Nie wiem jak z nim zerwać...

To mnie wykańcza. Mieszkam z człowiekiem do którego nie czuję kompletnie nic. Właściwie zdałam sobie sprawę, że nie chcę z nim dzielić życia. Mam 26 lat. Problem polega na tym, że to dobry człowiek, dobry mężczyzna, który kocha mnie nad życie. Od miesiaca go unikam, zasłaniam się pracą i obowiązkami...nie umiem go nawet przytulić. Mentalnie ten związek dla mnie jest zakończony. Ale nie mogę spać...boje się tej konfrontacji...boli mnie żołądek ze stresu. Nie jem. Im bardziej się oddalam...tym on bardziej pisze jak mnie kocha...jak nie wyobraża sobie beze mnie życia. Byłam wiele razy raniona. Wiem, jaki to ból. Nie chce skazywać go na to samo. Ale sie męczę. Chcę, by był szczesliwy, ale ja też chciałabym kochać z wzajemnością i cieszyć się kazdym dniem. Poradźcie, jak to zakończyć....jak dotąd to ze mną zrywano. Mi łamano serce. Wiem, że jestem z nim tylko z litości. Nie tak wyobrażam sobie jego..ale i swoje życie. Całuję.