czemu matki chca dyrygowac zyciem doroslych corek ?

widze w swoim otoczeniu wiele takich przypadkow 40 letnia corka lęka się opinii 60 letniej matki i robi wszystko, żeby mamusie zadowolić, matka wymusza uległość płaczem, umieraniem na serce lub wymownym milczeniem tygodniami

a skad ja moge to wiedziec? moja sp mama nigdy nie dyrygowala moim zyciem ani ja nie dyryguje zyciem mojej corki

Bo ludzie są różni. Popatrz tu na kafe. Wypowiadają się kobiety agresywnie, takie które nie dadzą sobie nic powiedzieć, i które zawsze mają rację. Jak myślisz jak ich dzieci dorosnąć jakimi będą mama i dla swoich dorosłych dzieci

Bo to są toksyczne matki. Ja taką mam to wiem jak to jest.

To jest niepojęte dla normalnych ludzi. Moja mama się nie wtrąca, akceptuje moje wybory itd. a za to jej matka a moja babcia właśnie chciałaby wszystkimi rządzić i manipulować, a jak nie to płacz, fochy i oczywiście standardowe wypominanie jak ona wszystkim pomagała a jak jej się wszyscy odplacaja. Jak z kims się pokłóci, to od innych żąda aby "przemówili mu do rozsądku", próbuję wciągać innych do tego konfliktu.. Aaa dużo by pisać.. Mama chodziła do psychologa aby nauczyć się olewać takie zachowania babci. A babcia faktycznie ma problemy zdrowotne i nie powinna się denerwować, tymczasem sama wymyśla sobie na siłę jakieś problemy i się nakręca.

Ja mam taką matkę i babkę. Najgorsze jest to że potrafią wpędzić mnie w poczucie winy bo ich w czymś nie posłucham. I rzeczywiście nie raz jest tak ze jestem pewna jakiejś decyzji a po ich kazaniach już niczego nie jestem pewna. To wpływa na całe moje życie i mojej rodziny. To generuje problemy i kłótnie z mężem i wcale nie dziwię się

Pewnie kompensują sobie uczucie samotnosci, kiedy straca kontrolę nad doroslym dzieckiem to poczują, ze ono sie od nich oddala, wymyka sie im, a dopoki maja nad nim kontrole to czują, ze dorosle dziecko ich nie opusci. Pewnie, ze to jest toksyczne, ale z tego to sie bierze.