Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nastijka95

Postanowiłam, że drugie dziecko urodzę w domu.

Polecane posty

Gość Nastijka95

Chce wynająć położną, ktora bedzie wtedy przy mnie. Pierwszy poród był w 100% naturalny bez oxy ani nacięcia ( mężowi kazalam wszystko dopilnować). Ciąża przebiegala książkowo. Czy któraś z was również zdecydowała się na ten krok? Proszę o wszelkie rady i opinie jak Wy to widzicie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie i zdrowie, jak już nie twoje, to tego dziecka, ci niemiłe??? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OILE JEST TO MOŻLIWE TO BARDZO RYZYKOWNE i musisz za to zapłacić. W razie komplikacji będą liczyły się sekundy. Musisz mieć blisko szpital aby w razie czego dojecchać na czas. Czy naprawdę warto tak ryzykować? Poród musi przebiegać książkowo i lekarz musi wyrazić na to zgodę. Nie każda położna też świadczy takie ''usługi''więc musisz rozejrzeć się wcześniej jak to wygląda w twoim regionie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem takich kobiet serio.jestes niepowazna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam koleżankę położną, która prowadzi takie porody, kilka ich już ma na koncie (Gdańsk). Ciąża musi przebiegać bez najmniejszego problemu, jeśli pojawią się komplikacje przy porodzie to jest przygotowany transport do szpitala. Poszukaj takiej położnej w swojej okolicy i porozmawiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem tego samego zdania. Jeśli zajdę w drugą ciążę, to zrobię wszystko, żeby urodzić w domu. Przy pierwszym porodzie miałam położną chyba tylko z nazwy z zerowym podejściem do pacjentki i z zerem profesjonalizmu. Do szorowania kibli się raczej nadawała, a nie do przyjmowania porodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam koleżankę, która mieszka w Anglii, i która też postawiła sobie taki cel. W trakcie porodu pojechała do szpitala, bo spanikowała. A był to jej drugi poród i naprawdę była bardzo nastawiona na dom. W ostatecznym rozrachunku wygrało poczucie odpowiedzialności. Weszła ze szpitala niecałe 6 godzin po porodzie. Tam podobno tak jest, choć wg mnie to też nie jest dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem kobiety które chcą mieć komfort w czasie porodu, i takie które płacą za położną do porodu domowego bo dorabiają sobie do tego całą ideologię i taki a nie inny mają pogląd na to czym powinien być i jak wyglądać poród. Ale szczerze mówiąc- gdyby zależało mi tylko na braku interwencji medycznych typu znieczulenie, nacięcie krocza itd, komforcie jako takim i postępowaniem według moich życzeń, rodziłabym prędzej w prywatnej klinice. Do porodu domowego trzeba przygotowywać się całą ciążę, są położne które można opłacić, ale kosztuje to naprawdę grubą kasę, a wystarczy cokolwiek- wahania tętna matki, cukrzyca ciążowa, to że dziecko się nie obróci, i położna przynajmniej w Polsce takiego porodu po prostu nie zgodzi się przyjmować w warunkach domowych. A wtedy już trafia się do pierwszego lepszego szpitala jeśli się go nie wybrało zawczasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
midwifena zachodzie to propagują jako "cud natury" bo kasę na tym trzepią :D, u nas też jakaś moda powstaje w tym kierunku porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A z jakiego jestes miasta autorko? Bo np w wawie w szpitalu na zelaznej jest dom narodzin. Naturalnie a jednak szpital blisko ( jest na innym pietrze ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli mowa o porodzie domowym z asysta doświadczonej położnej, która prowadzi taką praktykę (jest ich w PL niezbyt wiele) to jest to poród jak najbardziej bezpieczny min dlatego, że trzeba mieć końskie zdrowie i ciąża musi przebiegać książkowo, żeby taka położna dała zielone światło dla porodu domowego. Jest taki odsiew, że wszystkie kobiety, które mogłyby mieć jakieś komplikacje w czasie porodu są "odsiewane" juz na poszczególnych etapach ciąży. Ja np chciałam rodzić w domu i zdyskwalifikowały mnie wyniki krzywej cukrowej (dosłownie 3 jednostki ponad normę) a potem córka i tak sie nie obróciła więc miałam cc. Zresztą statystyki mówią same za siebie i nie kłamią: porody w domu są w pełni bezpieczne (przy założeniach, które opisałam powyżej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodatkowo wiele z tych komplikacji w trakcie porodów, jest wynikiem nadmiernej interwencji medycznej (np przyspieszanie porodu, kroplówka z oxy, przebijanie pęcherza) bądź jest wynikiem medykalizacji porodu (np przymus leżenia). Ktoś, kto nie siedzi w temacie powie: dobrze, że byłaś w szpitalu, bo co by było gdyby to się stało w domu? Sęk w ty, że gdyby była w domu, prawdopodobnie to by się nie stało bo rodziłaby naturalnie, w swoim tempie, w pozycji wertykalnej i z polożną, która dba o pacjentkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam 3 razy, porody bez komplikacji, bez oxy, bez zoo. Teoretycznie mogłabym rodzić w domu, ale szczerze nie wyobrażam tego sobie. Bo choć nie byłam nacinana, to zawsze jakieś szwy na szyjke potrzeba było nałożyć, a do tego jest potrzebny lekarz. Pozatym co będzięsz rodzić na podłodze, na stole? Jest dużo krwi, nie chciałabym mieć w domu wszystkiego ubabranego. Porodówka jest do tego specjalnie przygotowana, panie na bierząco sprzątają i rodząca tego często nawet nie zauważa. Natomiast już pobyt po porodzie w szpitalu zawsze bardzo mnie męczył. Mogła bym wyjś te 2 god po porodzie. Ja przy 3 porodzie całą akcje byłam w domu, do szpitala pojechałam na sam poród 30 min. Nie było calej papierologii i pytań o imię ojca między skurczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja gdyby nie szpital miałabym dziecko w trumnie. Ciąża ksiazkowa, wyniki idealne, dziecko obrócone. Poród bez oxy i bez zzo. Wszystko szło dobrze, poród przebiegał bez komplikacji. I nagle dosłownie nagle, spadek tętna płodu, natychmiastowe cc. I dziecko w inkubatorze. Mój mąż twierdzi, że takiej paniki jaka zapanowała wtedy wokół mnie to nigdy nie widział. Ja niewiele z tego pamiętam, pomoc położna wypadła z sali jak poparzona, lekarz który zdecydował się robić mi natychmiast cc miał podobno powiedzieć mężowi, żeby się zaczął modlić. Do tej pory nie wiem co się dokładnie stało. Nie chce dociekać, bo do niczego ta wiedza mi się nie przyda... nie chce na nowo przeżywać tego koszmaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ródź nawet w lesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Położne odbierające porody domowe też w razie potrzeby szyją... Jeśli czujesz się na siłach, to rodz w domu, znajoma niedawno zdecydowała wiem a taki poród i wszystko było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród w domu jest super. Spadki tętna płodu sa niestety wynikiem podawania oksytocyny, dlatego po podaniu oksy trzeba kontrolować tętno. Czesto sie to zdarza. A nawet stres fundowany przez położne rzeźniczki, traktowanie rodzącej taśmowo przyczynia sie do zachwiania całej tej burzy hormonalnej co powoduje rozne problemy, np. Brak rozwarcia itd. Kobieta w czasie porodu powinna skupić sie na sobie a inni jej w tym pomoc, a nie w pl traktują kobiety jak zło konieczne. Gdyby nie to mielibyśmy dużo niższy odsetek cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×