Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy wymyślacie scenariusze przed snem?

Polecane posty

Gość gość
O, kto jest twoja ulubioną postacią? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że tak:) Od zawsze miałam swój świat. Lubieteż prowadzić dialogi sama ze soba:P ale to jak już jestem sama. Nie jestem ani nieśmiała ani DDA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też wymyślam scenariusze praktycznie odkąd skończyłam 5 czy 6 lat i nigdy z tego nie wyrosłam, a jestem starsza od ciebie. Nie jesteś sama. U mnie w dzieciństwie były to różne scenariusze, byłam romantyczną rozmarzoną dziewczynką, w okresie dorastania były dwa, z czego jeden został wyparty przez drugi i ten drugi jako jedyny został na zawsze i będzie już chyba 22 lata jak do niego wracam kiedy tylko mam ochotę, choć nie kazdego dnia bo wiadomo niektóre wieczory są takie że człowiek nie ma nastroju albo od razu zasypia. W każdym razie u mnie tą historię można porównać do kilkusetodcinkowego tasiemca, więc na dobrą sprawę każdego dnia mogłabym wałkować inny odcinek i wracać do czego się chce i na ile się chce. Nie nie ma to charakteru telenoweli. Raczej zlepek z różnych filmów o dziwo bardziej męskich i jest tam oczywiście miłość z marzeń. Taki ideał ideałów. Dbam o najmniejsze szczegóły takie nawet jak wystrój wnętrza czy ubiór, wypowiedziane słowa czy nawet muzyka leci jak we filmie, nieprzypadkowa muzyka. Myślę że gdyby znaleźli się aktorzy o takiej urodzie jak wymyślona przeze mnie uroda to miałabym gotowy scenariusz na film i zarobiłabym na nim grube miliony ;) Ale ludzie o takim wyglądzie i emanujący tym co wymyśliłam jeszcze się nie narodzili. W każdym razie ja nigdy nikogo podobnego nie widziałam. Nie jestem szczęśliwa w małżenstwie, ale gdybym była to obawiam się że i tak bym uprawiała te moją fantastykę. Nie zawsze jednak rozmyślam o tym moim filmie. Z racji że jestem niespełniona w małżeństwie to czasami wspominam stare czasy gdy miałam od 22 lata w dół i wspominam różne przygody ze swojego dawnego życia, różne znajomości czy dawne miłości. Czasami są to po prostu wspomnienia, a czasami fantazjuję co by było gdyby te niespełnione miłości były spełnione. Ale te wszystkie fantazje czasami są wkurzające bo mam poczucie że chyba nie powinno ich być. No i lepiej się nie rozkręcać bo jak bardzo poniesie fantazja to można się złapać na tym że pół nocy ucieknie. Szczególnie jak się wejdzie w sferę erotyki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jeszcze raz ja z godz 19:37. Też jestem DDA i też byłam niewidzialnym dzieckiem. Gdy w domu było bardzo źle chowałam się po szafach i udawało mi się "przetrwać" dzięki niewidzialności. Kiedyś wiele moich problemów i dziwnych zachowań zrzucałam na alkoholizm ojca. Teraz już nie. Teraz wydaje mi się że to jednak szerszy problem, a ojciec był tu tylko jednym z czynników pogłębiających. Dodam jeszcze mimo wszystko że kocham ojca i mam nadzieję że będzie żył jak najdłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma w tym nic dziwnego! Przecież scenarzyści, reżyserzy i inni filmowcy, pisarze na fantazji zarabiają. Fantazja to dar a jej brak to ułomność niestety. Jestem prawie pewien że każda z was potrafi dzięki wyobraźni wprowadzić się w dany stan emocjonalny. Np wzruszyć się do łez lub zacząć cieszyć michę:-) Zaryzykuję tezę że macie też dużo empatii. Czy się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.35 Jestem dopiero na 5 sezonie. Niestety mam trochę problem z imionami, lubię Daryla, Glenna i tą murzynkę co ma imię na M, Carol też spoko ale już na 4 miejscu. Jedynie nie trawiłam Lori na szczęście szybko się jej pozbyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Empatię mam i wydaje mi się że z każdą dekadą życia coraz większą, chociaż są pewne typy ludzkie których nigdy nie zrozumiem i tu nawet empatia moja jest chyba niewystarczająca by pewne kwestie czy problemy ogarnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam duzo empatii i dzieki temu nigdy sie ze soba nie nudze Lubie swoje towarzystwo i zawsze cos mnie natchnie Czasem wygrywam w totka i snuje dlugie scenariusze,czasem jestem Bella ze Zmierzchu a innym razem zakochuje sie w kims z kim nie moge byc Lub umieram i wcielam sie w jakies nowe zycie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha, to mamy podobne gusta gościu od TWD. Też nie trawiłam Lori. Kocham Daryla <3, Carol, uwielbiam Michonne :) mam jeszcze kilka "sympatii" ale nie pamiętam już czy w 5 sezonie już się pojawiły, a nie chce Ci spojlerować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście że też tak robię, to trochę jakby żyć w dwóch wymiarach:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tylko przed snem, jak mam chwilę w ciągu dnia to również odtwarzam w myślach moje produkcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja z 15:57,ktos pytal czy jestesmy niesmiale. tak, ja jestem bardzo niesmiala :) mam 33 lata i troche mi przeszlo, bo np pracowalam na poczcie gdzie mialam kontakt z ludzmi non stop. ale do tej pory rozmowy z obcymi mnie stresuja. jestem tez bardzo empatyczna, za duzo mysle co odczuwaja inni, a te negatywne uczucia wyolbrzymiam, bardzo sie boje kogos zawiesc. tak jak wczesniej pisalam jestem dda ,,niewidzialne dziecko". dodam ze ja tez moje scenariusze czesto opieram na filmach, serialach. kilka lat temu wymyslilam cala historie na bazie ,,sons of anarchy" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jestescie jedynaczkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dołączam. Od dziecka mam scenariusze w głowie. To był i jest sposób też na odreagowanie stresu, krzywdy, zawodu, osiągnięcie jakiejś satysfakcji emocjonalnej, pobudzenie się do radości, czasem niestety niekontrolowanie wprowadzam się w silny stan nostalgiczny. Moja wyobraźnia nie ma końca, wizualizcja ma stan perfekcjonalny, pełny "wypas" bodźcowy, słuch, wzrok, smak, zapach, dotyk. Ludzki mózg jest naprawdę zdolny, aż strach! Czasem się zastanawiam czy aby nasze życie to projekcja czegoś co sobie ustaliliśmy, że chcemy poznać, nauczyć się, czy to nie produkcja marzeń, potrzeb mózgu, życie tu to sen a po śmierci budzimy się w realnym świecie. Intensyfikacja zmysłów idealna. Ja mam jeszcze świadome sny, to jest dopiero odjazd! Ale muszę uważać, bo moje projekcje potrafią działać jak afirmacje, czyli spełnia mi się czasem mój scenariusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem jedynaczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie jestem jedynaczką, myślę że nie do końca dzieciństwo ma na to wpływ. Myślę że to wszystko zależy od naszej wyobraźni. Ja miałam ciężkie dzieciństwo i marzyłam że moja ma jest inna, dobra albo że mieszkam w domu dziecka i nikt mnie nie bije i nie wyzywa:-( później o wielkiej miłości:-) mam troje dzieci, które kocham do szaleństwa i nigdy ich nie zawiodę, są całym moim życiem i są nawet troszkę rozpieszczone:-) a moja 6 letnia córeczka powiedziała mi że przed snem marzy sobie że tata jest królem, mama królową ona księżniczką a bracia książętami, że mieszkamy w zamku i mają królewskie zabawki i codziennie Kinder party:-) i w ogóle bajka:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze ja z 9.56. Empatii mam mnóstwo. Jedynaczką nie jestem, ostatnim dzieckiem, jedyną córką, ale raczej mało chcianą. Dda to raczej nie, ale u mam ten symptom, choć nie alkohol u ojca lecz jego "chora psychika". Matka zaś chora fizycznie. W domu w dzieciństwie brak miłości, awantury, znęcanie się psychiczne itp. Kto kiedykolwiek miał przyjemność poznania zagorzałego w swych przekonaniach muzułmanina to powinien wiedzieć co z ojcem przeżyłam, on jest pesudokatolikiem czyli tzw katolem patolem, ale zachowanie i mentalność z islamu, czyli hipokryzja, a kobiety uważa za gorsze od psów. Teraz jestem bardzo szczęśliwa, mam wspaniałego męża, dzieci. Projektuje nadal, ale mniej ze względu na czas, i raczej o tym że wygrywam w lotka, albo, że jestem jakąś inną postacią, o sobie raczej już rzadko, choć fantazjuje, że nagle wychodzi na jaw, iż po porodzie podmieniono mnie w szpitalu. Odnajduje biologicznych rodziców w miarę młodych, w sensie starszych o jakieś 18-20 lat tylko, matka raczej nie żyje, zaś ojciec jest cudownym ciepłym człowiekiem, który pragnie wynagrodzić mi lata rozłąki i zakochuje się we wnukach. Hehe, sama stara baba jestem, 35 l a takie rzeczy w głowie. Kiedyś myślałam, że to złe, dxiś uważam, że źle to kraść i zabijać a nie fantazjować. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Fajnie że Ci się ułożyło:-) trzeba mieć naprawdę przykre dzieciństwo by marzyć o domu dziecka:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Tobie też współczuję ojca. Teraz mi się dopiero wyświetliło. Dziewczyny trzymajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawy temat. Ja też tworze scenariusze, mąż tak nie ma i mi się dziwi ;) jestem jedynaczką i myslalam, że stąd to się wzielo. Jako dziecko dużo bawiłam się sama i wymyślalam wlasnie scenariusze w zabawach. Ale jak widac to jednak nie ma zwiazku. Dodam, ze tez mialam trudne dziecinstwo ale tego wczesniej nie bralam pod uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.15. Ona marzyła o domu dziecka, ja o innej rodzinie, nawet swego czasu podejrzewałm, że faktycznie mnie podmieniono w szpitalu, bo średnio fizycznie przypominam rodziców czy dziadków, a charakter mam też tak inny, że jako 6 letnie dziecko miałam w głowie pytanie: "serio to moi rodzice?, jestem taka inna w tej rodzinie, tak się różnimy że to niemożliwe, chyba jednak mnie podmieniono". Gdy byłam mała moja babcia bodajże w filipince zobaczyła "mnie" , gdy nastolatką parę razy pomylono mnie z kimś innym, gdy miałam 20+, ktoś pokazał mi "mnie" na zdjęciu, dziś żałuję, że wtedy nie pociągnęłan tematu by dotrzeć do tej kobiety ze zdjęcia, bliźniaczka? Sobowtór?...teraz nie wiem. Ale to też przyczniło się do dalszych fantazji o podmianie w szpitalu. Bo to ja pisałam, że fantazjuje o odnalezieniu ojca biologicznego :). Zbiorę się wrescie i zrobię chyba te badania dna, bo do tego dochodzi jeszcze dziwna akcja ze szpitala po porodzie o której mi matka opowiadała, co też budzi moje wątpliwości co do bycia ich dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaa, i ja nikomu o tym fantazjowaniu się nie chwalę. Bo mój mąż choć mówimy sobie prawie wszystko (no właśnie...prawie), to tego nie zrozumie. On nawet sny ma rzadko, choć o snach to mu zawsze opowiadam, ale o tych scenariuszach na jawie nigdy. To taki mój kawałek świata :). Oj fantazja uratowała mnie nie raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś to możesz mieć choć nadzieję że Cię podmienili. Ja jestem z wyglądu podobna do rodziców ale tylko z wyglądu. W rodzinnym domu tylko przemoc, wyzwiska, szantaże. Rodzice są nietolerancyjni, są też antysemitami. To ja marzyłam o tym domu dziecka. Jestem zupełnym przeciwieństwem rodziców. Mąż się zawsze dziwi jakim cudem jestem taka jaka jestem mając takie korzenie:o do ideału to mi pewnie daleko ale do moich rodziców też. Autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykre to co piszecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.44. Ale co? To co przeszlysmy w,dziecinstwie czy te nasze fantazje? Bo fantazje sa super:). Poprawiaja nastroj, a poza tym chyba zarowno Autorka, jak inne, i ja sama (pierwszy post z 9.56), nie odczuwamy frustracji ze te fantazje to nie rzeczywistosc. Tzn, ja moze troche czuje zal do boga ze ten zaprojektowany ojciec to nie jest prawdziwy ale tak to trzymam sie calkiem niezle. Czasem mam ubaw po pachy z tych swoich projekcji, normalnie jak po jakiejs super komedii. To tak jak z kinem, filmem w tv, ogladam, odczuwam emocje, konczy sie, wstaje i ide cos robic. I tak jest z tym moim "filmem", to samo, po prostu wiesz, ze to fikcja i tyle, czerpiesz z tego jakas tam satysfakcje emocjonalna i tyle. Nie przezywasz dramatu, ze ojeju, skonczylam swoj "film" musze wracac do rzeczywistosci, nie , tak nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi mi o dzieciństwo oczywiście. Wiecie podstawową potrzeba dziecka jest potrzeba miłości, poczucia bezpieczeństwa. Jeśli tego nie ma to ja nie wiem jak to biedne dziecko może się czuć. Płakać mi się chce gdy o tym myślę. Pewnie przez ciążę:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Założyłam ten temat bo spotkałam się z opinią że to dziwne, pewna osoba zasugerowała mi że jest coś takiego jak "autyzm wysokofunkcjonujacy" często wykrywany dopiero u dorosłych. Zmartwiłam się ale teraz widzę że te fantazje to jednak powszechne zjawisko:-) a nieśmiałość i empatia to poprostu cechy mojego charakteru... Mam nadzieję:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, bo ludzie w dobie odkrywczego świata za bardzo chcą być odkrywczy. Owszem, to nie jest standard to nasze fantazjowanie, ale dlaczego zaraz dysfuncja czy zaburzenie? A może zdolności, talent? Gdyby nie fantazja da vinci, michała anioła, edisona i wielu innych, nie byłoby dziś takiego świata jakim go znamy. Mnie też ktoś zarzucił, że mam ZA ponieważ lubię swoisty porządek, mogę mieć bajzel w stylu porozrzucanych ciuchów na wierzchu, w szafkach misz masz ale muszę mieć lśniącą podłogę i np świeczuszki na ławie równo ułożone albo super czyste lustro. Chyba takie osoby jak my żyją bardziej szczegółowo miż ogółowo, potrafią zadbać i wyróżnić pojedyncze rzeczy, niż wrzucić coś do jednego wora. Stąd talent do marzeń,fantazji, projekcji, scenariuszów, u mnie wspomnienia z niemowlęcego okresu jeszcze, czyli nasze życie nie jest proste lecz rozbite na tysiąc różnych kolorów a każdy z kolorów ma jeszcze tysiąc swoich odcieni. Ja mam tak rozbudowaną wyobraźnię, że każda litera ma swój kolor, barwę, odcień, poświatę, i każde słowo, jak coś piszę lub mówię, to "widzę" to, a często jest to taka gra świateł i barw że nawet nie umiem określić to słowami. To też jest super. Może dzięki temu szybko nauczyłam się cxytać, pisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może po prostu nasze mózgi są bardziej rozwimięte żeby przetwarzać taką masę informacji na raz, segregować w szufladach, dzielić, rozsyłać po łączach, archiwizować, odtwarzać. Bo muszę mieć dobre zwoje ;), skoro tyle mam wspomnień, marzeń, wizji, projekcji, scenariuszy, i widzę każde słowo, dźwięk w postaci barwnych wibracji? Do tego jak każdy "normalny" człowiek funkcjonuje w tym życiu. No to chyba nasze mózgi nie są dysfunkcyjne tylko mają lepsze procesory :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×