Dlaczego niektórzy szczęśliwe dzieciństwo utożsamiają z żarciem?

Często można usłyszeć, że odbiera się komuś dzieciństwo, bo nie daje się mu słodyczy, ale jakoś nikt nie mówi, że odbiera się komuś dzieciństwo, bo nie chodzi się z nim do lasu, nie gra w gry planszowe, nie spędza wspólnie czasu. Tak jakby szczęśliwe dzieciństwo zapewniał cukier. W sumie wiem dlaczego tak jest. Cukier jest substytutem miłości. Poprawia na chwilę samopoczucie, ludzie dają słodycze, by zagłuszyć wyrzuty sumienia, bo zamiast porobić coś z dzieckiem godzinami siedzą na necie, a potem bredzą, że ktoś komuś odbiera dzieciństwo, bo nie kupuje cukierków...

A myślałam, że temat będzie o nierobieniu żadnego dobrego jedzenia smarkom tylko zapychaniu ich chipsami i kupowanym żarciem.

Nie każdy lubi podłe żarcie i w kółko to samo, ble, ciarki na samą myśl.

Jak moi znajomi dowiedzieli się, że moje dzieci na deser dostają batoniki z daktyli (które i tak muszę im limitować, bo nie mają umiaru) albo gorzką czekoladę to się na mnie popatrzyli jak na wariatkę. No cóż. I nie jestem jakaś świruską, pozwalam im od czasu do czasu zjeść normalne słodycze, mleczną czekoladę, latem zajadamy się lodami, od czasu do czasu nawet kupię im chipsy, ale uważam, że na codzień jest im to nie potrzebne. Jak dostaną w prezencie słodycze to też im ich nie wywalam.

Właśnie ZjadłAm 500 ml lodów :D

Jak zrobic batoniki z daktyli?

Nie robię, kupuje firmy "dobra kaloria". Są w Lidlu i czasem w Tesco.

tak samo można zadać pytanie dlaczego kobiety uważają szczęśliwy związek w posiadani chłopa, może być łobuz drań, ale ma jajka i umie pieprzyć

Miałam szczęśliwe dzieciństwo, kochającą, starającą się mamę ,ale też pamiętam chleb z margaryną. Staraliśmy się nieco ubarwić nasze menu, liście szczawiu na tych kanapkach pomagały nam. Smaczne nie były, ale margaryna była nico lepiej przyjmowana przez organizm. W naszym domu bieda aż piszczała, nawet myszy się nie chciały zadomowić, samotna matka z 2 dzieci, a tatusiowi sprzykrzyło się życie rodzinne. I tylko mamie zawdzięczamy swój obecny status. I jeszcze wielki ukłon w stronę sąsiadów - też biedni, ale dzielili się artykułami spożywczymi. A tato? odszedł do innej, bogatszej. Też szczęścia nie zaznał, zdążył spłodzić kolejne dziecię i zginął w wypadku, nawet nie zobaczył niemowlaka,renty nie mieliśmy. Dzisiaj szynka nam nie smakuje:D