Czy to już czas na koniec?

Witajcie, postanowiłam rozstać się ze swoim chłopakiem, jestem z nim ponad 4 lata ale już chyba nie czuje tego samego co kiedyś, coraz częściej odechciewa mi się z nim przebywać, chociaż interesuje mnie co tam sobie sam robi, ale dobija mnie już ten związek, to straszny len! Ma 22 lata, nie pracuje, 4 raz idzie na studia na 1 rok bo jest tak leniwy ze nie potrafi się zmotywować do nauko, słucha się ciagle swojej matko a do tego non stop ma do mnie pretensje, mam wybuchowy charakter i czasem zdarza mi się podnieść głos, ale na każdym kroku przy jakieś małej nawet sprzeczce słyszę ze go nie szanuje, nigdy go nie wyzywam jeśli już, ze się na niego drę i ze jestem znerwicowana, a prawda jest taka ze nie można przy nim nic głośnie powiedzieć, nic powtórzyć bo on zaraz gada ze się na niego drę, o jego matce nie wspomnę bo o niej to już nic nie można powiedziec, mimo ze ma go w d***e to on i tal by za nią w ogień wskoczył. Przy kolegach jest dla mnie chamski, ciagle chce szukać czegoś w moim telefonie bo mi nie ufa, twierdzi ze mam kogoś na boku co jest nieprawda, bo uważa ze gdyby tak nie było to chciałabym uprawiać z nim seks tal jak kiedyś a mnie on po prostu obrzydza czasem, ciagle tylko przez to narzeka ze właśnie dlatego się kłócimy bo nie chodzimy do łóżka,... potrafi buc dla mnie chamski, odmówić mi pomocy a potem dzwonić z pretensja, na wszystko narzeka i jeszcze nigdy nie ma kasy żeby gdzieś ze mną jechać (nigdy nie chce żeby płacić za mój wyjazd!) ale żeby na spontaniczny wyjazd z kolegami mieć to potrafi od matko wziąć! Nie wiem czy dobrze robię, ale chyba nie mam już siły