Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zagubiona509

Jak uratować związek w poważnym kryzysie?

Polecane posty

Gość Zagubiona509

Jestem w rozsypce. Mój patent, z którym tworzę 4letni związek powiedział mi nagle, ze on nie widzi naszej przyszłości. Ze kocha mnie, ale to już inny rodzaj miłości, jakby coś się wypaliło. Jestem tym tak bardzo zaskoczona, niczego się nie spodziewałam. Wierzyłam, ze to już ten jeden i na zawsze. Nasz związek jest udany, jest w nim dużo czułości, zaufania i przyjaźni. Nie dochodziło między nami do awantur, większych kłótni. Mieszkamy razem 3 lata, właśnie pod koniec tego roku mieliśmy kupić dom... Jeśli chodzi o plany na przyszłość, on jasno powiedział, ze nie jest jego marzeniem mieć dzieci. Na początku było mi z tym ciężko i miałam nadzieje, ze jak już będziemy na swoim i wszystko się poukłada powolutku to może zmieni zdanie. Ale później przemyślałam sprawę i jestem w stanie wyobrazić sobie swoje życie bez i z dzieckiem, bez żalu. Małżeństwo i dom zawsze były w planach. On przechodził przez dość dziwny okres od jakiś dwóch miesięcy. Zamknął się w sobie (choć z charakteru tak czy tak nie jest osoba, która dobrze radzi sobie z przyznaniem, ze czuje się słabiej, smutno, zle, dużo chowa w sobie, żeby nie przyznać się do porażki czy żeby nie martwić innych) i zaczął się ode mnie oddalać. Pytałam, głaskałam, bez rezultatów. Później powiedział, ze czuje się zle i jest w złym miejscu w swojej głowie teraz, ale ze nie widzi nas razem w tym, jak wyobraża sobie przyszłość. Jestem załamana. Próbowałam rozmawiać, proponowałam terapie, wprowadzenie zmian, czuje ze jesteśmy winni naszemu wspaniałemu związkowi choć próbę podjęcia walki. On nie jesy przekonany. Wyprowadziłam się z domu i zostałam u koleżanki. Nie ma między nami nienawiści. Kiedy odwoził mnie, oboje płakaliśmy. Co zrobić? Czy jest wyjście z tej sytuacji? Ja tak bardzo go kocham i tak badzo pragnę tego, abyśmy byli razem. Zależy mu na mnie, ale nie mogę uwierzyć, ze przestał mnie tak po prostu kochać. Nie ma innej osoby. Jesteśmy tylko we dwoje, pogubieni... Czy był ktoś w podobnej sytuacji? Czy można uratować związek po kryzysie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie było zdrady, ani innej przykrości to myślę, że wszystko można naprawić. Gorzej, gdy w związku pojawiają się kwasy typu zdrada, przemoc, kłótnie, wyzwiska, brak wsparcia to wtedy bardzo trudno jest wszystko odbudować bo w głębi serca chowamy urazę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet wyrazbie nie chce sie z toba ozenic, powiedzial ci w twarz ze nie chce z toba dzieci wiec usilowalas zatrzymac go wspolnym kredytem na dom - nic na sile - i tak od ciebie zwial. Nic nie zrobisz bo facet po prostu cie nie kocha i bylas tylko zapchajdziura w oczekiwaniu na "te jedyna" - skoro dal ci kopa to znaczy ze ja spotkal - zostalas pogoniona zeby mu nie przeszkadzac. Zaloze sie z nowa bedzie chcial dzieci slubu i wspolnego kredytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po ile macie lat wyglada na to ze bylas terminowa seks zabawka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze on wiem ze ty przy nie nie ebdziesz szczesliwa bo on nie chce miec dziec****ewnie ten wspolny dom go przytloczyl tez. Chce byc wolny zyc dla siebie a zdaje sobie sprawe ze jakbyscoe kupili dom to byc pomalu ciosala mu kolki o dziecko. Dlatego poki mozna on sie chce wycofac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli - nigdy cie nie kochal a ten "cudowny zwiazek" byl tylko w twojej wyobrazni autorko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się zwykle kończą konkubinaty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro było tak cudownie to autorko jakim cudem jesteś u koleżanki? Może masz zaburzony obraz rzeczywistości. Miałaś nadzieję,że on zmieni zdanie co do dzieci? Aha. Zmienił ale Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona509
Bolą mnie takie komentarze... nikogo nie chciałam złapać na dziecko, na kredyt i tym podobne... obydwoje mamy prawie 30 lat... tak jak wspomniałam - dzieci fajnie, ale to nie jest dla mnie wymóg konieczny... Nasz związek był do tej pory naprawdę udany, chce o niego walczyć nie po to, żeby mieć dzieci czy dom, ale po to, żeby być z człowiekiem, którego kocham. Ponawiam pytanie - czy ktoś wyszedł z kryzysu i udało się odbudować miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wygląda na to że z jego strony związek się wypalił i nie widzi sensu by to ratować. Sory, możesz się dwoić i troić ale nic z tego nie będzie jeżeli ty chcesz a on nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety prawda boli! I nie odwracaj kota ogonem - naprawde chcesz byc z kims kto nie chce cie za zone, nie chce z toba dzieci i nie chce miec z toba zadnej wspolwlasnosci? Psychiczna jestes? Czy masochistka? Nie dotarlo do ciebie ze on nie chce z toba byc? Co chcesz ratowac jak on niczego z toba nie chcial miec? Wyrzucil cie jak sie wyrzuca niechciabego psa - bedziesz zebrac o uczucie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo mi ciebie zal. Nie rozumiesz co on ci wyznal. To nie jest kryzys, to koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie tam glupich ludzi nie zal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zakochanie zaslepia, kobieta zmarnowala przy nim kupe czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mnie się wydaje ze przez te 2 miesiące co był smutny jest z kimś innym. Mój były też był taki przygaszony bo juz o innej d***e myślał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak patrząc z boku... autorko moze on sie w kimś zakochał.. tak to dla mnie wyglada... :( znam z autopsji... ni wypowie Ci tego w twarz, widać bije sie z myślami.. przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On sie bije z myslami??? On zrobil miejsce na nowa dziewczyne - szybko i skutecznie! Z reszta od poczatku nie kryl ze nie chce miec nic wspolnego z autorka poza lozkiem - w sumie byl szczery!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona509
Rozumiem, jak to może z zewnątrz wyglądać, ale ja znam mojego partnera i ja wiem, jak wyglądał nas związek. Wiele obietnic, pięknych gestów i czułości. Przyjaźń podstawa. Nie byłam nikogo popychadłem. Czy zamiast pisać, jaka jestem głupia, może ktoś był w podobnej sytuacji, zawalczył o milosc i powiodło się? Czy jest nadzieja? Kiedy sie żegnaliśmy, płakaliśmy, cierpieliśmy. Nie powiedzieliśmy, ze to koniec. W najgorszym wypadku i tak będę musiała wrócić, żeby rozdzielić rzeczy ;( Zaznaczę, ze mieszkam w innym kraju i będę musiała wrócić do polski...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej ola la
Przykre. Miałam taki kryzys, ale problem polegał na tym, że wpadł mi ktoś inny w oko. Powiedziałam jak jest, wprost. Potrzebowałam czasu na przemyślenie sprawy, poukładanie sobie w głowie. Poza tym przez długi czas zachowywałam się bardzo podobnie do Twojego partnera. Niestety. Nie wyszliśmy z tego. Może dlatego, że ja chciałam przerwy, a on tak bardzo bał się, że to koniec, że nie dał mi ani odrobiny oddechu i przygniótł mnie sobą. Natomiast facet, w którym się zakochałam dał mi tyle wsparcia i czasu ile potrzebowałam, bo chciałam odciąć się na jakiś czas od nich obu. Jeden mi na to pozwolił, a drugi nie. Ten drugi lepiej na tym wyszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Później powiedział, ze czuje się zle i jest w złym miejscu w swojej głowie teraz, ale ze nie widzi nas razem w tym, jak wyobraża sobie przyszłość." Tym tropem moglibyscie pojsc na terapie, zeby rozwinac alternatywne wizje przyszlosci z toba. Ale piszesz, ze on tego nie chcial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zagubiona509
@ej ola ola a czy uważasz, ze gdyby twoj były dał ci wtedy trochę czasu i przestrzeni, to mogłoby się to zakończyć inaczej? Bo ja ta przeprowadzka do koleżanki mam nadzieje dać mu właśnie czas na przemyślenia... Niestety, na terapię mówi stanowcze nie. On nie czuje się komfortowo z kimkolwiek w tak intymnej rozmowie, ledwo mnie się czasem zwierzał... Mamy za sobą piękne lata, byliśmy ze sobą w różnych sytuacjach i zawsze się wspieraliśmy. Po prostu nie rozumiem, dlaczego on to przekreśla tak nagle i definitywnie... Wiem, ktoś napisał wyżej - pewnie ma inna. Nie, w to nie wierze, bo po pierwsze zapytałam wprost a po drugie, nie miałby kiedy. Praca, dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
Dlaczego bedziesz musiala wrocic do Polski? Nie pracujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Paryża
Nie mialby kiedy, o swieta naiwnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej ola la
Uważam, że gdyby dał mi czas i sam zrozumiał swoje błędy, to miałoby to szansę przetrwać pod warunkiem, że nie zakochałabym się w innym. Wiem, że to może daje Ci jakąś nadzieję, ale sama musisz zastanowić się nad Waszym związkiem. Zdjąć różowe okulary, popatrzeć trzeźwo na niego i na Wasze relacje, zastanowić się co Ty zrobiłaś nie tak i jakie błędy on popełnił. W takich sytuacjach zawsze wina leży po obu stronach. Bez paniki. Jeśli to prawdziwa Miłość to przetrwa każdy kryzys. Tego możesz być pewna. Ale jeśli to nie Miłość to niestety właśnie się skończyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naiwna jesteś, on tego nie przekreślił tak nagle, od dłuższego czasu pewnie miał taki zamiar i wcale nie planował wspólnej przyszłości z Tobą, a Ty ślepo zakochana wierzyłaś że będziecie razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaznaczę, ze mieszkam w innym kraju i będę musiała wrócić do polski... xxx po prostu mial dosyć baby nieroba, która chciała go wpieprzyć w kredyt skoro nie mogła go łapać na dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha w punkt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On jej POWIEDZIAL ze nie ma innej :D. Naiwna jestes... Now biwezesz pod uwage ze moze to ukrywac poki co? Nie mialby kiedy, jaasne...a ilu to facetow ukrywa przed partnerkami ze maja profile na portalach randkowych I tam poznaja panienki, nierzadko podaja sie za singli. Witamy w 21 wieku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bywają pary, które godzą się i wracają po kryzysie, ale nikt Ci nie powie, czy będzie tak u Was i co możesz zrobić - bo cokolwiek robić to musicie oboje. Mnie się zdaje, że to kupno domu jest tu kluczowe: robi się poważnie, żarty się skończą - więc zaczął dopiero teraz rozkminiać czy chce Cię na dłuższy okres. Gdybyście mogli nadal być tylko luźną parą i rzeczywiście nie ma nikogo innego to by jeszcze trochę wody upłynęło. Tylko pytanie czy taka rola Ci odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sie takie stany i wyznania kojarzą ewidentnie z pojawieniem 3 osoby z związku. To, ze on płakał, gdy Cie odwoził, mogło byc wynikiem wspomnień tego wspólnego czasu, jaki przeżyliście. Sama kiedys, dawno temu, jeszcze w szkole, zrywałam z chłopakiem. Nie chciałam juz byc z nim, chciałam byc Sama. I tez wtedy płakałam. Jak rozstawałam sie z innym, on tez płakał, mimo, ze Sam podjął ostateczna decyzje... Wiem, ze szukasz powodów, zeby mieć nadzieje. Jedyne co, to jakies spotkanie, rozmowa, bo w tym przypadku taki czas milczenia działa jeszcze bardziej na niekorzyść. Ale nie zdziwiłoby mnie, gdyby sie okazało, ze on ma kogoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×