Nie kocham..kiedy uczucia gasną

Witam. Mam 27 lat i 4 miesięczne dziecko. Ż mężem znamy się trochę ponad dwa lata, on ma córkę 8 letnia z poprzedniego związku (wpadka i nie byli po ślubie) Ogólnie czuje się jak piąte koło u wozu... zajmuje się dzieckiem, gotuje, sprzątam i zakupy. Czyli taki standard a mąż pracuje i czasem się zajmie synem. Jak przyjeżdża jego córka na weekend to traktuje ja jak jakieś bóstwo. Nawet nie można jej uwagi zwrócić. Strasznie mnie to boli że nie kocha naszego dziecka tak bardzo jak swojej córki. Ogólnie powiedział mi bardzo dużo przykrych rzeczy np. że mam się wyprowadzić i nie będzie to obchodziło gdzie będę nawet pod mostem! Albo robi problem żeby urządzić pokój dla synka (mamy dwie sypialnie jedną naszą a druga jest malutka i tam stoi łóżko córki). Nie wiem co do niego czuje pomijając to że kupiliśmy drogie auto na mnie i do momentu kiedy pracowałam wszystko było ok finansowo. Teraz jak mam 2/3 wypłaty mniej i on nie chce płacić tego kredytu. Chce pełnej rodziny dla syna ale chyba długo razem nie będziemy. Myślałam że nauczył się dużo na wcześniejszych błędach ale tak nie jest.