poprawne i zdawkowe relacje. I nie chodzi nawet o zachowanie prywatności, ale o unikanie jakichś dziwnych układów w poprzednim miejscu zamieszkania nieopatrznie mój mąż zaczął jeździć z sąsiadem na rowerze - i się zaczęło. A wpadnijcie, a przyjdźcie, a zajrzyjcie. Milutko - tyle, że sąsiedzi byli potwornymi nudziarzami, przyjmowanie zaproszeń oznaczało dla mnie zmarnowany wieczór, a po drugie - wypadałoby się rewanżować zapraszając ich do nas, kiedy robiliśmy grilla. A na to nie miałam najmniejszej ochoty. Mieliśmy swoją paczkę i swoje tematy, nie chciałam takich zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Obyście nigdy nie potrzebowały pomocy od sąsiadów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi sąsiedzi rzucają mi pety na moją działkę. Kiedy zwróciłam im uwagę to gospodarz powiedział że to wiatr. Działka ogrodzona jest siatka z 15cm murkiem. I wiatrów nie ma już od miesiąca a nowe pety są codziennie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja lubię czasem zamienić słówko "przy okazji" bo czemu sobie nie pogawędzić. Drobne przysługi typu odebranie paczki itd. też no problem. Trzeba sobie pomagać. Ale zbytnie spoufalanie się to już nie dla mnie, o ile lubię czasem zaprosić kogoś na kawę albo sama gdzieś pójść to jednak w granicach rozsądku, nie chciałabym mieć na głowie sąsiadów, którzy codziennie czegoś ode mnie chcą. Jedna osoba z rodziny była niestety w takiej sytuacji, zbyt mocno zakumplowała się z sąsiadami i w pewnym momencie miała na głowie sąsiadkę i jej dzieci od rana do wieczora. Przyjezdzala z pracy, ledwo wjechala na podjazd a sąsiadka już u niej i wprasza się na kawę i tak codziennie. Tak zyc bym nie mogla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajęcie może wykonywać każdy w domu. Wystarczy laptop, telefon lub tablet. Należy przepisywać czterocyfrowe kody przy wyświetlających się reklamach. Nasz zarobek zależy od poświęconego czasu i nakładu pracy jaki wykonamy. Należy zarejestrować się na stronie kożystając z linku: http://famoney.pw/1957765017881/ Proszę nie wysyłać wiadomości i CV. Każdy może po prostu zarejestrować się i to wystarczy. Dalsze instrukcje znajdują się na stronie po zarejestrowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mi brakuje właśnie dobrej relacji sąsiedzkiej z ludźmi w naszym wieku, wyrosłam w środowisku gdzie się żyło razem z sąsiadami i bardzo dobrze to wspominam...Teraz większość ludzi jest po prostu dzikich, część nie potrafi nawet dzień dobry powiedzieć, to już chamskie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to typowy (wielkomiejski?) bufon, co jak powie "Dzień dobry" to i tak już jest duży sukces. Jeśli dla ciebie to, że ktoś do ciebie zagai, skomentuje pogodę, zaczepi dziecko i skomplementuje je na przykład, to dowód że jest wścibski i nie ma swojego życia, to gratuluję gburowatej natury. Nie rozumiem ani Ciebie, ani większości ludzi dzisiaj, bo zachowuja się dokładnie tak jak ty. Mieszkam w Warszawie na dobrym osiedlu w jednej z lepszych dzielnic i też zaobserwowałam, że mamusie dzieci to najlepiej by je izolowały, żadne dzieci w bloku sie nie znają i nie odwiedzają, każdy każdego jakby się bał, moja sąsiadka to dla mnie obcy cżłowiek, cud że dzien dobry sobie mówimy. Jest niedostępna jak wszyscy w tym bloku. Dokładnie tak jak ktoś napisał, pędem do swojego SUV-ika na raty lub do merca i najlepiej żeby udawac że jest się samotna wyspą. Nikt nie mówi o rzucaniu się komuś na szyję ale ludzie, mnie naprawde dziwi to ze dzisiaj jest moda na takie zycie w izolacji. Jakby moje dziecko nie było godne poznac dzieci sąsiada z innego piętra. Mnie się to nie podoba, ale cóż, taki mamy klimat. Podejrzewam, że w mniejszych miastach jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie tacy, których denerwuje to, że sąsiad zapytał jak tam zdrówko albo obca kobieta na przystanku zagaiła o dziecko, że ma ładną kurteczkę, albo coś - to nie są ludzie, to są DZICY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×