Ciąża Siwiec ktokolwiek widział, ktokolwiek wie

Witajcie! Nie jestem stała bywalczynia portali plotkarskich, ale chcąc nie chcąc od czasu do czasu trafie na jakiegos newsa ze swiata showbiznesu. No i jakis czas temu trafiłam na zdjecia z imprezy, na ktorej Siwiec prezentuje w białej sukience ciążowy brzuszek. Spoko, pomyslalam. I nic by mnie ta wiadomość nie obeszla, gdyby nie to, że mimo uplywu czasu, brzuch jej jakos nie rosnie... Plotki i pudelki co rusz wyciągają z jej IG zdjecia i trąbią, ze zaawansowana ciąża, że poród już jesienią. A ja patrzę na te fotki, na te luzne kiecko-tuniki, na te chudziutkie rece i nogi i ni hu hu ciąży tam nie widzę, jedynie dziwne pozy sugerujące skrzętnie skrywany brzuszek. Może to ze mna jest cos nie tak, ale za cholerę nie rozumiem tych zachwytow ma ciąża, której nie widac. Fanki w komentarzach prawie w ekstazie, no bo przecież pani N absolutnie nie chce zarobić na rzekomej ciąży, dlatego nie afiszuje sie brzuchem, co z tego, że cala tajemnicza otoczka przyciaga coraz więcej followersów na IG, a co za tym idzie więcej osób zobaczy subtelne reklamy, jakimi pani N okrasza każde tam zamieszczone zdjecie. No bo nie oszukujmy sie, ta kobieta żyje z tego, ze jest znana, choć nikt nie wie czym takim sie zasłużyła, ze zrobilo sie o niej kilka lat temu głośno. Poza tym poziom kompletnego braku krytyki w komentarzach pod jej zdjeciami również mnie poraża, i albo komentujące nie skończyły jeszcze gimnazjun, albo sa bezdennie glupie i naiwne po prostu z natury (a na takich najlepiej sie zarabia), albo ktoś komuś płaci za te peany pochwalne i zakładanie fejkowych kont. Może przesadzam, ale ja tu widzę po prostu kolejna desperacka próbę zwrócenia na siebie uwagi przez ww nawet kosztem ciąży, której możliwe, ze wcale nie ma. Co o tym sadzicie?