Zdarzylo wam sie ze spotkaliscie swoja wielka milosc po X latach

i do czegos doszlo? Np. byliscie razem w liceum, nie wyszlo, po 10 latach sie spotykacie (on z zona, ty z mezem albo bez). Albo wzdychacie do kogos na studiach, niby mialo cos wyjsc, ale ona w koncu byla z innym, po jakims czasie na siebie wpadacie albo zagadujecie na facebooku i rozkwit uczuc? Ostatnio wracalam autobusem do domu i byla para ok 50tki, trzymali sie za rece, wcale nie piekni i szczupli, i ktos ich zapytal gdzie jada, moze jakichs ich kolega dawny? A oni ze wreszcie na randke po wielu latach.

Ja nie lubię "odgrzewanych kotletów" :P

Ja czasem widuję kogoś, w kim byłam zakochana. On oczywiście o tym nie wie.

11:42 Nie wiesz co mówisz. Widocznie nigdy tak naprawdę nie byłaś/byłeś zakochany. 11:30 Miłość nie pyta o wiek :)

11:30 Miłość nie pyta o wiek v Niby nie pyta ale sama po sobie wiem, że w późniejszym wieku jest już gorzej, zwłaszcza, gdy podobają się młodsi mężczyźni :).

Dokładnie. To się tylko tak mówi, że miłość nie pyta o wiek.

Dlatego na młodszych lepiej nie zwracać uwagi, omijać szerokim łukiem, bo zawsze będziesz dla takich już tylko "starą rurą", "raszplą" itd. Po co się rozczarowywać niepotrzebnie i, gdzie się nie obrócisz, słuchać o sobie niewybrednych komentarzy? Także ryzyko zawodu miłosnego po rozpadzie takiego związku jest wysokie.

12.05 nie lubię starych facetów a moi rówieśnicy to już "zapuszczone staruchy" :P

spotkalam kiedy wymierzylam mu ostrzona na niego przez 20 lat kosę. jego ost grymasd twarzy bezcenny :)