Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie nadążam gotować!!! Ojciec wpierdala za dziesięciu

Polecane posty

Gość gość

Mam dwójkę dzieci i męża. Mieszkam tez z 70-letnim ojcem. Nie nadążam już gotować - duży gar zupy wystarcza na 1 dzień, przy czym ja i mąż nie zdążymy czasem zjeść ani jednego talerza. Dzieci jedzą niewiele, ledwie po małym talerzyku, resztę wpierdala ojciec! Codziennie muszę gotować coś nowego, bo wszystko jest wyzarte w jeden dzień mimo wypchanej po brzegi lodowki! Ojciec nie zezre jednego talerza tylko musi wpieprzyc trzy, aby za jakieś dwie h znów iść i nakładać kolejny. Całą wypłatę przeznaczam na żarcie = wszystko idzie na gowno... Ta sytuacja dobija mnie psychicznie. Wkurwia mnie to, że ojciec nie zastanowi się, że nie kazdy z domowników jadl dziś obiad - najwazniejszy jest on sam. Pierdole, nie będę gotować, bo nie mam juz sil. Czy to normalne, że osoba w tym wieku ma taki apetyt? Potrafi zezrec obiad na sniadanie, potem w porze obiadowej znowu i na kolacje to samo... A my co? Mamy wpierdalać kanapki, bo dla nas już nie wystarczy? Sytuacja jest tragiczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyeb go z chałupy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech ten dziad sam sobie gotuje. Dobrze, że dzieci nie obżera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinnaś się cieszyć, że mu smakuje.Widocznie dobrze gotujesz... a tak serio - Ojciec też liczył ile talerzy zupy zjadłaś za jego pieniądze ?Ile par butów przez niego kupionych zdarłaś itp., itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co? Dlaczego ty wydajesz wypłatę swoją na żywienie ojca? W jaki sposb on pozytkuje swoje świadczenia? Przeprowadź z nim rozmowę, ze jesli on chce zjadać tyle w jeden, co wy z rodzina w dwa byście zjedli, to czas wyskoczyć z Kasy, bo nie wyrabiasz. I dla ciebie extra monet za stanie przy garach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 20:25 - bez sensu wypowiedz. Autorka raczej nie jadła jako panna obiadu przeznaczonego dla całej rodziny i ojciec nie wydawał na to całej wypłaty. Dodam, ze zapewnienie dziecku podstaw minimum to obowiązek - nie przywilej. Także rodzice, którzy sie chwala, ze karmili i ubierali dziecko i wysyłali je do szkoły, sa co najmniej żenujący. Bo to Dziecko musi mieć zapewnione. Autorka ma swoją rodzine na utrzymaniu teraz; a ojciec emeryturę, nie było jej obowiązkiem przygarnąć ojca. Ja rozumem jej Stanowisko - ojciec codziennie zjada obiad przeznaczony dla nich wszystkich. I tak dobrze, ze wnuczęta zdążą zjeść:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec nie partycypuje w wydatkach ? O tym nie napisałaś.Może on je za swoje ?Może mieszkacie u niego? Masz tu wielu obrońców, ale napisałaś tylko część prawdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty głupia suko! Ciesz się, że masz tego ojca. Takiego robactwa jak ty to w tych czasach jest coraz więcej. Ty też będziesz suko miała 70 lat i będziesz szczęśliwa jak będzie wyliczany ci każdy talerz zupy. Mało kto mnie tak dawno nie wkurwił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tak można najbliżej sobie osobie wypominać talerz zupy. Nie mam słów na takich jak ty. Kurwa co się dzieje z tymi ludźmi i światem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żebyś nie mogła się wysrać po tej zupie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co ty sobą reprezentujesz kobieto? Jak można rozliczać najbliższą osobe za talerz zupy? Jak ci tatuś umrze do dopiero bedzie ci przykro, takich to teraz ze świecą szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta po trzydziestce
Ciesz się ze ojcu smakuje . Ja tam wole jak cos co ugotuję znika w 1 dzien, niz ma mi stac gar zupy 3-4 dni i nikt sie nie chce go czepic. Jeśli nie masz kasy na jedzenie poproś ojca żeby się dokladał. Nie wypominaj , ile kto zjadł ...to takie niskie . Albo gotuj tyle co na 1 dzień dla wszystkich i nie ma ze zupa na śniadanie obiad i kolację. ..skoro tak Cię to boli .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, pojechaliście autorke, tylko, ze nie macie racji. Napisała wyraźnie, ze ojciec zjada obiad jak opętany, nie zwracając uwagi, czy inni zjedli. A ona z mężem kanapki jedzą w zamian:O To tak, jakby codziennie ktos właził wam do domu i zjadał obiad, ktory macie przeznaczony dla siebie i miał w dupie, ze wy nie jecie. Ogarnijcie sie. Niestety autorko, starym ludziom sie nie przetłumaczy, wiec moze ojciec zareaguje tak samo jak te mądrale tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram ostatnia wypowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec ma emerytury ok. 4 tyś., był wojskowym na wysokim stopniu. My razem z mezem zarabiamy tyle, co on ma na siebie samego. Tysiąc idzie na oplaty, a pozostałe 3 tyś. na żarcie, chemię, dzieci i wydatki na dom. Tato nie dokłada ani grosza. Owszem, mieszkanie jest zapisane na niego, ale to my płacimy rachunki, kupujemy jedzenie i dbamy o dom. Dziękuję za słowa otuchy od niektórych, bo reszta chyba nigdy nie była w takiej sytuacji... Nagotuję się jak głupia, potem idę do pracy, wracam i nawet nie ma dla mnie ciepłego obiadu. Czy to jest normalne? Nie wyliczam ojcu jedzenia, chodzi o to, że on je za dziesięciu i nie liczy się z resztą domowników. Czasem nawet zdarza się, że dzieci nie zjedzą, bo np. w porze obiadowej nie były glodne, a jak chcą zjeść za 2-3h, to juz po zupie czy drugim nie ma ani śladu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, rozumiem Ciebie, ponieważ mam takiego męża (a propos też emeryt mundurowy). Zjada za trzech, a potem żal dupę ściska gdzie podziała się kasa. Jedzenie jest bardzo drogie, a jesli do tego kupujesz duże ilości, to siłą rzeczy nie starcza na inne potrzeby. Ja rownież nie potrafię się pogodzić, że wszystko obraca się w gówno. Nic więcej nie liczy się poza żarciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie umiesz porozmawiać z ojcem? Postaw sprawę jasno że nic z nieba nie spada,niech daje na życie albo niech sam robi zakupy w przeciwnym razie niech sobie sam gotuje. Dzisiaj żarcie kosztuje i to nie mało, ci co mają poddane pod ryj i nic ich nie obchodzi zaopatrzenie lodówki pojęcia nie mają o czym piszą. Znam przypadek że, jedna osoba wpiertalala więcej niż pozostała 4-ro osobowa rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Min 1 tys zl mies Wam daje albo niech gotuje sobie sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu nie pracujesz tylko siedzisz w domu i gotujesz? Podstawowe pytanie czemu nie pracujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak będzie się burzył wstawcie drugą lodówkę a jego ignorujcie. Gdyby miał głodową emeryturę uważałabym że Waszym obowiązkiem jest go karmić ale jeśli on wydaje na siebie tyle ile Wy macie na Was dwoje, dziecko, rachunki i żarcie w tym połowę zeżre on to przesada. Jeśli nie uszanuje niczego, wynieście się na wynajmowane. Tyle samo zapłacicie ale będziesz miała komfort psychiczny że jedzenie czeka na Ciebie po pracy i że nie będziecie jeść kanapek mimo że poporzedni wieczór spędziłaś w garach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:31 Nagotuję się jak głupia, potem idę do pracy, wracam i nawet nie ma dla mnie ciepłego obiadu x Czytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szanuj ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech gotuje sobie sam, to najlepsze ale czy realizowalne rozwiazanie? Kaz mu pic wode. On juz byc moze nie odroznia glodu od pragnienia. Musisz mu wydzielac jedzenie, klodka na lodowke? Zamykac kuchnie? Musi dokladac sie do jedzenia albo zywic sie sam, powiedz mu o tym. Mozesz sprobowac przez tydzien-miesiac stolowac rodzine poza domem, np. w barach mlecznych. A jedzenie na kanapki trzymac u siebie pod kluczem. Niech zobaczy, ile kosztuje jedzenie, jak bedzie musial kupowac wszystko sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu, ze wysiada mu nerki i watroba jak bedzie tyle jadl zamiast pic wode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź kiedyś nagotuj w wielkim garze i zobaczycie czy da radę to opiertolic, wiesz taki gar 10-15 litrów,może jak się przeźre to się opamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×