Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość198509

czy związek z 8 lat młodszym facetem z innego świata ma sens

Polecane posty

Gość gość
Dziewczyno, czy ty serio masz trzydzieści lat? Bo zachowujesz się i myślisz jak piętnastolatka. Facet, który 50 esemesów dziennie pisze - uważasz, że to normalne i dojrzałe. Toż to zachowanie jakiegoś dzieciucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to czytam to wstyd mi ze jestem kobieta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość198509
nie wiem czy 50, moze 30, ale ogólnie duzo pisalismy do siebie. ja sie chyba pomyliłam co do jego osoby, on sie starał, zależało mu, ale to się skonczyło, i chyba nie ma sensu już tego ciągnąć, za dużo słów padło. Nie wiem to od niego zależy jak będzie sie teraz zachowywał, może się po prostu obraził na mnie, nie ogarniam tej zmiany jego zachowania, może po prostu za dużo mu pokazałam ostatnio że mi na nim zależy się poczuł zbyt pewnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość198509
napisał że nasza znajomośc tak jakby stanęla w miejscu, że nie było żadnej chemii i pociągów, że nie widział po mnie w trakcie spotkań że chce czegoś więcej, że mało go przytulałam i całowałam. Że nic się nie działo, i było nudno, że w pewnych momentach to w ogóle na spotkaniu nie zwracałam na niego uwagi (bo bawiłam się z jego córką, krepowałam sie przy dziecku).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes nienormalna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość198509
jestem nienormalna tak? a zrozumiesz ze byłam sama, poznalam przez internet faceta ktory wproawdzie byl mlodszy ale wydawal mi sie wartosciowym czlowiekiem, ten czlowiek stworzyl iluzję więzi ze mną. pisząc ze mną codziennie, opowiadajac na bierzaco co robi, gdzie idzie, pisząc o kazdej porze dnia, smsy, dążąc do spotkań, Wszystko sie wydawało że jest dobrze, aż nagle sytuacja sie zmieniła, pokłócilismy się, byłam o coś zazdrosna i on się wycofał i napisał mi ze nic z tego nie będzie, bo za wiele nas różni, nie czuje nic do mnie i poza tym nie ma miedzy nami chemii i pociągów, a nasze spotkania wydaja mu się nudne bo nie ma chyba bliskości, tylko pocałunki i spacery. Jeszcze 3 dni temu zaprosil mnie do swojego domu na kolację, a teraz mnie skreśla.. Co za kretyńskie szczeniackie zachowanie.. Napisał że nudno jest na spotkaniach, a po ost spotkaniu sam na sam napisał że fajnie sie przy mnie czuje, ogolnie caly czas twierdzil ze mu na mnie zalezy, ze mu sie bardzo poodobam, a teraz cos mu odwaliło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość198509
ogólnie to miałam poczucie że obojgu nam zależy. Teraz już sama nie wiem.. Mnie odpowiadało to że ktoś do mnie pisze, ktoś się mną interesuje, że mamy wspólne tematy (jak to możliwe mimo tylu różnic), że czasem się spotykamy. Brakuje mi tego poczucia jego zainteresowania, brakuje mi jego smsów, ktore wysyłał cały czas. Dziś już dużo lepiej sie czuje, bo wczoraj to byl koszmar. Dosłownie kilka razy dziennie płakałam tak mi tego wszystkiego brakowało, i w koncu napisalam do niego wieczorem. Nie wiem czy da się coś jeszcze odbudować co było wcześniej, on też musi tego chcieć. skąd to sie bierze ta slepa wiara że może sie udać coś z takim człowiekiem, może to jest z tego że wiemy że taka osoba na nas nie zasługuje i wierzymy że doceni to że się nią zainteresowaliśmy.. Wiemy że wchodzimy w coś w czym to my będziemy musialy wiecej poświęcić, więcej dać, pasuje nam to.. Uważamy że jesteśmy takie szlachetne, bo pokochałyśmy człowieka z innego świata ktory pod żadnym względem do pięt nam nie dorasta.. Utorzsamiamy to z miłością, bo podobno milość jest mimo wszystko. Owszem, ale nie można pozwolić sobie na ranienie przez drugą osobę. Ciągle wierzymy że to w co się zaangażowałyśmy jest dobre, że daje nam szczęście Ja jestem szczęśliwsza gdy mam świadomośc że istnieje jeszcze nadzieja że wróci to co było, choćby miało to trwać krótko i skończyć się z powodu różnic, braku akceptacji jego osoby przez moją rodzinę.. to co z nim przeżyję zachowam w pamięci.. co ja zrobię że tak mi na nim zależy, ale gdy wiem że istanieje chociaż cień szansy i wróci to co było jeszcze kilka dni temu. Uczucia są ślepe, miłość jest ślepa.. Koleżanka która napisała o swojej sytuacji z panem z internetu mnie rozumie, ona też zadłużyła się z czlowieku nie z tego świata, i jest starsza ode mnie wiec moze mamy prawo czuć to co czujemy. To nasze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poziomem dojrzałości bardzo pasujesz do tego 24-latka. Wadź dziewczyno łeb pod zimna wodę i ocknij się, bo za pół roku będziesz się śmiała z tych bzdur, które tu wypisujesz o miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość198509
Siostro w nieszczęściu - przeczytałam Twoją opowieść i tak to juz jest że angażujemy się gdy druga osoba sprawia wrażenie zaangazowanej,a gdy coś sie zmienia nagle to wydaje nam się tracimy coś cennego i angażujemy sie jeszcze bardziej, wtedy godzimy sie na wiele, niestety rzeczy ktorych nie akceptujemy aby tylko odzyskać utracone szczęście, gubiąc po drodze godność, dumę.. :( co do Twojej sytuacji, rozumiem Cie że się "zauroczyłaś" moze nawet zakochałaś. Choć nawet go nie widziałaś na oczy. Jednak szkoda że to tylko taka wirtualna znajomość.. Mógl on pisać dla zabicia czasu, imponowało mu to że taka osoba jak Ty sie nim zainteresowala, szkoda że nie chciał spotkać sie w realu, bo może ktoś sie spodobac z rozmowy, pisania, zdjęcia ale spotkanie w realu wszystko weryfikuje. Napisałaś że on nic do Ciebie nie czuje, no nie może czuć bo faceci mają troche inaczej i musiałby się z Toba pare razy spotkać w realu żeby coś poczuć, bądź też nie.. Mówisz że w październiku macie znowu ze sobą pisać.. To już niedlugo, nie zdziwiłabym się gdybyś odliczała już dni. Wiesz czego Ci brakuje, tego poczucia zainteresowania, więzi ktora stworzył, nie wiem przez co pisaliscie, czy z telefonu, czy jakiś komunikator, jesli z komputera w domu to sie przyzwyczailas do tych rytuałów. Moj to mi pisał gdziekolwiek byłam w domu, czy jak spałam a on szedl na 5 do pracy, w pracy, z pracy, zawsze po tym jak sie obudził sie odzywał, mówił co bedzie robił, Jak mi tego brakuje.. Jeszcze tydzien temu wszystko było tak dobrze.. Nie mogę uwierzyć że go straciłam. Mysle że to co u nas się stało też może byc spowodowane moją gotowością zawsze do spotkania się z nim, faceci lubią się starać, tym że zawsze odpisywalam na smsy.. Rozumiem Cie, poznałaś go i nie chciałaś skreslac ze względu na istniejące różnice. No ja Ci powiem ze jak poznałam tego swojego to w sumie na pierwszy rzut oka byłam rozczarowana, wyglądem troche, wyglądal na jakieś 19-20 lat. Ale tak mi się podobało pisanie z nim że postanowiłam dac mu szanse, Wiesz jak dziwnie sie czulam z takim facetem. Na pierwsze spotkanie poszłam taka wyszykowana, sukienka, buty na obcasie, makijaż, ogolnie fajnie. A tu przychodzi chlopaszek z wytatuowaną ręką, z twarzy chłopak nie jak mężczyzna, i jeszcze zamiast mnie na kawe gdzies zaprosic poszlismy do jakiegoś obskurnego parku.. Dziwnie sie wtedy czułam.. Ale w rozmowie wcale bym nie powiedziala ze on moze nie miec nawet sredniego wyksztalcenia, mowil składnie, do rzeczy, nie przeklinał. Ogolnie zaraz po spotkaniu sms: co o mnie sadzisz, czy chcesz sie wogole spotykać. Bardzo mi sie spodobałaś, śliczna jesteś. Ciesze sie że ja Ci tez, ale czy na pewno.. bo nie chce sie angazować a pozniej Ty mi powiesz że jednak nie. I codziennie pisanie, co robisz, jak w pracy, mysle, brakuje mi ciebie, stesknilem sie.. Na nastepnym spotkaniu juz mi przedstawil corkę, wiec staralam sie nawiązac z nia kontakt. Nie bylo to trudne. jak ja mam o nim teraz zapomnieć.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupota nie zna granic. Robisz dramat, jakby cię zostawił przed ołtarzem co najmniej, a nie pożegnał po miesiącu znajomości. Śmiechu warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość198509
no porzucenie boli :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś idiotka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest porzucenie, tylko młody szczyl poflirtował sobie ze starsza babka, a ty juz miałaś w wyobraźni białą suknie i trójkę dzieci z nim. Dorośnij kobieto, masz trzydzieści lat i czego ty się spodziewałaś? Musisz mieć bardzo niskie poczucie własnej wartości, skoro tak cudujesz z powodu jakiegoś gościa, który jest jeszcze gówniarzem. Napij się lampkę wina, książkę poczytaj i zajmij się życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, to jeszcze raz ja :) Widzę, że potępiają takie zachowanie jak nasze. Ja Cię rozumiem :) choć miesiąc to naprawdę krótko bo u nas to było prawie półtora roku tej znajomości i poznaliśmy się naprawdę dobrze. Może zostawiłabyś mi jakiś kontakt do siebie ? - załóż sobie nawet jakąś skrzynkę, chętnie napiszę do Ciebie. Pozdrawiam. "Siostra w nieszczęściu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc198509
ehh.. potepiaja bo może faktycznie naiwne jesteśmy :-( po co angażować się w coś takiego skoro druga osoba nie chce.. ciężko się z tym pogodzić. mi już jest lepiej ale przedwczorajsza noc była koszmarem :-( nie spałam do 5:30 i na przemian to płakałam i rozmyslalam. bolą słowa nie czuję nic do ciebie.. niby byłam kiedyś z chłopakiem który tak samo mi powiedział ale po 3 mcach znajomości . i bylismy wtedy młode szczyle.. ja mialam 17 a on 21 lat.. I to bardzo bolało. pamiętam ten tekst do dzis: zależy mi na tobie, bardzo mi na tobie zależy, ale nie kocham Cię. nie czuję nic do ciebie. byliśmy dalej razem.. po 3 miesiącach on nagle powiedział że mnie kocha, i myślę ze tak było. byliśmy w sumie że sobą 2,5 roku i to ja to w końcu zostawiłam. nie wiem po co się do tego teraznuejszego wogole odzywalam wczoraj. dziś napewno się nie odezwę.. pamiętam z tym kiedyś przed laty też to jak tak wtedy powiedział to był czas gdy nie było fizycznosci między nami tzn były tylko pocałunki.. czy ja na prawdecwierze ze teraz będzie tak samo.. :-( ze to jeszcze się rozwinie po tych słowach które padly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość198509
Siostro w Nieszczesciu nie napisałaś jeszcze ile lat ma ten twój a ile Ty.. I czy widziałaś to chociaż na zdjęciach ? czy on jest z innego miasta np?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, daj mi jakiś kontakt do siebie- wszystko Ci napiszę. Tu raczej spokojnie nie porozmawiamy. Pozdrawiam "S. w N".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość198509
siostra.w.nieszczesciu@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×