Jak tego nie schrzanic

Podoba mi sie pewien kolega i wiem ze ja jemu tez. Niestety wszystko utkneło w martwym punkcie, on jest raczej niesmialy a mi ciezko tak po prostu wyjsc z inicjatywa spotkania. Znam wiele przypadkow iz kobiety pierwsze proponowaly spotkania a pozniej facet stracil zainteresowanie bo zbyt szybko sie wkrecily. I tak sie zastanawiam czy po prostu z nim porozmawiac? Ale boje sie ze zniknie ta magia ktora jest miedzy nami i wszystko stanie sie oczywiste, a z drugiej strony chcialabym aby bylo cos wiecej miedzy nami. Czy czekac na jego ******le wiem ze moge sie niedoczekac, czy jednak przejac inicjatywe? Prosze doradzcie

jak nie wiesz co tracisz to tracisz podwojnie

przejmij inicjatywe

Może wymysl jakiś pretekst, np żeby pomógł Ci naprawić komputer albo inny sprzęt i zapros go do siebie :). Tak żeby nie wyglądało to na randkę... Jak długo się znacie? Dajesz mu jakieś sygnały zainteresowania?

Może wymysl jakiś pretekst, np żeby pomógł Ci naprawić komputer albo inny sprzęt i zapros go do siebie usmiech.gif . x oszalałaś ? wtedy wszystko stanie się oczywiste i chemia zniknie xxx myśle myśle i myśle x wątpię

To jest sytuacja z cyklu żadne nic nie zrobi i trwa wieczny pat. Potem zostają wspomnienia i żal co by było gdyby. Na przełamanie się nieśmiałego chłopaka nie licz.

Też mam taką syt Z tym że ja pod pretekstem pomocy z jego strony ( chęć pomocy jest ) zapytałam o @ i wlssnie czekam na odpowiedź Ale obawiam się że udzieli mi pomocy i ..nic więcej. Myślę i myślę jak to w tej wiadomości zachęcić do dalszej wymiany wiadomości :) Nie chce tego schrzanic.

A może jacy panowie sie tu wypowiedza jak to z wami jest i jak postapic w takiej sytuacji.

upiecz mu ciasteczka i daj i powiedz ze miałas taki sen ze musisz to zrobić a potem ucieknij i unikaj go ,jeśli w przeciągu miesiąca nie znajdzie cie i nie upiecze dla ciebie ptysia tzn ze nie jest zainteresowany