Moi rodzice nie zapewnili mi startu w życiu, są prości, puści, tylko promocje

od dziecka mi tłukli do łba że szkola i praca są najwazniejsze, oni myslą ze matura i studia wyzsze = dobra praca w biurowcu, w urzedzie = kasiora, Mercedes, wczasy w Grecji nigdy mnie nei wysylali na zadne zajecia, na kolonie, ciągle ciułanie i dziadowanie jak szmaciarze, teraz wyroslam na 20paroletnią opoznioną społeczne idiotke, ktora nigdzie nie bywala i nie bywa, nie imprezuje, nie cieszy sie zyciem, nie ma ambicji, taka zahukana dziewuszka z wiochy , az dziwne ze mam troche tego oleju w głowie i nie dalam się zerżnąć i zapłodnić jakiemus osiedlowemu Mirkowi czy Michałowi jak wiele moich kolezanek z 20 kg nadwagi, jeszcze bardziej sfrustrowane niz ja, ciagle mowią o dzieciach...no bo o czym maja mowic, skoro cale dnie telewizor, dziecko, gary, biedronka, spacerki, galeria, lody w parku

tak TUMANIE,szkoła jest najważniejsza i to jest start jesli rodzice ci ją dadzą.Nic innego nie muszą jeśli nie chcą badz nie mają.

Ciesz sie ze w ciezkiej patologii i biedzie nie dorastalas,jestes mloda i wszystko mozesz nadal nadrobic.