Czy takie imprezowanie jest prawidlowe dla 16 latka?

Czesc, od tego roku zaczalem chodzic do nowego liceum. Chcialbym zaczerpnac od Was rady, moj ojciec byl alkoholikiem (nie mieszkamy razem) od malego uczono mnie ze alkohol to zlo - dlatego go nie tykalem. Od tego roku jestem w nowym liceum gdzie wpasowalem sie z towarzystwo i z tego co wiem 3/4 klasy jest chetne do wypicia piwa lub zapalenia papierosa. I teraz mam pytanie gdy bedzie jakies ognisko lub cos uwazacie ze w tym wieku moge sprobowac? Czy lepiej trzymac sie z tego z daleka, nie jestem lamusem ani nic z tych rzeczy po prostu chcialem zapytac. Nie mam rowniez zamiaru pic mnostwo, w ogole nie mam zamiaru ale tez nie chce sie odpasowac od grupy i byc jako ten jedyny abstynent. Co sadzicie, wszystko jest dla ludzi w odpowiedniej ilosci ale mam pewne obawy, dlatego jak sadzicie trzymac sie czy moze lekko sie wyluzowac?

I dwoj się i troj, nie przesypiaj nocy,karm,wychowuj, troszcz się a przyjdzie taki dzień.że dziecko wpadnie w towarzystwo i UJ bombki strzeli. Nawet nie chce mi się pisać na ten temat. Co za świat młodzi myślą.że są fajni bo chlaja cpaja i pala fajki a i walą się po kątach.

Chodzi mi jedno symboliczne od czasu do czasu nie mam zamiaru sie upic nic z tych rzeczy! :)

Ja tez miałam ojca alkoholika. Piłam na imprezach,ale w miarę rozsądku. Nie mam ciagot do alkoholu. Brat natomiast wpadł w ślady ojca. Jak nie pije to nie pije ale jak zacznie to 2tyg z głowy. Pijany na beton. Zapil się na śmierć.

Wlasnie z tego wzgledu sie waham zeby nie wpasc w slady ojca nie bylo tak ze on od malego pil, dopiero od momentu kiedy pojawily sie pieniadze, firma w mojej rodzinie i chyba za duzo tego mial dlatego mu odwalilo ;/ Dziadek tez niestety pil.

Czasy się zmieniły, teraz nastolatkowie robią wiecej i pozwalają sobie na więcej niż kiedyś dwudziestolatkowie. Co nie znaczy że kiedyś żaden nastolatek nie próbował pić czy palić. A co do ciebie, moim zdaniem jedno piwo na imprezie, to nie dramat czy początek do alkoholizmu. Najważniejsze to znać umiar i nie robić tego za często.