Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Izoluję się od ludzi nawet od najbliższej rodziny.

Polecane posty

Gość gość

Po dniu pracy przychodzę do domu i idę do swojego pokoju. Oczywiście międzyczasię gotuję obiad, ogarniam dom i dziecko pomagam w lekcjach rozmawiam z mężem. Ale jak tylko mam moment to uciekam. Nie lubię też bawić się z dzieckiem w jakieś durne zabawy, lubię poczytać lub porozmawiać po prostu. Nie lubię spędów rodzinnych, imprez intergracyjnych i uczestniczę w nich bo wypada. Mam 2 bliskie przyjaźnie i kilka zaufanych znajomych od wielu lat. Czy to naprawdę takie dziwne, że nie mam ochoty co weekend balować z rodziną czy znajomymi a wolę pojechać do kina lub teatru w małym gronie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, to normalne jeżeli byłaś taka od zawsze. Ludzie mają różne temperamenty, ty najwyraźniej do sangwiników nie należysz. Ja zresztą też. Jak już wychodzę, to lubię żeby było to grono osób, które znam, lubię. Stresuję się, kiedy mam poznać nowych znajomych chłopaka. Lubię przebywać w domu, eksperymentować w kuchni, nawet na zakupy babskie wolę łazić sama.Nie cierpię rodzinnych spędów, zapytań: jak tam w pracy, kiedy ślub, rozmów o polityce, bez których familijne spotkania nie mają racji bytu przecież. Tak więc, myślę ze jesteś normalna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie czy Twoja izolacja przeszkadza Tobie lub Twojemu mężowi? czy chciałabyś to zmienić? czy macie przez to jakieś konflikty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja znowu jestem towarzyska ale nie lubie swojej rodziny i tez izoluje sie od nich i innych za ktorymi nie przepadam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi nie ale mąż chciałby spędzać więcej czasu ze swoną rodziną. Oczywiście absolutnie mu nie bronię ale mieszkamy spory kawałek od siebie i wtedy jest to wyjazd rodzinny na weekend. Tak samo gdy rodzina jego przyjeżdża do nas to jest to albo od drugiego śniadania do kolacji albo z noclegiem. Mnie to męczy bardzo bo jestem prxyzwyczajona do krótkich odwiedzin czy wizyt mojej rodziny. Mnie naprawdę taka wizyta u teściów raz na kwartał wystarczy. Dodam, że mąż rozmawia z nimi co drugi dzień, czasami też ale rzadko jak ma możliwość jedzie tam sam. Ja lubię mieć weekendy dla nas samych i tak to wygląda z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie chodzi tylko o teściów i sympatie do nich choć za teściową nie przepadam. To samo z izolacją dotyczy spędów rodzinnych dalszych czy mojej rodziny. Nawet częste niż raz na dwa czy trzy miesiące balety ze znajomymi też byłyby przesadą bo zwykły bieżący kontakt mi wystarcza albo wyjście z przyjaciółką na kawę. No i pytanie, kiedy znależć ns to wszystko czas aby zachować równowagę pomiędzy dbaniem o swój komfort a pielęgnacją kontaktów z inymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też jestem typem samotnika. Lubię swoją samotność zwłaszcza po zdradzie męża odcięłam sie od ludzi szczególnie tych do których naopowiadal o mnie bajki i zrobił potwora a oni mu uwierzyli. Teraz żyje tylko dla siebie choć czasem mi ciężko tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli Tobie a izolacja nie przeszkadza, czujesz się dobrze, to po co to zmieniać. No chyba że przybiera to już groźną postać jakiejś depresji, czego nie życzę, ale z tego co piszesz to nie. Wychodzisz do kina, na kawę, jesteś normalną kobietą. A jak się sprawy z mężem mają? dogadujecie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten stan nasilił mi się z biegiem lat, teraz zdziczałam w porównianiu z czasem sprzed 20 lat, gdy tylko patrzyłam aby wyjść do ludzi. Z mężem od kilku lat dogadujemy się kiepsko i faktycznie często tak mnie irytuje, że wolę wtedy iść do swojego pokoju zamiast przebywać z nim. Często myślę nad sobą, że ja to chyba powinnam była zostać starą panną z kotem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że po prostu nie lubisz spędzać czasu z mężem, wychodzić z nim , dlatego każde wyjscie do ludzi=wyjście wraz z mężem czyli zapala się czerwona lampka STOP i wmawiasz sobie że wolisz poczytać, pobyć sama, że masz zły dzień na spotkania towarzyskie, czy się mylę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też się izoluję, kontakt mam tylko z rodzicami (mieszkam z mamą, ale ona wyjeżdża często za granicę i zostaję sama), jak kiedyś przyjechała ciocia ze swoim mężem to poszłam w p*zdu, żeby jej nie spotkać. Nie zamierzam zakładać rodziny, dobrze mi samej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ha, zaraz dojdę do wniosku, że z nikim nie lubię spędzać czasu ponad limit, bo jakby się głębiej zastanowić to własnym dzieckiem również. "Najlepiej" jest gdy każdy zajmuje się sobą a ja mam święty spokój. Chyba jednak jestem dziwaczką bo najlepiej odpoczywam w samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kompleksy nie, za stara jestem na to. Lubię przebywać z osobami, z którymi nie pieprzy się non stop trzy po trzy, o polityce, seksie, ciuchach, itp. Tak jak pisałam już lubię wyjść od czasu do czasu na kawe, babskie zakupy, do kina lub teatru, czasem zrobić grila. Z mężem i dzieckiem też zawsze wyjeżdżamy na urlopy, krótsze wypady,czy w weekendy w różne fajne miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ile masz lat? jeśli można wiedzieć, jeśli nie chcesz to nie pisz?bardzo interesują mnie sprawy kobiecej emocjonalności, tego jak kobieta się zmienia na przestrzeni lat. Interesują mnie też historie kobiet, tak po prostu. Mężczyzn już nie, bo oni są dużo prostsi w obsłudze;) w większości, nie obrażając Panów, jeśli jakiegoś mogłabym urazić tymi słowami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyrosłam już z kompleksów. Mam poczucie, że odkąd skończyłam edukację wreszcie czuję się wolna, nie jestem skazana na kontakt z ludźmi i żadne stresy. Oczywiście do czasu aż znajdę pracę, ale o to ciężko tu gdzie mieszkam, pracodawcy mają w czym przebierać. Z przyjaciółkami ze studiów mam kontakt mailowy (z jedną się spotykamy czasem jak akurat jest w Polsce), odezwała się do mnie też przyjaciółka z liceum więc też fajnie że wiem co u niej słychać. Nie mam konta na fejsie czy innym takim portalu i wreszcie jestem szczęśliwa. Ogólnie nie mam raczej problemów w kontaktach z ludźmi, jak pracowałam na "próbę" przy sprzedaży lodów to poznałam koleżankę, potem ją na mieście spotkałam i zamieniłyśmy słowo, ale nie czuję potrzeby wychodzenia do ludzi. Nigdy nie lubiłam imprez, jestem introwertykiem i to dosyć aspołecznym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem tuż przez 40stką. Może to jakiś kryzys wieku średniego lub egzystencjonalny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_Autorka
Jestem tuż przed 40, to ja autorka, powyższa wypowiedź jest innej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:42 i 19:56 to moje, mam 24 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, też myślę, że powinnam była zostać starą panną nie z kotem, ale z psem. Wszystko z nami jest ok. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja autorko mam 31 lat męża i dziecko i bardzo sie z tobą identyfikuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmmm ja to nawet bliskich przyjaźni nie mam bo zaniedbałam po ślubie i padły :( a najlepsze ze pracuje i mam bardzo duży kontakt z ludźmi - bardzo dobry zreszta ale w rzeczywistości lubie .... samotność Byłam taka zawsze ale myśle ze przez męża to sie pogłębiło w zła stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka 35
Dziś samotność jest modna. Niektórzy lubią spokój, bo np. zawiedli się na ludziach, w tym na rodzinie, dlatego wolą ciszę, spokój a nie plotki, gadki o kosmetykach, tipsach, lakierach do paznokci, ciuchach czy solarium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś samotność jest plagą i normą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem identyczna jka ty autorko. mam 35 lat meza i dzieci. Nie pracuje ( nie musze) z rodzina się nie spotykam , przyjaciolnie mam . Tylko maz jest moim najlepszym przyjacielem , no i ja sama ;) Dobrze mi tak jest. Ludzie mnie nudza i irytują. CHoaciaz czasami się boje, co będzie jak spotka mnie jakies nieszczęście w zyicu to nawet nie będzie mi miał kto pomoc... myślicie czasem o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w pracy mam bardzo duży kontakt z ludźmi i tam go lubię ale w domu lubię być sama najchętniej wieczorem poleżeć na balkonie i popatrzeć na gwiazdy. Coś pięknego kiedy wtedy wreszcie nikt do mnie nie gada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli są tu kobietki w różnym wieku. Myślę że żyjemy w takich czasach, że bardzo ciężko o prawdziwych przyjaciół i serdecznych znajomych, dlatego niektórzy wybierają samotność. Pełno jest zawiści, jeżeli Ci się nagle zacznie w życiu układać, zaczniesz zarabiać lepsze pieniążki, to często gęsto, wielu "przyjaciół" nagle zaczyna się odsuwać. Zazdrość jest przeszkodą w przyjaźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyno, która pracowałaś w budce z lodami, dlaczego będąc po studiach, bo tak napisałaś, pracujesz w takim mscu? oczywiście jestem zdania że żadna praca nie hańbi, ale może warto próbować w jakimś ambitniejszym miejscu...no chyba że to przejściowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×