Rok bez seksu

Nawet więcej czasu w sumie. Odkąd nam się urodziło dziecko, nie mam chęci. Okazało się że mój mąż jest dużym maminsynkiem i chciałby żyć tylko dla niej. Nie przeszkadza mu to że krytykują, poniżaja itd bo on tego nie usłyszał. Oni nie szanują mnie i przez to że nie staje w naszej obronie, ja nie widzę tego atrakcyjnego mężczyzna już. Kiedyś oszalałam i kochałam taka silna miłością a teraz nie wiem co to są za uczucia. Czuję wielki żal i do niego i jego rodziców. On jest tylko zadowolony jak wróci od mamusi albo jak wie że jedziemy tam albo oni do nas. Kiedyś widzieliśmy ich co tydzień w niedzielę na 3 godziny a teraz 2 razy w miesiącu na godzine i nic się nie zmieniło w ich zachowaniu. On nie jeździ sam żeby posiedzieć, tylko coś odebrać i potem mi mówi że się nie ożenił po to żeby jechać do nich sam. Wszystko by zrobił dla nich a ja też muszę. Mam libido ale jakoś nie chce z nim się kochać bo to jest ohydne że taki się zrobił maminsynek. Czy to przejdzie? Czy już zawsze tak będzie? Nie był taki wcześniej :( czuję że on chciał dziecko dla nich.