Nie rozumiem kobiet, które rzucają pracę, bo mąż chce żeby byli za granicą

Nie rozumiem w ogóle takiego dostosowywania się, że kboieta rezygnuje z dobrej pracy, bo mąż dostał ofertę z innego kraju i chce żeby jechali razem. Ona się godzi, w efekcie za granicą nie ma wcale żadnej pracy, bo trudno żeby prawniczka (prawo polskie, a nie niemieckie, angielskie czy jakiekolwiek) bez znajomości języków, miała tam dobrą pracę. Ona zamierza siedzieć w domu. Ciekawi mnie, czy takie osoby wiedzą co robią. Takie kobiety. Miłość miłością, ale samemu siedzieć cały dzień w domu to żadna frajda.

No głupia baba.

Nie ma obowiązku wszystkiego rozumieć. Może ona nie lubi swojej pracy (A nikt poza jej najbliższymi tego nie wie), więc jest jej to na rękę.

Po wuj zakładasz drugi raz taki sam temat? :/