Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośćpotencjalnynarzeczony

Mam prawo mieć wątpliwości ?

Polecane posty

Gość gośćpotencjalnynarzeczony

Chciałem się oświadczyć ale to, co wczoraj miało miejsce przeraziło mnie do tego stopnia, że nabrałem wątpliwości, czy moja decyzja (zaręczyny) jest słuszna. Otóż byłem u nich wczoraj na śniadaniu, jej starszy brat wziął jak zwykle psa na kolana i zaczął go karmić – przy stole. Dopóki dawał mu żarcie ze swojego talerza mogłem to jeszcze tolerować ale w pewnym momencie pies porwał pyskiem kiełbachę z półmiska, brat wyciągnął mu ją z ryja i położył z powrotem na półmisek. Miałem po śniadaniu. Taki on już jest. Tuli, całuje nie tylko psa, żonę i dzieci również. Tylko ja go widziałem w akcji, jak uderzył żonę pięścią to myślałem, że jej wszystkie zęby powypadają. Na Sylwestrze tak się spił, że zaczął przy wszystkich żonę wyzywać od k***w, nie uderzył jej chyba tylko ze względu na moją obecność. Mnie też już kilka razy uderzył, a to w brzuch, a to w ramię, niby dla żartów, jak mu powiedziałem, że to boli, to mnie wyśmiał „Co z ciebie za facet”. Ich ojciec wcześnie zmarł i praktycznie to dzięki jemu nie musieli sprzedać domu, poszedł do pracy i dbał o utrzymanie mamy i siostry. Dlatego przy niej nie mogę złego słowa o nim powiedzieć. Lecz myśl o tym, że to jego mam pytać o rękę (bo ojca nie ma) mojej dziewczyny doprowadza mnie do palpitacji serca. One tego ode mnie oczekują, są mu przecież takie wdzięczne, tak się o nie stara. A ja się zastanawiam, czy jest sens wchodzić do takiej rodziny. Co prawda po ślubie mamy zamieszkać u mnie ale szwagier przecież i tak będzie przychodził a ja się będę wstydził przed moją rodziną i znajomymi. Mam rację ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak.Powinienes ją na milion % zostawić.Nie sądzę,żeby któraś dziewczyna chciała takiego mameję jak ty.Nie będzie z nią bo ma brata jakiegoś.Idiota :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy jeszcze co na to Twoja partnerka???? W sumie nie wychodzisz za niego a za nią. To nie jej wina ze ma takiego szwagra. Planujesz małżeństwo z osobą która kochasz wydaje mi się ze jeśli jesteś jej pewien to wszelkie problemy da się rozwiązać w jakiś sposób. Dlaczego masz rezygnować z miłości dla szwagra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uciekaj stamtąd, przecież to kryminalista, on powinien siedzieć, to nie jest normalne ot tak bić ludzi pięścią. Ja mam problem z alkoholem ale w życiu nie dostaję jakiejś głupiej agresji po spożyciu, prędzej zasnę z nadużycia, w życiu bym nikogo nie uderzył ot tak sobie bez powodu, bo wypiłem i mi odbiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej rodzinie o rękę prosi się dziewczynę a nie jej brata czy ojca. Jacyś dziwni chyba jesteśmy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wystarczy ze nie pozwolisz by w Twoim domu nie miały miejsca takie rzeczy. Nie musisz go zapraszać jeśli będzie niegrzeczny. A żona przyszła powinna trzymać Twoja stronę bo jeśli wyraża zgodę na takie akcje tzn ze z nią tez jest coś nie tak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpotencjalnynarzeczony
O rękę prosi się dziewczynę, to fakt, ale o zgodę pyta się najpierw rodziców, tak u nas jest. Ona widzi w nim Boga, przecież to dobry człowiek. A ja się obawiam, że jej po ślubie też mogą wyrosnąć rogi, wyrosła w takich relacjach i jakoś nie potrafi zrozumieć, że tak nie do końca są one zdrowe. Brat bratem, uczynił dla nich dużo ale chyba przyjęcie krytyki na jego temat nie jest chyba aż takim wysiłkiem. Bo że ona to kiedyś zrozumie, jest raczej wątpliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak masz jakiekolwiek watpliwosci to wiesz co to znaczy? tzn ze powineines to przemyslec btw po slubie zawsze sie kilka razy gorzej wiec;.... jak dla mnie to jasna sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurcze koleś bije kobietę a Ona uważa go za Boga Ty weź to sobie faktycznie przemysl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha przepraszam nie kobietę tylko Ciebie walnął :) no ale ja upokorzył. Psychiczny. Może ma dwa oblicza z jednej strony samo zło a pod przykrywką zaradny pomocny itd. Nadal dla mnie nie jest Bogiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam taki układ z opowiadań dalszej rodziny, że najstarszy brat zadbał o matkę i trzy siostry. Matka oczywiście pracowała po śmierci męża, ale najstarszy syn był jedynym mężczyzną w rodzinie. Dziś siostry już są mezatkami. Syn, żonaty, pomaga matce w wolnych chwilach. Spokojny, zrównoważony mężczyzna, wojskowy. Nigdy nie uderzyl kobiety, nie pchnąl, nawet w źartach. Dziwny jest ten twój przyszły szwagier. Ma w sobie utajoną agresję, I chyba lubi dokuczać, obracając to w żart. Problem polega na tym, że twoja narzeczona, gdyby została żoną, powinna z tobą trzymać szatę. Gdybyś uznał, że dla dobra waszego małżeństwa warto wyjechać nawet do innego kraju, (z dala od brata), nie jestem pewna, czy ona nie stwierdziłaby, że jednak mama..brat..I że nie. Teoretyzuję, ale trzy kobiety patrzące jak w obrazek na chama, i pozwalające mu na obrzydliwe zachowania przy stole, na używanie pięsci, nie rokują nadziei na pozbycie się łusek z oczu. Każda z osobna i wszystkie razem, będą za nim stały murem. Takie wieczne adoratorki, hołubiące jedynego faceta w rodzinie. Powinieneś szczerze, bez ogródek porozmawiać że swoją narzeczoną. Czy ona WIDZI chamstwo brata. Bo jeśli nie widzi i nie potępia, to nigdy nie ułoży sobie życia z mężczyzną. Czy z tobą, czy z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*powinna z tobą trzymać sztamę. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpotencjalnynarzeczony
Wyszło jak wyszło, szczerze mówiąc nie chciałem aż tak mocno, niestety, trafiły nożyczki na kamień. Co z tego, że on mnie lubi, że to taki kochany człowiek, czasami mu się zdarza, bo nerwowy jest, przecież tyle przeżył. Powiedziałem jej, albo on albo ja, moja noga już u nich nie postanie. Poszła z płaczem do domu a ja teraz żałuje mojej postawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ich ojciec wcześnie zmarł i praktycznie to dzięki jemu nie musieli sprzedać domu, poszedł do pracy xxx Wielkie halo! Przeciez uratowal ten dom dla siebie! On tam mieszka ze swoja rodzina a siostrzyczke ty masz zabrac do siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Głupie zasady z tym proszeniem ojca o rękę kobiety. Mojego ojca nikt nie pytał, a ten nie miał pretensji. Nie dawaj się wciągać w takie gierki, bo szwagier będzie Cię miał w garści. Już teraz wykazuje skłonności do dominacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wcale się nie dziwie autorowi. Ja znam podobny przypadek do końca nie wiem jakie tam relacje panowały ale Zerwałam kontakt po tym jak kolejny raz widziałam jak on całuję swoją siostrę w usta, łapie ja za biust,masuje po brzuchu... Jakieś granice powinny być. Autorze pogadaj z kimś że swojej rodziny opowiedz o tym. Bo on się zachować.nie umie, jaki z niego dobry człowiek jak bije własną żonę a one nie reagują? Mogłyby chociaż by to zrobić ze względu na solidarność jajników. Wdzięczność wdzięcznością ale GRANICE SA. Może jak się poklocicie ona się mu poskarzy a on Ci manto spusci? CHORE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpotencjalnynarzeczony
Jeszcze się nie odezwała, to nie jest u niej normalne. Zaczynam żałować. Jestem jedynakiem, więc nie wiem jak to jest mieć rodzeństwo. Moge tylko porównać do rodziców. Nie wiem co bym zrobił, gdyby np. nie zaakceptowała mojego ojca. Na obecnym etapie – miłość – chyba jednak wybrałbym ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie narzekaj! Jak Ci obciach będzie przynosił w rodzinie. A z tym kuksancem to Cie sprawdzał. Powinieneś zaśmiał się i zrobić garde i mu oddać w zartach oczywiście ale ty pewnie powiedziałeś" ałaaaaaaa to boli " i spusciles łeb w dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autor nie musi się szturchac z przyszłym szwagrem jak..dwa kozły. Brat narzeczonej uwaza się za samca alfa, bije zonę, pewnie kaze sobie uslugiwac wszystkim kobietom w domu, jak udzielny ksiązę..I slusznie ktos wyzej zauwazyl, ze gdyby nie poszedl do pracy (zbytek łaski !), to TEŻ zostalby bezdomny. Jezeli dbal o rodzinę bezinteresownie, to nie ma mowy o wdzięcznosci, bo one (matka i siostra) tez o niego dbały, a wdzięcznosci nie oczekują. A jezeli dbał z myslą o wlasnej przyszlosci, interesownie, to jest dwulicowym draniem, wypominającym swe "zasługi" przy kazdej okazji. Problemem nie jest brat, ale jego siostra, czyli niedoszla narzeczona, kobieta niedojrzała, która nie rozumie istoty malzenstwa, a wiele mlodych kobiet popelnia podobny błąd..Otóz, malzenstwo to nowa rodzina, a zona powinna "iśc za męzem", jak mawiała moja babcia. Rodzice, rodzeństwo, to rodzina dalsza, w kolejnosci. Najwazniejsza i pierwsza jest własna rodzina, czyli małzenstwo. Narzeczona autora nie rozumie, ze aby się im obojgu udało, muszą być jednością, w decyzjach, kierunku zycia, itp. Skoro narzeczona kocha brata glupio, miloscią ślepą, bezkrytyczną, i nie widzi jego wad, cięzko byloby funkcjonowac z taką zoną na co dzień, bo za kazde złe slowo o bracie oczy by wydrapała. Brat jest swięty za zycia i koniec. Temat tabu. Autor poszedł na noże z narzeczoną, stawiając ultimatum i przegrał. Ale tylko pozornie. W caloksztalcie i dalszej perspektywie wygrał. Bo niestety, zeniąc się z kobietą, " zenilby się"z całą jej rodziną i wszystkimi problemami, terazniejszymi i przyszłymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpotencjalnynarzeczony
Rozmawialiśmy wczoraj na osobności, mało nie przeżyłem szoku. Po tym, jak jej powiedziałem co mi się nie podoba, zapytała “Zbił cię ?” Pierwsze co mi przyszło do głowy, to “Ciebie też bił a może nawet nadal bije”. Po jej reakcji domyślam się, że tak jest. Żal mi jej ale moim zdaniem jest tylko jedno wyjście. Albo ja, albo jej rodzina. Obiecała, że to przemyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wymagałabym całkowitego odcięcia się od rodziny, ale bardzo duźego dystansu w kontaktach. Jakieś większe święta i to na krótko. Wpaść, wypić kawę, zjeść kawałek ciasta, i po godzinie pożegnać się. Nie zdziwiłabym się, gdyby narzeczona miała "syndrom sztokholmski", czyli broniła swego "oprawcy", bo przez lata była od niego zależna. Tylko szczere rozmowy, terapia u psychologa, bo pewne sprawy, które narzeczona uwaźa za normalne (bicie, szturchanie, ublizanie), NIE są normalne tylko patologiczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ach, autorze, szkoda, że nie zapytales swojej narzeczonej wprost o bicie i poniżanie. Dzięki tobie ona ma szansę wyjść z tego bagna, ale musi współpracować, chciec tego, a wszelkie zwyrodnienia nazywac po imieniu. Odklamac rzeczywistosć. Dlatego potrzebna jej terapia i zaufana osoba czyli ty. O ile jeszcze jestes skłonny ożenić się z nią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpotencjalnynarzeczony
Chciałbym z nią dalej być ale to już zależy tylko od niej. Myślę, że to jak z alkoholizmem, rzadko który alkoholik przyznaje, że nim jest. Jeśli ona przyzna mi racje, nie będzie robiła mi wyrzutów, że do nich więcej nie chodzę, to może będzie można pomyśleć o przyśpieszeniu ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swietne porównanie autorze. Ten, kto chce wyjsc z nalogu, przyznaje ,ze ma problem i prosi o pomoc. Reszta tkwi w zaklamaniu i wyparciu, celowym przemilczeniu. Róznych sztuczek ludzie dokonują, by nie zmierzyc się z rzeczywistoscią. Ale ona, tak jak i prawda, często bucha w twarz. Daj jej do przeczytania twój temat na Kafe. Niech poczyta wpisów obcych, anonimowych ludzi, i niech zacznie myślec samodzielnie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy wychodziłam za mąż, mój tata nie żył. Mąż mnie prosił o rękę, i moja mamę. Brat nie miał nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz wiedziec, co zrobić w tej sytuacji,rozwiać swoje dylematy, napisz do mojej wróżki Sofii, jest świetna. Jej adres to tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×