co sądzicie o takim "podrywie"

wiem, że mu się podobam, bo sam mi to mówi, ale bywa dla mnie wredny i oschły, jednak dał mi kwiatki, czasami chwyci za rękę no i ja mówię, że jest dla mnie zbyt wredny a on, że to dlatego, że jestem taka niedostępna, i że jak go pocałuję to się zmieni w księcia i tak naprawde to nie wiem czy próbować, bo jak jest wredny to naprawdę jest to mocno nieprzyjemne... np nie zaprosił mnie na urodziny, niby to rozumiem, bo nie jesteśmy w związku, nie było żadnych seksów ani nic oprócz przytulania uważacie, że jest sens odkrywać jego dobrą stronę? on próbował mnie pocałować, ale jakoś nie wyszło, teraz on oczekuje mojej inicjatywy a ja jestem zahamowana tym jak mnie niegrzecznie czasem traktuje