Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zen_Xen_ni

Nie mogę zapomnieć...

Polecane posty

Gość Zen_Xen_ni

Internetowa koleżanka (koleżanka, nikt więcej) zakończyła ze mną znajomość. Pisaliśmy ze sobą 4 lata. Rok temu wysłała mi swoje zdjęcie i bardzo mi się spodobała, więc poprosiłem ją o więcej. Zgodziła się, jednak pod warunkiem, że w zamian będę oglądał filmy, które mi przyśle, i je relacjonował. Dodam, że treść owych filmów była szokująca. Niemniej, bardzo mi na niej zależało, więc, choć jestem tradycjonalistą, oglądałem wszystko, co mi przysłała, a po każdym obejrzanym filmie dostawałem nowe zdjęcie. Utworzyłem specjalny folder na jej zdjęcia i codziennie je oglądam. Pewnego razu poprosiłem ją o bardziej artystyczną, nieco odważniejszą niż dotychczas sesję zdjęciową. Ona jednak odmówiła, obraziła się i nie odzywała się do mnie przez 20 dni. W tym czasie znalazła sobie kogoś, więc poczułem się zdradzony. Po niemal 3 tygodniach w końcu jej przeszło, pogodziliśmy się i znowu ze sobą pisaliśmy. Dodam, że miała problemy osobiste, często zdarzało jej się zatem zaglądać do kieliszka. Raz, gdy była w stanie upojenia alkoholowego, wykorzystałem sytuację i ponownie poprosiłem ją o sesję inną niż dotychczas. Nie odpisała. Wtedy to ja się obraziłem i w przypływie złości wysłałem jej zdjęcie przedstawiające reakcję moich narządów płciowych na jej widok. Nie chciała jednak na nie spojrzeć i mnie znienawidziła. Było mi bardzo źle z tym, co zrobiłem, chciałem ją przeprosić, ale nie mogłem się z nią skontaktować. Unikała mnie i nie chciała mieć ze mną nic do czynienia. Pewnego razu znowu zaczęliśmy pisać. Kazałem jej przeprosić mnie za to, że mnie odrzuciła i zdradziła. Ona jednak uniosła się swoją dumą. Po kolejnym bolesnym rozstaniu nie miałem sił myśleć. Wszedłem w takie załamanie nerwowe, że nie mogłem nic robić. Skończyło się przewozem do szpitala psychiatrycznego. Chcę zapomnieć, ale nie mogę. Kiedyś czułem się odpowiedzialny za to, czym się staje. Zresztą, gdzieś na dnie serca dalej mam resztki troski. I teraz nie wiem co zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aż żal dupę ściska, co za patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×