Tęsknię za zwykłym SZONEM! Romans

Nie rozumiem sam siebie, mam 25 lat, od półtora roku kocham się w kobiecie, która jest mężatką. Łączyło mnie z tą kobietą 12 miesięcy, mieliśmy romans . Ona w tym roku ma 38 lat. Pod koniec stycznia "wpadliśmy" z romansem, jej mąż o wszystkim się dowiedział. I tutaj zaczyna się dramat! - Ona zgonila całą winę na mnie, że to ja zacząłem do Niej wypisywać, aż w końcu uległa, co jest totalną bzdurą, to ona zaczęła do mnie dzwonić i pisać, jest atrakcyjna, więc podobało mi się to. Teraz cała wina spoczywa na moich barkach, a oni są "szczęśliwym" małżeństwem. Dodatkowo dowiedziałem się, że to nie był jej pierwszy skok w bok, z tym że jej mąż o tym nie wiem. Uprawiala seks ze znajomym mojego kolegi, rzekomo dwa razy. Będąc na baletach obmacywala mojego kolegę, a jeszcze innego macała po penisie, kiedy wracali ekipą z nart. Gdy nasz romans wyszedł na jaw, kilka osób powiedziało do mnie "nie ty pierwszy, nie ty ostatni" Jak mogłem ufać jej tak bezgranicznie, że z mężem jej się nie układa ale nigdy go nie zdradziła, że ze mną to coś wyjątkowego. A to zwykły szon, w którym się zakochałem! Chore to, wiem. Ale ciągnie mnie do niej pomimo tego wszystkiego!

1/10 na zachętę ;)

Wystawiła tyłek, dała potrzymać za cyca i już straciłeś rozum. Faceci..

Gdybym wtedy wiedział, to co wiem dzisiaj, to pewnie nie byłoby tego romansu. Męża ma zrytego, gość groził mi wózkiem inwalidzkim tzn. Nie mi, tylko odgraźał się do moich kolegów, że zapłaci 5 tys. I mnie połamią. Psychol i suka - idealne małżeństwo!

I idiota do kompletu ;)

Ciąg się pasztecie! Ciebie pewnie nikt nie chce, to oceniasz innych.