Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Question123

Wiem jaką drogą iść, ale czy jest dobra?

Polecane posty

Witajcie, Chciałbym poznać Waszą opinie na temat związku w jakim się znalazłem. Może ktoś miał podobną sytuację i zna rozwiązania. Poznaliśmy się dwa lata temu, chcieliśmy zostać przyjaciółmi wychodzącymi z poprzednich związków, potoczyło się tak, że zostaliśmy parą. Po pół roku zamieszkaliśmy razem. Z racji, że mam pracę domową i dobrze zarabiałem postanowiliśmy wyprowadzić się do wynajętego mieszkania, ona miała się nim zająć, ja naszym utrzymaniem. Byliśmy szczęśliwi i zakochani, wiedziałem co mam robić, jak sprawiać by wszystko było ok. Niestety wdarły się kłótnie, nie były to wielkie awantury z tym, że ja zapominałem a w niej się to nawarstwiało. Ponad dwa tygodnie temu stwierdziła, że już nie czuje tego co kiedyś, chcę wrócić do swojego miasta, swojej rodziny. Cały dzień rozmawialiśmy, nie robiłem wyrzutów, nie było złości, płakała cały czas, chciała mojej bliskości - jednak podjęła decyzję. Pogodziłem się z tym dlatego nie chciałem rozstania w nerwach. Na drugi dzień było podobnie, płacz, przytulanie...niestety wyjechała. Napisała wiadomość " podjęłam taką decyzję ponieważ czuję, że się wypaliło,że to nie jest to, ale przez to jak się zachowałeś chce prosić Cię o czas, może po prostu coś mi odwaliło"... Mieliśmy 2 dni kontakt po czym się urwał bo tak ustaliliśmy, zrobiłem dwie rzeczy by pomóc jej stanąć na nogi póki sobie wszystkiego nie poukłada, ale nie odzywając się do niej tylko poprzez przyjaciół. Po 10 dniach odezwała się by podziękować. Spotkaliśmy się, powiedziała, że jest jej dobrze, nie czuje jakiejś tęsknoty, ale nie chce nic przekreślać bo mimo wszystko ucieka od tego, spotyka się z przyjaciółmi, rodziną, znalazła pracę...wtedy jej powiedziałem,że nie mam żalu bo nie zmuszę jej do miłości, ale też nie będę o nic prosił. Odpowiedziała, że w takim razie nie będzie już z tym walczyć, że postara się zrobić tak byśmy nie zamienili się odczuciami i zaprzepaścili szansę na lepsze , wspólne życie. Pożegnaliśmy się przytulając i całując... i teraz pytanie, czy zrobiłem wszystko dobrze, czy dałem jej do myślenia na tyle, że zacznie tęsknić. Zdaję sobie sprawę,że ona od tego ucieka, robi wszystko by nie myśleć...ale wydaję mi się , że nie da się ot tak zamieść wszystkiego pod dywan, wspomnienia , tęsknota chyba i tak musi dopaść każdego , prawda? Z góry dziękuję za opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Mysle, ze dobrze sie zachowales. Jesli kochasz pusc wolno, jak kocha to wroci a jak nie wroci, to nigdy nie byla tak naprade twoja - ktos kiedys madrze powiedzial. Moze gdybys prosil, rozpaczal, lamentowal to zostalaby z litosci dla ciebie. Tyle, ze zwiazek z litosci nie ma przyszlosci. Jesli ona nie teskni zbytnio za toba, to jej decyzja byla jak najbardziej sluszna. I musisz to zaakceptowac. Niestety nie wystarczy jak kocha tylko jedna strona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,dobrze zrobiłeś. Nikogo do niczego nie zmusisz. Podoba mi się sposób w jaki to zakończyłeś. Teraz tylko kwestia -czekasz czy pomimo tego próbujesz układać sobie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W głębi czekam, zostałem sam w mieszkaniu, które urządzaliśmy wspólnie, nadal wierzę, że będzie wszystko ok. Ale też postanowiłem zniknąć, nie walczyć za wszelką cenę. Wszystko w rękach czasu i jej serca. Natomiast przez to, że ona sama nie wie co czuje bo jeszcze widocznie do niej to nie dotarło, a jak twierdzi, stara się odrzucać te myśli by potem nie być zraniona...wiem, że może jej to wrócić, że prędzej czy później zacznie się zastanawiać, ale z mojej strony może być za późno...i tego się mimo wszystko trochę obawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przeskoczysz tego i na prawdę nie warto planować życia do przodu i zastanawiać się co będzie. Ona może stwierdzić,że jej dobrze. Ty możesz dojść do wniosku,że może już czekasz za długo. Możecie jeszcze kiedyś znaleźć wspólna drogę , na dzień dzisiejszy jest daleko,więc postaram się zająć sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, szukam zajęć by się na tym nie skupiać, nie jest to łatwe, ale innej drogi nie znam niestety. Zastanawiałem się tylko czy po 2 latach można przejść do nowego życia nie tęskniąc? Czy nie jest tak, że osoba zostawiona zawsze cierpi bardziej, a ta pierwsza cieszy się wolnością po czym zaczynają dochodzić wyrzuty sumienia, momenty zastanowienia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od człowieka. Rzadko się zdarza aby ktoś,mając wątpliwości, nagle się budził ,że to była miłość jego życia. Zdarza się oczywiście,ale to wyjątki potwierdzające regułę. Nawet tęsknota jeśli się pojawi nie musi świadczyć o głębszym uczuciu i chęci bycia z kimś. Z tym kimś konkretnym. Natomiast jeśli nie pojawia się w ogóle i ktoś przechodzi do porządku dziennego i kóz nowego związku to ja osobiście uważam,że nie było tam uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dobrze to rozumiem dlatego postanowiłem zniknąć, w inny sposób się nie dowiem. Natomiast mam obawy, że nie jest jeszcze tego świadoma, że tak jak mówi " walczy z tym". Dowiedziałem się od przyjaciół tylko jednej rzeczy. Powiedziała "wiem ile ryzykuje, zawdzięczam mu bardzo dużo, nigdy mnie nie skrzywdził, zdaję sobie sprawę, że jemu może minąć a do mnie wróci wszystko"...to nie daje mi spokoju i te myśli wciąż utrzymują całą nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Nadzieje mozna miec zawsze ale nie nalezy sie na niej koncentrowac. Na niej budowac dalszego zycia. Daj jej czas na pobycie samej i zobaczysz co zdecyduje. Oczywiscie, ze po dwoch latach nie da sie tak odejsc jakby nigdy nic ale ona to zrobila wiec widac sporadycznie mozna. Ja mam inne podejrzenie. A mianowicie, ty chyba swoja dobrocia, pomoca zdominowales jej uczucie do ciebie. Ale chyba wlasnie glownie tym. Tyle, ze bycie milym, pomocnym i dobrym nie wystarcza do wspolnego zycia. Jej nie wystarcza. Ona chce chyba wiecej od zycia, mozej jakiejs iskry, jakiegos szalenstwa. I tego jej moze wlasnie u ciebie brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pytaj o nią:) ona ma tylko tego świadomość. Tego,że może robić błąd również. Nie łap się tego, bo to są tylko jej obawy,a co bedzie- niewiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pytam, zostawiłem wszystko w tyle, zdałem się na los i czas...zająłem się sobą i to mój cel. Ludzie zawsze gadali i gadać będą, stąd te informacje do mnie dotarły. Ja wykonałem kroki, które mogły dać jej do myślenia...teraz postanowiłem się wycofać, zrobić krok w tył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi o dobroć, oddanie i okazywanie miłości tylko. Jak wspomniałem pojawiły się kłótnie, dwa charaktery, które nie potrafią odpuścić - niestety. Wiem, że ciągnąłem ją za sobą we wszystkich dziedzinach życia, rozwoju osobistym itd. sama o to prosiła. Ja chciałem postawić na swoim, ona na swoim...stąd te różnice. Następnego dnia byliśmy znów razem, myślę, że to główny powód tego co się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w 100% przekonany, że nie brakowało jej szaleństw, z racji, że mam luźny zawód, praktycznie min. 3 dni w tygodniu byliśmy w podróży, bardziej chodzi o te spory i życie z sobą 24h na dobę gdzie ja zajmowałem się sprawami swoimi, a ona domem...a do jej rodzinnego miała ponad 100km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to jest tak, że ona nie chce być z tobą tylko nie ma innej alternatywy i z jednej strony chciałaby miec cokolwiek a z drugiej nie moze z toba wytrzymac wiec jest rozdarta, a moze tylko dlatego ze soba byliscie bo oboje nie mieliscie innej alternatywy a lepsze cos niz nic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybacz, ale nie do końca rozumiem. Ona chciała pobyć sama, nie chce z nikim być, stwierdziła, że ma taki charakter, że nie nadaje sie do związku. Ok. Poznałem ją to nawet rodzina mówiła,że nie potrafi zadbać o faceta, o dom...wszyscy się z tego śmiali. Okazało się inaczej, dbała o wszystko na co ja nie miałem czasu...więc ludzie potrafią się zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak misiu, jest dobrą i ciepłą kobietą, to tylko zawistnicy, których pełno w tym mieście mówią inaczej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj tylko siebie. To,co Ci pierwsze przychodzi do głowy jest prawdziwe. Później już tylko są proby naginania rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Moze po prostu do siebie nie pasujecie, a ze dziewczyna chyba nie jest zaslepiona uczuciem do ciebie, to szybko to do niej dotarlo. I powiem ci z doswiadczenia, ze w takiej sytuacji lepeij sie szybko rozstac niz spitolic sobie reszte zycia opartego na ciaglach kompromisach, klotniach i braku satysfakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale Wy myślicie, że ja mam tak mało pewności siebie,że na jej pstryknięciem palcem wrócę? Przechodziłem w swoim życiu różne sytuację miłosne, za każdym razem czy to ja kończyłem czy nie zawsze była opcja powrotu, raz chciałem raz nie. Wszystko zależy od danej sytuacji i osób, nie da się wszystkiego wrzucić do jednego wora bo jedna z Was zrobiła tak, a druga tak. Znam swoją wartość i niestety nie mam 15/20 czy 25 lat, wiem na czym polega rozmowa, dotarcie się i podjęcie walki...ale walki z obu stron ! Wg.mnie tylko czas rozegra tu wszystko, nic nie jestem w stanie zrobić !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po latach doświadczeń potrafię wszystko przeanalizować, przemyśleć dlatego nie robię nic, usunąłem się w cień...po prostu pytałem o opinie, a co będzie to czas pokaże. Różne człowiek ma przeczucia, a czuje, że to nie koniec...choć człowiek zawsze musi takie rzeczy przeanalizować, przemyśleć...ja to już przechodzę, a ona od tego ucieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zachowałeś się super, jak na dojrzałego faceta na poziomie przystało. Teraz zajmij się sobą. Wiem, że to komunał, ale czas leczy rany. Trzymaj się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
Miej honor. Laska chce odejsc? Szerokiej drogi. Zajmij sie soba ale naprawde a nie w oczekiwaniu az ona zateskni i wroci. Wiadomo ze czlowiek chwyta sie nadziei, ale naprawde, jest tyle super kobiet, mozesz miec fajny zwiazek bez tych dramatow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdaję sobie z tego sprawę! Nigdy nie miałem z tym problemu. Żyje i walczę dla siebie, wciąż funkcjonuje, oddycham. Dzięki !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×