Położna po cesarce jest niewiarygodna

Taką opinię usłyszała żona mojego kuzyna. Jest położną, pracuje w szpitalu. Miała cesarkę, bo dziecko było ułożone miednicowo. Ostatnio usłyszała, że powinna zmienić zawód, bo co to za położna, co sama nie potrafi urodzić. To jak otyły dietetyk, albo dentysta z próchnicą.

Co za bzdura! Przecież położenie miednicowe to jedno ze wskazań do CC, też tak miałam. No, chyba, że ktoś lubi ryzyko ...

A jaki położna miała wpływ na ułożenie dziecka. W mojej szkole rodzenia zajęcia prowadziła położna po trzech cesarkach, której matka całe życie truła, że właśnie ona "nie urodziła tylko jej wyciągnęli". Niewiarygodna była o tyle, że sposób prowadzenia przez nią zajęć przyprawiał mnie o ziewanie, do tego nigdy nie odpowiadała na zadane konkretnie pytanie tylko mówiła zupełnie od czapy o czym innym, tak jakby nie słuchała pytających.

Wychodzi na to, ze ginekolog, ktory nie mial choroby wenerycznej tez nie bedzie wiarygodny, albo ten co w nie rodzil.

to facet ginekolog tez niewiarygodny

A ginekolog prawiczek? Albo dziewica?

Nie no wy to popiepczone jestescie. Znam kilka wspanialych poloznych, a znam dwie takie co same maja dzieci rodzily sn maja wnuki juz a na porodowce ublizaja i zachowuja sie tak jakby nienawidzily kobiet. Chyba ze kasy troche dostana to sa do zniesienia. Nie daj bog miec je przy porodzie