Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Za Plecami

Ofiara plotek

Polecane posty

Gość Za Plecami

Witam wszystkich, Jak każdy wie w internecie można przeczytać wiele strasznych historii skrzywdzonych kobiet, które odważyły się opowiedzieć o swoich przeżyciach i traumach z nimi związanych. Moja historia natomiast różni się nieco od innych, dlaczego? zaraz wam opowiem. Kilka lat temu wyjechałam e swoim chłopakiem (dzisiaj już jest moim mężem) do pracy za granicę. Wszystko było w porządku praca jak praca, ludzie różni jak to Polacy na obczyźnie kto kiedyś był ten wie o czym mówię. Ogólnie wyglądało to tak: pracowaliśmy wszyscy razem i mieszkaliśmy razem, tworzyliśmy tak jakby małą społeczność, znaliśmy się wszyscy jak nie osobiście to przynajmniej z widzenia. W sumie około 200 osób. Na weekendach zazwyczaj imprezy jedni u siebie drudzy poza ośrodkiem. My również pewnej soboty wybraliśmy się na tzw domówkę. Przyjechał po nas właściciel mieszkania w którym była impreza, a że trochę wypił zaproponował nam nocleg w swojej sypialni, on na kanapie. Nie wypiłam dużo alkoholu pamiętam, że ograniczyłam się do jednego drinka na początku imprezy, później to już tylko zwykłe napoje gazowane z puszki. Pamiętam więc wszystko to jak inni imprezowicze wychodzili z mieszkania jak mój chłopak kładł się spać i jak ja poszłam zaraz do niego. Rano również obudziłam się obok niego, a drzwi były zamknięte. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybym po tygodniu nie dowiedziała się okropnych rzeczy na swój temat. Mówiono, że się "zabawiłam" na tej imprezie z trzema mężczyznami, następnie podczas prywatnej rozmowy z pewną Panią (osoba zarządzająca) padło hasło pigułki. Na tej samej rozmowie jeden Pan śmiał zapytać, czy mi się podobało, płakałam na ich oczach za co później byłam na siebie wściekła. Miałam okropny mętlik w głowie, nie wiem czy jesteście w stanie wyobrazić sobie jaki czułam wtedy wstyd i zażenowanie kiedy miałam świadomość, iż ludzie szepczą za moimi plecami, a ja nie jestem w stanie bronić swojego honoru. Zaczęłam ciągle analizować przebieg tamtego wieczoru w głowie i nie znalazłam żadnej odpowiedzi. Wydawało mi się, że wszystko było jak należy poza tym nie przypominam sobie żadnych śladów obcowania, przecież bym zauważyła (tak mi się Przynajmniej wydaje). Nie byłam wtedy dziewicą jednak moim jedynym partnerem łóżkowym był mój chłopak. Ciągnęło się to za mną długo, byłam osądzona pomimo, że nic złego nie zrobiłam, a przynajmniej nie z własnej woli. Ludzie mieli swoje informacje. Raz nawet spotkała mnie przykrość z tego powodu w postaci wyzwisk, innym razem( dodam, że rok później, gdyż pracowałam tam 3 kontrakty) jedna Pani spytała mnie wprost czy to prawda, że zostałam zgwałcona bo taka jedna jej powiedziała. Miałam ochotę wszystkim wykrzyczeć w twarz po co to robią? Do dzisiaj nie wiem co wtedy się wydarzyło i czy w ogóle coś się wydarzyło. Jednak nie potrafię zrozumieć po co ktoś miałby to robić, dlaczego tak komuś zależało na moim ośmieszeniu. Żyję normalnie, umiem nawet o tym zapomnieć jednak co jakiś czas wraca to do mnie i nie mogę sobie z tym poradzić. Każdego roku liczę ile to już lat minęło nie zapomniałam i nigdy nie zapomnę. Jedyną osobą, która zna prawdę jest mój mąż, który całe szczęście nie uwierzył w te brednie, że niby sama tego chciałam. A próbowali mu coś szeptać. Jednak od dłuższego czasu nie rozmawiamy o tym, on nie zaczyna tematu, a ja się wstydzę. Dlatego też duszę to w sobie, ten wstyd który gdzieś tam pozostał i tą złość, że zostałam tak bezczelnie osądzona. Teraz już wiecie dlaczego moja historia jest inna? zazwyczaj jest tak, że to ofiara gwałtu ukrywa swoją tragedię, przed społeczeństwem. W moim przypadku było odwrotnie, to ludzie ukrywali, każdy coś wiedział, plotkował, ale mnie w tym wszystkim pominięto. Nikt nie starał się zrozumieć, ani wysłuchać mojej wersji. Tak naprawdę nie wiem, czy jestem ofiarą fizycznego gwałtu co zżera mnie od środka (bo co jeśli jestem), ale na pewno jestem ofiarą gwałtu moralnego. Wiem, że nie mogę powiedzieć, że cierpię podobnie do osób, które są świadome swoich przeżyć, lub znają prawdę jednak gdzieś tam w środku jest obawa i obrzydzenie, że może jednak coś się wydarzyło. Piszę wam o tym bo nigdy z nikim o tym nie rozmawiałam. Może któraś z was była w podobnej sytuacji???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×