Gubię się we własnych uczuciach

Jestem z moim partnerem rok. Od samego początku miałam skrajne emocje. Raz było cudownie i nie chciałam wypuszczać go z ramion, a innym razem nie miałam ochoty się z nim spotykać. Ostatnimi czasy moje uczucia względem niego wreszcie osiągnęły jeden rytm, byłam zakochana i nawet chciałam stracić z nim dziewictwo dużo o tym rozmawialiśmy i już miałam iść na wizytę do ginekologa, ale nagle wszystko przeszło. Całe to umiarkowanie trwało może miesiąc? A od trzech tygodni zaczynam się od niego oddalać. Ostatnie kilka dni były najgorsze bo nie chciałam już nawet się do niego przytulić. Przyzwyczaiłam go do tego, że zawsze miałam ochotę na erotyczne igraszki, nie oponowałam, ale ostatnio odmówiłam mu pierwszy raz, rozumiem, że mógł być zszokowany i był, ale oprócz tego po prostu się obraził i zaczął być niemiły. Od tamtego momentu nie potrafię się z nim dogadać i mam wrażenie, że już mi nie zależy, że już go nie kocham. Mam wrażenie, że powinnam z nim zerwać, czuję taką potrzebę żeby to zakończyć, ale z drugiej strony boję się... Boję się jego realcji i tego co poczuje jak go później gdzieś zobaczę, boję się również jak ja będę się czuć będąc sama bo zapomniałam jak to jest.