Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nienawidzę zdrabniania

Polecane posty

Gość gość

Mam niespełna roczne dziecko. I z przerażeniem obserwuję, jak mój mąż i teściowa mówią do niego zdrobnieniami koszmarnie przy tym sepleniąc. Jak to słyszę, dostaję białej gorączki. Nieraz ich upominałam, żeby przestali tak robić, bo przez takie zachowania robi się z dziecka debila, który w przyszłości będzie miał problem z prawidłową wymową. Kiedy słyszę te zdrobnienia - "a cio tu malutka zrobiła? Kupecke!" nie mogę powstrzymać irytacji. Kiedy tłumaczyłam teściowej, żeby mówiła do córki normalnie, ta z oburzeniem stwierdziła, że do dziecka nie można inaczej mówić. Yhym... tak się składa, że mój brat przez takie seplenienie i zdrabnianie przez babcię miał później poważne problemy z wymową i poprawnym nazywaniem rzeczy. Czy wy też mialyscie ten problem z rodziną? Jeśli tak, proszę, powiedzcie jak przemówić im do rozsądku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolałabyś" o mała, zerżnołaś kupę?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez tego nie lubie. Pol biedy jak ktos tak mowi do dziecka, choc nie popieram. Ale jak dorosli (najczescie matki lub ciężarne) infantylizuja slownictwo to krew mnie zalewa. Kubeczki, smoczusie, cysie, dydusie, piersiczki (!), okresik, tescik, owulka (hah!), wozeczki, mleczka, pampersiki, karmionka, śpiulkanie. Matko... juz nawet slyszalam "koleczka". Coraz wiecej takich niedojrzalych bab, zamieniaja lalke na dziecko :/ i nie chodzi tu o mowienie "maly czlowiek zdefekowal stolec", ale jest jeszcze cala gama odcieni pomiędzy powyzszym a "dzidziulka zrobila kupeczke do pielusi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do dziecka należy mówić normalnie, bez zdrobnień ponieważ uczy się mówić. Dziecko nie ogarnia, że nocnik i nocniczek to to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja uwielbiam ludzi, którzy popadają ze skrajności w skrajność. Nie ma nic pomiędzy, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój skarbeńku milutki musisz zmienić charakterek . Twój mężuś ma racyjke oraz twoja tesciulka ,bo dzieciątko potrzebuje takiej mówinki . Chetnie włożę języczek do twojej pipuńci i o******czki i wyliże roweczek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z autorką. Jak słyszę to "cio? Misia się nie wyśpała?" to mnie trzepie. Celowe seplenienie jest na porządku dziennym u mojej mamy i teściowej. Są tak słodko-pierdzące, że aż mnie mdli. U mnie niestety wygląda to tak, że zwracałam uwagę wielokrotnie, jednak nie poskutkowało. Sama mowie do dziecka normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od razu przychodzi mi na mysl zdziecinniala bratowa mojego meza. Wielka pani psycholog, ktora sklocila ze soba pol rodziny, w tym rodzenstwo meza (miedzy soba jak i z mezem). Jak słyszę jej "tatulkuuu" do tescia i "adameczkuuuu" do meza to dostaje drgawek. I ten jej usmiech niezchodzacy z twarzy. Spedzenie z nia trzech dni swiat to zabojstwo dla psychiki. Nawet najcierpliwsza i najserdeczniejsza osoba w rodzinir, czyli babcia meza, stwierdza ze ta laska nie jest normalna. Zwyczajnie nie da sie miec usmiechu na twarzy przez 72 godziny i to takiego od ucha do ucha ze oczy to dwie szparki. No ale, jak to mowia: najciemniej pod latarnia. Psycholozka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecku tłumacz, że tylko mama poprawnie mówi jak reszta, a babcia ma wadę wymowy i tak się nie mówi tylko trzeba chodzić do lekarza logopedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, zdrabnianie to jest jakas plaga wsrod kobiet gorzej wyksztalconych i co tu duzo mowic, prostszych. Skarpetunie, kaftaniki, wozeczki. A najgorzej brzmia zdrobnione okreslenia uzywane tylko przez najnizsze warstwy spoleczne, czego to oni nie potrafia zdrobnic... cycuszki (o sobie), pipuszka (o narzadach rodnych corki) i inne takie kombinacje. Nie wyobrazam sobie zeby kobieta na poziomie mowila o swoich piersiach per "cycki" i jeszcze to zdrabniala. Gdy rozmawiam z mloda mama i słyszę zlepek "niunia wyciumkala mleczko z buteleczki az usteczka oblizala" to mam juz zdanie wyrobione o poziomie rozmowczyni. Mentalnosc na poziomie ich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, matki polki ciumkające :/ cos strasznego... wszedzie ta zaraza, coraz bardziej widoczna odkad przez 500plus ruszyl przyrost :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś zdrobnienia stosujemy mowiąc o czyms mniejszym,lub tez gdy chcemy wyrazic swoj stosunek do kogos, na ogol pozytywny. Mozna zdrabniac imię pradziadka, albo wielkiego psa - jak sie go lubi. Jesli to jedyna wada bratowej, to nie ma problemu, Co do zdrabniania przy dzieciach - nie szkodzi ich mowie, byleby dziecko rozumialo o co chodzi i znalo tez "normalne, dorosle" nazwy. Uzywanie zdrobnien jest jak najbardziej normalne, co mozna sprawdzic w kazdym podreczniku językowym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pieluchowe zapalenie mozgu. Kupeczka, siusianko, mleczko, kąpielka. A zaczyna sie juz w ciazy "mam w brzuszku fasolke!!", "bede miec dzidziulka". Kobiety! Mam troje fantastycznych dzieci, ale nigdy nie wyrazalam sie o nich na poziomie 8latki. Nie jestescie zadna roslina, zebyscie spodziewaly sie fasoli, to slowotworstwo jest okropne! Albo "ciezarowka". Brzmi prawie jak TIRowka. Jest piekne polskie slowo: ciezarna. Dla bardziej uduchowionych: w stanie blogoslawionym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:26 -> w punkt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dziecko nigdy nie ma pokoju, tylko pokoik, i nie obchodzi urodzin, tylko urodzinki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pol biedy jak ma pokoik. Prawdziwe slodziutkie niuniusie maja POKOICZKI :) w nich sobie piekniusio nynają :) a kazda ktora nie guga na bobaska zaraz zostanie zwyzywana od bezdusznej bezplodniaczki jak znam poziom tego forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ej, Ale mój syn akurat ma pokoik bo to tak małe pomieszczenie, że nazwanie tego pokojem to gruba przesada;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nienawidzisz zdrabniania to nie zdrabniaj. Tylko dlaczego chcesz innym narzucić własne upodobania? Inni ludzie mają prawo do własnych sądów na ten temat i własnej decyzji jak będą mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale oczywiscie ze jak ktos nie lubi zdrabniania to tego nie bedzie robil. Po prostu normalne, dojrzale emocjonalnie kobiety pisza, ze taki nagminne zdrabnianie i infantylizowanie swiadczy o poziomie intelektualnym matek tak gugających.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smieszy mnie nienawisc do zdrobnień. Poczytajcie sobie listy krola Sobieskiego do Marysieńki, albo Krasińskiego do Delfiny Potockiej, zreszta znana powszechnie korespondencja " wielkich tego swiata" - na pewno nie ubogich intelektem ludzi - pelna jest czulych i wręcz wymyslnych zdrobnień. Oczywiscie sa czasem zdrobnienia irytujace przez swoja banalnośc, ale ludzie, ktorzy ich uzywaja, na ogol i bez zdrobnien mają ograniczony repertuar zwrotów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co innego prywatny, czuły list, a co innego codzienne nadawanie o śniadanku, kupeczce i pieniążkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie porownujcie wybitnych intelektualistow matek Brajanow i Dżesik. Golym okiem widac ich elokwencje i polot w doborze slownictwa. Czasami oczy krwawia gdy sie to czyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teściowa mojej siostry mówi do dziecka : czemu płakulkam? Jak śliczne gadulkam. Bejbulek. Czaicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale oczywiscie ze jak ktos nie lubi zdrabniania to tego nie bedzie robil. Po prostu normalne, dojrzale emocjonalnie kobiety pisza, ze taki nagminne zdrabnianie i infantylizowanie swiadczy o poziomie intelektualnym matek tak gugających". A jak ktoś lubi zdrabnianie to ma takie samo prawo zdrabniać. Ocenianie innych ludzi na tak płytkiej podstawie że nie podoba ci się jak mówi dowodzi raczej niedojrzałości emocjonalnej. Zobacz z jaką wściekłością tu się napada na zdrabniające tylko za to że zdrabniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"A jak ktoś lubi zdrabnianie to ma takie samo prawo zdrabniać. " Oczywiście. Każdy ma prawo robić z siebie debilka. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś do was matki używały zdrobnień i jakoś potraficie mówić. Takie używanie języka w stosunku do dziecka, przechodzi wraz z wiekiem dziecka. Widocznie tak ma być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Robic debilka? " Czytacie jakakolwiek literaturę? Znacie Gombrowicza, Mrozka, Wankowicza, Gałczyńskiego, Lesmiana, wielu innych mistrzów słowa? Chyba nie, bo tam widac i zdrobnienia i zabawy językiem, tworzenie zabawnych neologizmów. Znacie biografie znanych ludzi? wiecie, jak mowili do bliskich? (nie tylko w listach - bo niby dlaczego). Ale ludzie coraz mniej czytaja, nie mówiac o pisaniu czy wysławianiu sie - więc trudno niektórym to pojąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Moja była normalna i nie, nie "ciumkała". A wiem, bo mam wystarczająco młodsze rodzeństwo, żeby pamiętać jak do nich rodzice mówili. gość dziś Taka oczytana, a wyczucia językowego za grosz. Czym innym jest świadoma literacka zabawa słowem, a czym innym irytujący zalew zdrobnionek w życiu publicznym czy mówienie do dziecka jak za przeproszeniem do kr3tyna, który normalnych słów nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja wam opowiem coś przeciwnego dla równowagi- kilka dni temu w sklepie słyszałam mamę mówiącą do około 3- letniego chłopca: Szymon, zejdź z barierki, bo spadniesz i doznasz urazu! Autentyk :-) A ja czasami zdrabniam, uważam, że to normalne na pewnym etapie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha- jeszcze jedna sugestia dla autorki- wyluzuj. Uwierz, że bardzo szybko twoje dziecko spotka się z bardziej szkodliwymi wzorcami językowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×