Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Beznadziejnasprawa22

Co teraz?! On nie wyjedzie

Polecane posty

Gość Beznadziejnasprawa22

Jestem ze swoim facetem od ponad roku, nigdy o przyszłości nie rozmawialiśmy jako takiej dalszej, ale niedawno zaczęliśmy o tym gadać. Ogolnie przeprowadziłam sie do jego miasta (400km od mojego) , mieszkam w brzydkim, obcym mi miescie z dala od przyjaciół, znajomych, rodziny, ulubionych knajpek itp. Ciężko mi, ale daję radę, w koncu jesteśmy razem. Powiedziałam mu, że nigdy się tu nie zaklimatyzuję, że wytrzymam tu maxymalnie 2-3 lata, poczekam aż skonczy studia i że ja chce wrócic do swojego miasta albo możemy razem wyjechac do innego. On na to, że nie ma takiej opcji, w sumie często to powtarzał, że kocha swoje miasto i nigdy nie przeprowadzi się gdzies indziej, bo tu ma rodzinę a rodziny nie zostawi (rodziców konkretniej). I co teraz? Mam z nim być 2 lata, a potem go zostawic i pojechac sobie? Nagle poczułam, że zyjemy w związku bez celu... co teraz? Znam go na tyle, że wiem , że jego decyzje są poważne i nieodwołalne. Jest domatorem, nie ma znajomych, silnie związany z rodzicami. Wątpię abym go "odciągneła" od jego miejsca. A ja naprawdę duszę się w tym mieście. Nasz związek dobrze rokuje... mam zaprzepaścic związek dla swojego dobrego samopoczucia? Co robić? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...albo możemy razem wyjechać do innego... Taaa tobie nie pasuje obce miasto to ulży ci jeżeli jemu też nie będzie pasowało, wolisz żebyście oboje byli nieszczęśliwi? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No trochę to wygląda na to, że Ty zostawiłaś dla niego wszystko- kochane miasto, rodzinę, przyjaciół, a on nie jest w stanie nic poświęcić.. Jak się męczysz, to nie będziesz tam szczęśliwa, zresztą nie wiadomo, czy on w mniejszym mieście znalazlby pracę po studiach.. w większych łatwiej. I jeszcze rodziców nie chce zostawić, a to, że Ty zostawiłaś swoich, to już ok...Może idźcie na kompromis? W sensie przeprowadzka do jakiegoś większego miasta, ale najbliżej jego miasta rodzinnego? Mógłby często odwiedzać rodziców, Ty czułabyś się lepiej w większym mieście itd. Jak on nie będzie chciał kompromisu, wiedząc, jak Ty się męczysz, to nie wiem, czy to ma sens.. związek polega na kompromisach, poza tym Ty już i tak znacznie się poświęciłaś, a on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkasz w Radomiu czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To był błąd, zanim przeprowadzilas się do jego miasta trzeba było pogadac o przyszłości, jak on to widzi, czy po jakims czasie on by sie przeprowadzil do Ciebie, czy bylby sklonny dla Ciebie cos poswiecic. Przede wszystkim nie zostawia się rodziny i przyjaciół patrząc tylko na związek bo facet dzisiaj jest a za miesiąc może go nie byc. Jemu wygodnie bo ma przy sobie rodziców a Tobie został tylko on obok, jak związek sie posypie i wrocisz to może się okazać ze przyjaciele juz nie bardzo chcą utrzymywać z Toba kontakty...trzeba było się nie poświęcać od razu no ale zwykle to kobiety takie są, potrafią rzucić wszystko dla faceta, przestac sie spotykac z kolezankami bo tylko ze swoim misiem chca spedzac czas...a potem przychodzi bolesne lądowanie... Życie to nie bajka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Beznadziejnasprawa22
On nie jest w stanie chyba poświęcić nic... poza tym on nie myśli o przyszłości bo powiedział, że "przecież jutro może mnie przejechać auto, więc nie planuję nic". Trochę niefajna sytuacja dla mnie :( Dużo poświęciłam. Oczywiście zawsze moge wrócić... jak będzie mi bardzo źle. I co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×