Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak tam mamy jedynaków które pierwszy raz poszły do szkół?

Polecane posty

Gość gość

Dużo stresu nas to kosztowało-prawda? Powiem wam że przejęta byłam, jestem... -Ale najgorszy był ten pierwszy dzień! Nie ukrywam że ganiałam za czymś ,nie wiadomo za czym, jak kot z pęcherzem, oczywiście musiałam podglądać przez ,,dziurkę od klucza" masakra-wiem! -Ale takie są matki wariatki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak zachowują się matki, które do pracy nie chodzą :) ja spokojnie wróciłam do swoich zajęć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę że może tak niekoniecznie tutaj przesiadujecie :D Prędzej znalazłaby się taka co dzieciaka podrzuca niby na chwilę i włącza mu szemrane kawałki na yb wciskając komóreczkę w małe rączki ! A stosunek do ludzi ma krytyczny i roszczeniowy! Tak właśnie wyobrażam sobie kafeteryjne mamuśki! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś O pierwsza już mnie atakuje! Wyobraź sobie że pracuję! Ale mam świetną pracę. Dającą nie tylko satysfakcję... Tygodniowo przepracowuję do 70 godzin, bywa że więcej. Ale dziecko poszło do szkoły! To czas wyjątkowy! Najważniejszy priorytet w mojej teraźniejszości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko moja jedynaczka ma narazie 11 miesięcy ale zapewniam Cie ja będę też przeżywać, z resztą jak wszystko przeżywam co związane z moją córeczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:33 Witaj :) Miło że jesteś :) Piękny wiek 11 miesięcy! Kiedy moja miała 11 miesięcy rozczulałam się nad nią (oczywiście po kryjomu) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wielu rzeczy dziecku nie pokazuję! Tak jak nie mówiłam dziecku nigdy że czegoś do jedzenia nie lubię, tak nie straszę nie zniechęcam i nie nastawiam w żaden sposób do jakichkolwiek zajęć. W ten sposób mały człowiek testuje, próbuje i wyrabia sobie własne prywatne zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj! Moja córa tez pierwszoklasistka. Stresowałam sie okropnie ale gdy usłyszałam dzisiaj ze " było fajnie, poznałam duzo dzieci i siedzi ze mna w ławce Karolina" to poczułam ulgę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam jak kiedyś, wracałam ze szkoły do domu i po drodze spotkałam mamę wracającą z pracy, mama zapytała co dziś ciekawego w szkole? -Wybrano mnie do reprezentacji szkoły w lekkoatletyce-powiedziałam. -Co?! -No tak. Pan powiedział że mam wszelkie predyspozycje i świetnie skacze przez płotki. -Wykluczone-powiedziała mama. -Zaraz opuścisz się w nauce i zaczniesz łazić na treningi. Nie zgadzam się. I nie wstąpiłam do tej reprezentacji. Nie chodziłam na treningi a dziś nie lubię sportu. Oczywiście jakaś siła we mnie zawsze drzemała, bo dziś kiedy mogłabym mieć już własne wnuki , na stałe włączyłam do swego życia ruch. Czyli jednak sport był mi potrzebny do szczęścia. Zatem coś mi w życiu zabrano. Ja tego nie zrobię. Moje dziecko chodzi do szkoły sportowej. Niech wybierze i zadecyduje samo co lubi a czego nie. Ruch to nasza natura-nie można się wyrzec sportu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Witaj! :) Wiem o czym mówisz. Ja przeżyłam to samo. Ulżyło niesamowicie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poniekąd moja praca zawodowa jest związana z ruchem. Może nie jestem trenerem personalnym i nie prowadzę zajęć sportowych, ale na co dzień ruszam się tak, że wagę mam idealną pomimo wieku i braku reżimu pokarmowego. A mama mówiła: Wybierz pracę za biurkiem-tylko taka praca jest coś warta! Chciała dobrze. Ja nie prowadzę takich kącików porad dla swoich dzieci. W życiu trzeba wszystkiego spróbować i wybrać własną drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aj tam jedynacy... ja mam dwie córki, mlodsza teraz do pierwszej klasy poszła i też przeżywam. Chyba bardziej niż ona :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:04 No a myślisz że ja to nie bardziej niż ona przeżywam? Jeszcze ciotkę dostałam w niedzielę! To sobie wyobraź jak funkcjonuję... Gdybym mogła, to bym jej dzisiaj sznurowadła od butów przyniosła pod pretekstem że zgubiła po drodze, ale ona ma buty na rzepy! Tak się przejmuję. No ale poleźć pod jakimś pretekstem musiałam, no musiałam. Jak zobaczyłam tą rozpromienioną twarz i w około wianuszek kolegów i koleżanek-to przystopowałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20,30 to ty jesteś caly dzień w pracy jeśli pracujesz 70h/tygodniowo. Biedne to twoje dziecko , pewnie zna cie tylko ze zdjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:11 Zna mnie z wczesnego dzieciństwa 3 lata zanim poszła do przedszkola nie pracowałam wcale. Zna mnie z wolnych popołudni które miałam zanim skończyła przedszkole, pracowałam tylko z rana do 15.00 Teraz pracuję więcej, bo chcę jej zapewnić więcej -większe dziecko większe potrzeby! Ale odbieram,pomagam, rozmawiam pielęgnuje relacje wspólne. Ustawiam ją w życiu-nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie ma jak matka! Matka wariatka! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko wariatko skad jestes? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:21 Ze stolicy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tak, sa takie matki.. Cos o tym wiem, jestem nauczycielka nauczania zintegrowanego i jak widze co wyprawiaja niektore matki, to nie wiadomo, czy sie smiac, czy plakac. Niektore jakby mogly to by jeszcze za przeproszeniem mocz za dziecko oddawaly... Podgladanie przez dziurke od klucza? Bez komentarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:28 Podglądanie przez dziurkę od klucza w cudzysłowie ! :D Dosłownie w przenośni miałam na myśli! Cel jest jeden-ulżyć sobie w tych ciężkich chwilach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo dzis akcja na stolowce szkolnej mamuska, pytamy ja co robi, a ona "musze zobaczyc czy moja corka ladnie je"... Mowimy ze jakby wpadl,sanepid, to by szkola mandat placila, bo osoba z zewnatrz nie moze przyjsc popatrzec na dzieci tak po prostu, a ona na to, ze ona ten mandat zaplaci. Robienie kaleki zyciowej z dziecka i posmiewiska, bo rowiesnicy maja powod do zartow niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takze wyluzujcie drogie mamy, bo wasze dzieci sa wyczulone na wasz stres, one to czuja lepiej niz wam sie wydaje. W zeszlym roku kiedy mialam I klase jedna dxiewczynka na wycieczce bardzo spieta byla, podeszlam do niej i porozmawialam, zapytalam dlaczego jedt taka zdenerwowana, uslyszalam " bo moja mama sie stresuje, ze bede wymiotowac" ps dziecko nie ma choroby lokomocyjnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorotamadzieckoikota
Ja się stresowalam, ale moje dziecko tez bardzo sie stresowalo. trzeba bylo jej w ME kupic telefon, bo lamentowala co to bedzie, jesli cos jej sie stanie a nie bedzie miala jak do nas zadzwonic ;). na razie na szczescie uzywa go wylacznie wtedy kiedy wychodzi z domu. ale pewnie niedlugo sie przyzwyczai...ech te technologie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalnie, bez stresu, trzeba być pieprzniętą aby takie rzeczy wyczyniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×