Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hanka bez planu na przyszłość

Chcę odejść od męża... Jak się do tego zabrać?

Polecane posty

Gość Hanka bez planu na przyszłość

Nie układa nam się z mężem od dłuższego czasu. Mąż ostatnio ostro nadużywa alkoholu, po którym jest zupełnie innym człowiekiem... Mamy dwójkę dzieci, przy których mąż mnie poniża. Nie daje im dobrego przykładu, nie jest dla nich wzorem. Owszem, pracuje, zarabia dobrze i prawie całą wypłatę oddaje mi. Ale poza tym, że chodzi do pracy nie obchodzi go nic. Jak ma wolne (np dziś) potrafi spać do 13-14. Dziś wstał z łóżka o 13.40 i mówi, że jedzie po starszego synka do przedszkola, gdy go poinformowałam, że ja jadę, bo przecież i tak muszę jechać do banku, to zrobił mi awanturę, że czemu wcześniej go o tym nie poinformowałam, że po cholerę on czeka, że mógł coś robić w tym czasie, a nie czekać jak idiota... Rozumiecie? Od 8 do 13.40 gnił na kanapie, bo czekał by po syna do przedszkola pojechać. I takie sytuacje są co chwilę.. Albo np typu: widziałaś mój telefon? odpowiadam, że tak, że w łazience na szafce położyłeś. Jego reakcja: "k********a! to ja łażę jak kretyn telefonu szukam, to tak ciężko powiedzieć???!!!!" Oberwało mi się za to, że on szuka telefonu, a ja mu podpowiedziałam gdzie jest... Zrobił mi awanturę, że rzuciłam na stół jego portfelem. Bo przecież mam ten portfel szanować, bo dzięki niemu mam co żreć. To są tylko przykłady z dziś. I tak jest codziennie. Są wieczne krzyki, ciągle ma jakieś wahania nastroju, w jednej chwili jest ok, idzie do toalety, wychodzi, i już nie jest okej, nie wiedzieć z jakiego powodu. Uważa, że skoro mnie nie bije i daje pieniądze to już mam tak dobrze, że lepiej trafić nie mogłam. Średnio raz w tygodniu słyszę, że mam się pakować i wynosić. Starszy synek już się chyba tak tego boi, że za każdym razem jak to słyszy przychodzi do mnie i pyta: "mamusi ale jak się będziesz wyprowadzała to weźmiesz mnie i braciszka ze sobą, prawda?" Jak mąż robi awanturę i wychodzę z dziećmi do drugiego pokoju starszy synek tak staje dziarsko i mówi: mamo, jak podrośniemy to będziemy się bronili. ty będziesz w pokoju siedziała, a my będziemy się za ciebie bili, nie martw się..". Ma dopiero 5 lat... Podjęłam decyzję, że tak dłużej nie może to wyglądać. Chcę odejść z dziećmi, ale chcę to zrobić z głową, z planem, nie na wariata i bez pomysłu na przyszłość... Jak to zrobić, by dzieci jak najmniej na tym ucierpiały? Jak to zrobić by nie stracić przy tym szacunku do samej siebie? Jak to zrobić, by go nie znienawidzić? Nie chcę żyć nienawiścią, żalem... Żyć. Chcę po prostu zacząć spokojnie żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze jakoś mu to oznajmij ze nie chcesz takiego życia , ze bierzesz chłopców i sie wyprowadzasz , wnieś pozew o rozwód i o alimenty , niech mąż ma prawo do widzenia sie z nimi , pobieraj tez pieniądze z 500 plus , wynajmij sobie mieszkanie , a póki co jak masz taka opcje mieszkaj np u rodziców . Wiem ze fajnie sie pisze , ale mam znajomom która ma podobny problem , tylko ze ona tkwi w takim związku bo boi sie odejść :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka bez planu na przyszłość
Odejść mogę w każdej chwili. Odkąd żyję taką świadomością jestem spokojniejsza, mąż już tak łatwo nie wyprowadza mnie z równowagi, a każda jego akcja jeszcze bardziej motywuje mnie do idealnego zaplanowania sobie i dzieciom nowego życia. Olewam i czekam. Czekam, że zaoszczędzę odpowiednią ilość pieniędzy. Aż młodszy synek troszkę podrośnie by mógł pójść do przedszkola, a ja do pracy. Póki co muszę żyć z pieniędzy męża. Przeglądam ogłoszenia na wynajem kawalerki, jest w czym wybierać, za nieduże pieniądze, o to się nie martwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka bez planu na przyszłość
Ja się nie boję, bo wiem, że już gorzej być nie może. Wiem, że jestem w stanie sama wychować dzieci - w sumie cały czas to robię. Mąż sam doprowadził do tego, że traktujemy go jak bankomat i w sumie tylko do tego go jeszcze potrzebujemy. On sam uważa, że skoro pracuje i zarabia to więcej nic nie musi, więc w sumie jak mam go traktować? Ale z zarobieniem pieniędzy też sobie poradzę. Nie jestem z tych, co to usiądą, załamią ręce i zaleją się łzami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka bez planu na przyszłość
Właśnie nie wiem, czy go informować, że chcemy odejść. Boję się, że zacznie mi rzucać kłody pod nogi, że zacznie coś kombinować by mi dzieci nie oddać. Kiedyś mi wykrzyczał, że dzieci nie odda, że o czym ja marzę, że który sędzia odda dzieci bezrobotnej bezdomnej matce itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka bez planu na przyszłość
Myślałam, by wytrzymać z nim jeszcze rok - półtora (tyle czasu trzeba, by młodszy synek poszedł do przedszkola) Że przez ten czas będę mu schodziła z drogi, by było jak najmniej awantur, krzyków. Że na czas kiedy będzie w domu będę organizowało dzieciom jakieś zajęcia, np starszy synek chodzi na basen i niemiecki, to bym to tak układała, byśmy chodzi tam wtedy, gdy mąż będzie w domu. Byśmy jak najmniej się widywali. Przez ten czas zaoszczędziłabym też jak najwięcej pieniędzy, przycisnęłabym pasa. Mąż prawie całą wypłatę mi oddaje, a zarabia wcale nie najniższą krajową, to jest co oszczędzić. Dlatego też boję się mu teraz powiedzieć, że planuję odejść, bo wtedy może odciąć mnie od pieniędzy, by mi nie ułatwiać odejścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec postaw go przed faktem dokonanym , spakuj siebie i dzieci jak go nie bedzie i sie wyprowadźcie . Raczej rzadko sie zdarza zeby ojciec dostał opiekę nad dziećmi , a on i tak musi lozyc na ich utrzymanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak tylko dasz radę to tak zrób , uzbieraj jakieś pieniądze zeby było łatwiej odejść .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki Zielony
Musisz zbierać twarde dowody tzn wezwać policję gdy jest pijany iść do poradni przeciwdziałania alkoholizmowi etc bo może tak się skończyć że dzieci zostaną z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka bez planu na przyszłość
Że on nie dostanie dzieci, to wiem na pewno, nie ma osoby, która by za nim w sądzie ręczyła, nawet jego rodzice. Wiem, że mają do mnie szacunek za to jak wychowuję i jak zajmuję się dziećmi. Zresztą to są bardzo w porządku ludzie, bardzo bym chciała by dzieci po rozwodzie miały z dziadkami taki sam kontakt jak teraz... Ale nie chcę żadnej szarpaniny z mężem, prania brudów, przepychanki o dzieci itp. Bo licho wie co on wymyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka bez planu na przyszłość
Sąd może przyznać dzieci ojcu tylko dlatego, że on zarabia pieniądze? On się dziećmi w ogóle nie zajmuje, nie ma osoby w naszym otoczeniu, która poświadczyła by za nim, a przeciwko mnie. Tego jestem pewna. No niemożliwe. To już nie wiem czym ten sąd musiałby się kierować. A aż tyle, by zatrudnić nianię, kucharkę, sprzątaczkę, kierowcę itp to mój mąż nie zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka bez planu na przyszłość
Zresztą, takiej opcji nawet nie przyjmuję do wiadomości. Choćbym miała z dziećmi na drugi koniec świata uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli mąż taki jest to chyba innej opcji nie bedzie tzn i tak pewnie bedzie chciał ci wszystko utrudnić . Tu chyba nie ma żadnej rady zeby to jakoś ominąć . Moja kuzynka tez tak miała , mąż strasznie jej wszystko utrudniał , mało tego nawet podstawionych świadków miał , ze niby zła matka jest itd . Dzieci dostała ona i alimenty ale niestety teraz dzieci jej buntuje przeciwko niej itd. No taki typ :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie czekaj na zły finał. Jeżeli możesz sama o siebie i dzieci zadbać uciekaj. Takie życie nie ma sensu . A może się skończyć b.zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Przez ten czas zaoszczędziłabym też jak najwięcej pieniędzy, przycisnęłabym pasa. Mąż prawie całą wypłatę mi oddaje, a zarabia wcale nie najniższą krajową, to jest co oszczędzić." Czyli ty go zwyczajnie okradasz! Pijak i złodziejka - dobrana para, nie ma co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okrada? Mąż oddaje jej wypłatę, za którą - z tego co pisze autorka - ona ma zająć się wszystkim, bo on prócz zarabiania nie zajmuje się w domu niczym. Więc to, że z tych pieniędzy coś zaoszczędzi, by po odejściu od pijaka dzieci mogły normalnie funkcjonować, nim mama się ustabilizuje - nazywasz okradaniem? Co za różnica, czy wyda je teraz, gdy są jeszcze razem - może niepotrzebnie, czy dopiero jak się rozstaną? To będą te same pieniądze i będą wydane na to samo - na dzieci. Gdzie Ty się tu złodziejstwa dopatrzyłaś? Ja tutaj dopatrzyłam się zaradnej odpowiedzialnej matki, która chce spokojnego życia dla swoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak! Nazywam to zwykłym, ohydnym, parszywym złodziejstwem. I zapewniam cię, że jeśli ten proceder wyjdzie na jaw, to mąż ma duże szanse na orzeczenie winy rozpadu małżeństwa. I winna będzie ta ZŁODZIEJKA, kombinatorka i cwaniara!!! p.s. Ciekawe czy te "oszczędności" zgłosi do podziału majątku dorobkowego? Chce się ktoś założyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaradna i odpowiedzialna matka to taka która pijaka okradnie??? Tośmy się matek doczekali.... Klękajcie narody!!! I w nagrodę 500+ dostanie. A jak do kościoła pójdzie to powie że nie ma sie z czego spowiadać, bo jest święta. I kocha tylko papieża. Koniec świata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka bez planu na przyszłość
Nazywaj to jak chcesz... Nie robi mi to różnicy. Jedyne co mnie obchodzi to to, by dzieciom zapewnić przyzwoite dzieciństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak trzymaj. Nie przejmuj się tymi co tu mądrkują a życia wogóle nie znają. Ja też taka kiedyś byłam. Przyzwoita,porządna z zasadami , myślałam że nawet jak się rozwiode to w zgodzie. No i gdy przyszła taka sytuacja to okazało się że ja na tej mojej przyzwoitości niezle dałabym się wyrobić nie tylko mężowi ale i jego kochanicy którą zapoznał,posuwał i przy okazji knuł z nią przeciwko mnie żeby mnie tak wyrobić żebym została bez pieniedzy. Kto by na tym najbardziej ucierpiał? No oczywiście dzieci. Oj bardzo szeroko otworzyły mi się oczy. Pomyślałam "nie będziesz gadzie jeden dobrze bawił się z kochanicą kosztem naszych dzieci". Zagrałam swoją rolę taką jaką powinna każda odpowiedzialna za swoje dzieci matka. Zatrzymałam gada ale po to by pokierować wszystkim tak aby jak najmniej ucierpiały dzieci. Wiem teraz tyle że nie warto być uczciwym zwłaszcza przy polskich zarobkach i wysokości alimentów które zasądzają polskie sądy. Do tego mój mąż to typ człowieka co diabła przekonały nawet o swoich racjach. W sprawiedliwość i święte zasady to ja już nie wierzę po tym jak zostałam potraktowana ja i moje dzieci. Dlatego Ty dobrze myślisz i robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oto piękna epistoła na pochwałe złodziejstwa, pazerności i cwaniactwa matek-polek. Tak.., tak... Poczytajcie ojcowie, synowie, kochankowie, bracia i szwagrowie - żebyście wiedzieli z kim macie do czynienia! Przyzwoite dzieciństwo? Złodziejka zapewni dzieciom przyzwoite dzieciństwo?? Jak ktoś spotka kiedyś te dzieci w ciemnej ulicy to niech sie lepiej za portfel trzyma!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
03:07 rozumiem że jesteś kochanką która położyła łapska na forsie czyjegoś męża i wmawiasz mu że żona go okrada bo chce od niego przyzwoite alimenty na wspólne dzieci. Mądry facet będzie sam od siebie chciał utrzymywać swoje dzieci. Bronisz gościa który chciał sobie hulać z kochanką za pieniądze które powinny trafić na dzieci? Brak mi słów. A jak nazwiesz tą co doi od czyjegoś męża pieniądze? Powiesz o niej że ona jest w porządku? Obyś Ty znalazła się kiedyś w takiej sytuacji że własny mąż Cię wyrobi z kochanką a ty będziesz głodem przymierać razem z dziećmi i dasz dzieciom na obiad swoją dume i chore zasady a pan będzie sobie hulał w najlepsze, bedzie wszystko co zarobi wydawał na kochanke i jej dzieci. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żyjemy w jakimś chorym ustroju. Ojciec który utrzymuje swoje dzieci jest okradany ale matka która je utrzymuje już nie. Jak ojciec porzuci dzieci i nie płaci to jest cacy a matka która chce od niego na utrzymanie dzieci jest be. Co za chorzy ludzie tu piszą? Ja bym proponowała zostawić tym tatusiom te dzieci i niech się mordują sami. Wiadomo że większość matek tego nie zrobi ale tak by pasowało zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Póki co autorka nic nie pisze o alimentach. Mąż oddaje jej całą niemałą wypłatę, ona za jej część utrzymuje dom (przy czym "zaciska" pasa dzieciom i mężowi) a resztę wpycha do skarpetki żeby jak już dużo uzbiera - zabrać dziec*****eniądze i spier...lić. To nie jest czyste złodziejstwo? gość dziś -> chcesz powiedzieć że twój mąż łajdaczył sie z kochanką, a ty go też okradałaś? Powinniście zostać razem - łajdak i złodziejka to też ładna para dopasowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okradanie ojca dzieci z pieniedzy dla dzieci. A to dobre, Ty chyba nie rozumiesz pojecia słowa"złodziej". Znam takie kobiety co jakby nie wyciągnęły z kieszeni ojca pijaka to dzieci by nie miały co jeść ani na książki do szkoły. To też nazywasz okradaniem? Zrobił dzieci to niech się zajmie utrzymywaniem ich. Matka ma pracować 24 na dobe żeby dzieci sama utrzymać? A z jakiej racji? To tak jakby powiedzieć o matce dzieci że jest złodziejką bo chce alimenty na swoje dzieci od ojca. Co Ty kobieto na poziomie gimnazjum jesteś czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś -> czy ty, durna p[ipo, nie umiesz czytać ze zrozumieniem?? Mąż oddaje autorce prawie CALĄ wypłatę!!! (swoją drogą jest pytanie: za co pije, jak taki pijak?) Widziałaś, czy słyszałaś o takiej matce, która pracuje 24 godziny na dobę? A może ty jesteś taką matką? Powiem ci w zaufaniu że w naszej wsi jest taka. Pracuje w bordelu - i to nie jako sprzątaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj Ty wieśniaczko z idealnym życiem bądź na etapie gimnazjum od razu widać że życia nie znasz. Widzisz ja też znam taką co pracuje sprzedając się i widzisz w przeciwieństwie do ciebie jej nie potępiam bo ona musi utrzymać dziecko a z najniższej krajowej nie jest w stanie. Musi wynająć mieszkanie dziecku dać jeść i jest zdana sama na siebie. I nie jestem nią ani nie pracuje 24 na dobę choć swoje przeżyłam, po prostu rozumiem ludzi którzy są w ciężkiej sytuacii życiowej. Wystarczyło by się postawić w czyjejś sytuacji a nie od razu oceniać że taka sraka czy owaka ale Ty tego nie umiesz. Umiesz tylko oceniać,wiedziesz sobie życie bez problemów i w sielance. Jak to się mówi "syty głodnego nie zrozumie". Nigdy nie wiesz jak się w życiu zachowasz dopóki nie znajdziesz się w danej sytuacji. Z takimi osobami jak ty wogóle nie ma o czym gadać bo Twoje doświadczenie życiowe=O. Szkoda gadania i tak nie zrozumiesz pewnych rzeczy musiałabyś przeżyć a że cokolwiek przeżyłaś to w życiu nie uwierze. Swoją drogą ty myślisz że autorka wyda zaoszczedzone pieniądze na perfumy czy na dzieci? Bo ja myślę że to drugie a jej facet przypuszczalnie zachowa się jak 80 procent facetów przy rozwodzie. Będzie knuł i kombinował żeby płacić jak najmniej na dzieci zwieje za granicę albo komornik go będzie musiał ścigać zamiast się dogadać i podzielić opieką nad dziećmi. Jak wierzysz że będzie inaczej to naprawde bardzo naiwna z ciebie osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OK. Wszystko rozumiem. Tylko dlaczego tak się boicie nazywać rzeczy po imieniu? Bo to nie są "zaoszczędzone" pieniądze - to są pieniądze UKRADZIONE. A autorka (i jej podobne) nie jest "zaradna" - tylko jest ZŁODZIEJKĄ. I to najgorszego sortu - bo OKRADA kogoś, kto jej ufa. A ta twoja znajoma (jakby tego nie usprawiedliwiała) jest zwyczajną Q/RWĄ. Czy to tak trudno nazwać? To są bardzo proste określenia. I oczywiste. A wy tak kręcicie tego kota za ogon, że on już sam nie wie gdzie ma łeb. I zaraz zacznie myszy dopą łapać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×