Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość edytowalny

zbyt wczesne zakochania, czy błąd?

Polecane posty

Gość edytowalny

Proszę Panie o poradę, bo już nie wiem, co myśleć, jak się czuć. Czy to ze mną jest coś nie tak, czy nie mam sobie nic do zarzucenia, czy może jednak? Poznałem kobietę (32 lata, ja 35 lat), zaiskrzyło - z obu stron - natychmiastowo. Po 3 spotkaniu byliśmy w łóżku. Ona okazywała wiele atencji, pisała, okazywała oznaki zazdrości i niesamowitej atencji (wszystko jej się u mnie podobało). Po jakimś tygodniu znajomości w łóżku - seks rewelacyjny straszna chemia i dopasowanie - oświadczyła, że kocha mnie, że jestem tym jedynym, że nigdy nie była w związku, ale ze mną mogłaby być. Że jestem dla nie prawdziwym mężczyzną - z poczuciem humoru, inteligentnym, z nikim nie było jej tak dobrze w łóżku itp. Jak to powiedziała "książę z bajki". Widząc to odwzajemniłem uczucie, zaangażowałem się. Zacząłem chcieć się częściej spotykać - powiedziałem jej o tym, wyjechać gdzieś, zacząłem okazywać lekką zazdrość (bez przesady), gdy kontaktowała się z byłymi czy kolegami (wypytywałem, chciałem wytłumaczenia itp.), byłem nieco zły, gdy będąc na zakupach 100 metrów od mojego mieszkania nie zajrzała do mnie choć na chwilę itp. Powiedziałem, że może za jakiś niezbyt odległy czas faktycznie mogłaby u mnie pomieszkać, żeby się sprawdzić. Uważam, że zachowałem się jak dojrzały facet, widzący uczucie innej osoby. Dodam, że nigdy nie byłem typem szybko angażującym się, wylewnym z uczuciami, jeśli nie widziałem tego z drugiej strony. jestem statecznym, dojrzałym facetem, z kulturą osobistą i dobrą pracą, kilkoma pasjami. Po jakimś miesiącu zauważyłem odwrót z jej strony, najpierw niechęć do spotkań, potem do seksu, potem teksty w stylu "zależy mi, ale potrzebuję czasu". Trwałem w tym jeszcze jakiś czas, męczyłem się - chociaż wiedziałem, że to już koniec - aż w końcu nie wytrzymałem i przycisnąłem ją - powiedziała, że chce koleżeństwa. Że ta chemia minęła i pomyliły jej się pojęcia zauroczenia oraz miłości :O Próbuję sobie wmówić, że to nic takiego, nie wyszło, ale jakoś wkręcam sobie teorię, że zawaliłem, że jednak zbyt szybko okazałem duże zaangażowanie, uczucie i to spowodowało, że w jej oczach straciłem, zainteresowanie spadło i stąd ta porażka. Że może gdybym był bardziej "tajemniczy", mniej naciskał na spotkania, nie okazał pewnych rzeczy, to po jakimś czasie naprawdę by się zakochała. Co myślicie o tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sp***alaj do pingwinicy, bo o niej piszesz, seksij sie do wyrzygu i tesknij za mną, inteligentną, oczytaną, szczerą, niezakłamaną, radosną, wesołą, utalentowana na wielu płaszczyznach, zgrabną, ladną i skromną:P, dlatego takie pingwinice całe zycie mnie nie nawidziły i niszczyły, swego męża też, któremu nie dorastały do pięt, jak na prostaczki przystało, teraz mam nadzieję ciebie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:39 zalosne co tu wypisujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może borderka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale przeciez ona sama powiedziala ci ze vir.koch wiec ona puerwsza pokazala.zaangazowanie I to nie male. Mialam to samon zfacetem tk.nic dobrego nie wrozy nie obwiniaj sie choc.to normalne ale nie powinienenls. Ta pani najaprawdopodbniej ma problemy z zangazowaniem z bliskoscia I pewnie nie pierwszy raz nachodza ja takie watpliwosci. Tak to czesto jest kiedy zaczyna soe od wielkiego lal, I chce sie na raz tutaj nie majac okazji poznac drugiej strony dobrze I nie majac rozeznania w swoich uczuciach. To czesto kierowanie sie emocjami ale mysle ze to nie one sa tu problemem. Pofzyyaj mezczynzni nie potrafia kochac tam sa opisane przypadki takie jak tej pani, wiem tytul dityczy mezczyzn ale ten problem.rowniez wystepuje u kobiet I autor o tym w ksiazce pisze. Do pobrania w pdf troche ci sue moze rozjasni.. Teraz nie.dopytuj niendoszukuj siebswojje winy zdystansuj sie I.zajmij najlepiej.sie soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie zawiniłeś, nie bez powodu 32 letnia kobieta jest nieustatkowana, ma problem emocjonalny ewidentnie, przypadek do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak też się wydaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcący facett
Kolego ! Nie ma tu Twojej winy, naprawdę uwierz mi. Starałeś się i Ci zależało widać to po tym co piszesz. Widać,że jesteś ogarniętym fajnym facetem, nie szukaj winy w sobie bo na siłę to pewnie wymyślisz zawsze coś ale zupełnie niepotrzebnie. Jeśli pewne elementy wymagają dogadania z drugą osobą to się siada i rozmawia, co wbrew pozorom bywa często bardzo trudne. Kobieta ta ma jakiś problem ze sobą pewnie o którym teraz możesz nie wiedzieć, nie zdawać sobie sprawy... Piszę to dlatego bo wpadłem w prawie taki sam związek tylko to fajne trwało prawie 2 miesiące a później 3 mce takie spotykanie bo mi zależało. Też mam 35 lat. Pomimo,że nigdy nic przykrego nie powiedziałem, zależało mi, był potencjał zepsuło się to do tego stopnia,że też chciała abym był kolegą przyjacielem ale nawet to nie wyszło. Obecnie jestem jej niemal wrogiem pomimo że naprawdę nic złego nie zrobiłem. Po analizie jej osobowości z kolegą posiadającym trzeźwe spojrzenie, uświadomił mi że panna ma problem z alko- czego ja zupełnie nie zauważyłem bo jedno piwo dziennie wydawało mi się czymś normalnym, pomimo,że ja sam nie piję w ogóle. Akurat to już jest problem , który upośledza emocje tej osoby, do tego doszły jeszcze inne przesłanki , które siedziały w jej głowie, a które nie pozwoliły popracować jej aby "dograć" ten związek. Szukanie na siłę w mnie złych cech , mówienie mi na przekór a teraz ten stan takiej jakby wrogości z jej strony, spowodowały ,że jest mi przykro po tym wszystkim i też zacząłem się obwiniać. Na szczęście dobrzy ludzie uświadomili mi,że zupełnie niepotrzebnie:) co i ja też chce uświadomić Tobie. Musisz ją po prostu "odchorować" i tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tamta jak zwykle wszystkich do psychologa wysyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:13 pewnie sama jest psychologiem i próbuje pozyskać klientiow hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
geniuszu z 13:35 wiesz ilu psychologów jest w Polsce, gdybym była psychologiem to bym tutaj swoje dane wstawiła dla reklamy, ehhh :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2.34 Jest psem? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×