Gość gość Napisano Sierpień 10, 2017 To bedzie najszczerszy moj post. Zawsze bylam cnotka niewydymka, bardzo ladna ale sztywna. Nie narzekalam na brak adoratorow ale zawsze trzymalam ich na dystabs. Szukalam romantyzmu i milosci jako mloda niedoswuadczona. Lata mijaly w koncu nabylam lipne bo lipne ale zawsze jakies doswiadcz seksualne ale to nigdy nie bylo to. Czulam niedosyt. Mialam juz dziwne upodobania od trzynastki kiedy to przysnil mi sie sen brunetem ktory dal mi tyle przyjemnosci i uczucia ze az o tym marzylam. Lata mijaly faceci tylko mysleli o sobie. Do teraz kuedy rzucilam meza i wyjechalam do niemiec. Poczulam chemie z szefem. Ale chemia to nie wszystko. On jako pierwszy dbal o mnie, pierwszy raz doznalam orgazmu z facetem(wszyscy inni zawsze po mowis dobrze ci bylo. Jest to tylko ich stwierdzenie ale pomine). Niestety wyjechalam i poznalam w moim miescie kogos. Cos mi w nim nie pasowalo od poczatku. Myslal w seksie tylko o sobie jak 99 procent facetow. Nie chce mi sie sprawdzac kazdego napotkanego faceta ktory mi sie podoba ale juz zwatpilam ze istnieja tacy ktorym zalezy zeby partnerka doszla. Kazdy tylko gada a mysli i tak o sobie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach