Nienawidzę zdrabniania

wczoraj "Nienawidzisz zdrabniania to nie zdrabniaj. Tylko dlaczego chcesz innym narzucić własne upodobania? Inni ludzie mają prawo do własnych sądów na ten temat i własnej decyzji jak będą mówić." Może dlatego, że nie życzę sobie, żeby mówiono tak do MOJEGO dziecka. Tak trudno pojąć? I ktoś też napisał, że do nas matki też tak mówiły. No właśnie, do mojego brata różne niedorozwoje tak sepleniły i chłop miał później problemy z wymową, 4 lata chodził do logopedy. Więc jaką s*******iną trzeba być, żeby robić dziecku krzywdę.

06.39 i tak lepiej niż "symusiu słoneczczko uwasaj bo spadniesz.. pupciulke sopie obijes"

Ale macie problemy. Wolę jak ktoś mówi zdrobnieniami niż wyzywa ludzi od Debili. Tutaj jest taka jedna mądra inaczej. No Ty to za to jesteś psychicznie i emocjonalnie zdrowa ublizajac ludziom. Koorfa,dama na salonach

gość dziś Jedno drugiego nie wyklucza, uwierz mi. Sąsiad mojej babci potrafi zasunąć "k*winką *ebaniutką" albo "*ierdoloniutkim ujkiem"...

Tez nie lubie zdrobnień a juz określenia typu "śliczniutki slodziaczek" przysparzają mi wścieklicy. Na tematach staraczek co druga kobieta podpisuje sie jako "mosiaczek", misiulka, Anulka i inne kizie mizie. Debilki.

wczoraj "Nienawidzisz zdrabniania to nie zdrabniaj. Tylko dlaczego chcesz innym narzucić własne upodobania? Inni ludzie mają prawo do własnych sądów na ten temat i własnej decyzji jak będą mówić." Może dlatego, że nie życzę sobie, żeby mówiono tak do MOJEGO dziecka. Tak trudno pojąć? No to jak mówisz do dziecka zdrabniającej mamy to rozumiem że zdrabniasz - bo ona życzy sobie by do JEJ dziecka zdrabniać. Chyba taką konsekwencję łatwo ci pojąć?

To zamknij sie z tym dzieckiem w domu. Uwierz, jeszcze o wiele gorszych rzeczy Was spotka. Tez zdrabnialam mowiac do corki, to byl jakis etap na poczatku, gdy mala nie rozumiala a podobalo jej sie brzmienie takich slow. Mam teraz synka ( o przepraszm-SYNA) i do niego tez tak mowie. Oczywiscie nie non stop.

gość dziś Taka oczytana, a wyczucia językowego za grosz. Czym innym jest świadoma literacka zabawa słowem, a czym innym irytujący zalew zdrobnionek w życiu publicznym czy mówienie do dziecka jak za przeproszeniem do kr3tyna, który normalnych słów nie zrozumie. xx uwazasz, ze nie ma rodzin, w których zabawa słowem jest na porzadku dzinnym? Gdzie czlonkowie rodziny maja swoje , zabawne czesto , zdrobnienia, takze ci starsi wiekiem? Znam takich wiele. Zdrobnienia, same w sobie sa czyms normalnym. Francuzi np maja nieporownywalnie wiecej okreslen,i to nie wulgarnych, a pieszczotiwych, na narzady płciowe, Polacy akurat pod tym wzgledem sa ubodzy. Inteligentne, sympatyczne zdrobnienia wbogacaja jezyk.

Widzę że panie nie lubiące zdrobnień uważają się za lepszy sort. No ale jednocześnie zdrobnienia utożsamiają z seplenieniem (widać to na ich przykładach przedrzeźniających), nie świadczy to o nich dobrze, niestety.

A ja lubię zdrobnienia i będę ich używać. Uważam że należy dostosować swój język do odbiorcy, fachowego używam gdy rozmawiam w pracy, a do dziecka zdrobnień jak najbardziej. Moje dziecko jest na tyle inteligentne by wyłapać niuanse językowe.

Majtusi, nocniczek, "przytulanko" brrr