Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Postrzępiona

Zdrada pozwala mi choc przez chwile byc szczesliwa!

Polecane posty

Gość Postrzępiona

Wczoraj zdradzilam męża... nie mam wyrzutow sumienia, nie jest mi z tym źle, nie żałuje, chętnie powtorze zdrade... Pewnie jest sporo kobiet, ktore zdradzily.. wszyscy je oceniaja, wmaeiają ze zachowaly sie zle, ze zranily.. gowno prawda! Zdrada zazwyczaj jest skutkiem a nie przyczyną.. Ja przez 8 lat związku bylam wierna, bardzo wierna.. konsekwentnie odtracałam wszystkie propozycje ze strony mężczyzn, a uzbierałoby sie ich kilka.. Ale coż czara goryczy sie przelala.. Zaczelo sie od tego, ze jakies pol toku temu mąż bardzo nadszarpnal moje zaufanie- nie zdradzil mnie fizycznie, ale slowa ktore wypowiedzial do mnie i do moich znajomych bolaly chyba barvziej niz zdrada. Bardzo zle sie do mnie odnosil, wydal do wszystkich sekret, ktory powierzylam tylko jemu i bylo to dla mnie cos bardzo waznego, powiedzial mi prosto w oczy ze przeciez moze bo ja i tak od niego nie odejde bo to ona zarabia wiecej.. poznalam i związalam sie z nim jak zarabial marne grosze i nie mial bawet auta nic wiec nie wiem skad te slowa.. zabolalo. To byl jeden jedyny wieczor kiedy tak sie zachowal. Niemniej bolalo jak cholera.. wyprowadzilam sie... kilka dni sie nawetdo mnie nie odezwal, potem przepraszal, blagal o wybaczenie, obiecywal ze juz nigdy, ze nie odzywal sie bo nie potrafil mi po tym spojrzec w oczy... wybaczylam, wrocilam. Przez krotka chwile sie staral a potem znow proza zycia codziennego. Po kilku miesiacach sytuacja sie powtorzyla, moze nie identyczna ale znow bardzo zranil.. jakos znow wybaczylam, ale zaufanie zniknelo chyba na zawsze. Sytuacja powtorzyla sie jeszcze dwa razy barcziej lub mniej burzliwie, przy jednaj z nich mnie uderzył, co prawda nie mocno ale przelozyl przez kolano i zbił w tyłek... dla mnie to udezrzyc yo uderzyc nie ma ze lekko i tylko w tylek jak to on tlumaczyl, dla niego nic takiego wielkiego sie nie stalo... ja nie czuje juz do niego chyba nic.. nie ufam, nie czuje zadnego wsparcia z jego strony.. teraz niby sie jakos stara ale to tez nie do konca bo potrafimy sie poklucic o byle p*****le.. czesto kiedy chce rozmawiac to on nie przyjmuje zadnych argumentow, glowna odpowiedz jest ze Ty tez cos tam zrobilas, a jak juz nie potrafi eymyslec zadnej odpowiedzi na moje argumenty z przytoczonymi przykladami z naszego zycia to poprostu wychodzi do drugiego pokoju i mowi ze juz nie chce ze mna rozmawiac.. powiedzial mi kiedys ze przeze mnie od 3 lat ma nerwice.. ciekawe co ja mam powiedzie ... Teraz pewnie wszyscy sie zastanawiaja dlaczego od niego nie odeszlam... no wlasnie... to jest najgorsze... jak sie poklucimy to potrafi np wziasc zbyt duzo tabletek bo jak mowi beze mnie to on nie ma po co zyc, kiedys chcial eyskakiwac przez balkon.. generalnie zachwuje sie jak gowniarz totalnie. A ja nie chce miec jego zycia na sumieniu.. psycholog? Tak oczywiscie- chodzi fo psyciatry i bierze leki ale jak mu sie skonczo to musze go ublagac zeby poszedl po nastepne, sama nie moge wykupic mu bo nie upowaznil mnie u lekarza do niczego, nawet nie moge odebrac recepty... psychiatra mowi ze leki to jedno ale trzeba tez psychologa. Co ona na to? Ze to ja potrzebuje a nie on! Koniec rozmowy... Do tego dochofzi wspolny kredyt, z ktorym zadne z nas samodzielnie sobie nie poradzi.. Co mi wiec w zyciu pozostalo? Jak kazda kobieta potrzebuje odrobiny czulosci, zrozumienia i seksu ktory bardzo lubie, a uwierzcie ze nawet jak maz teraz okazuje mi czulisc czy jak uprawiamy seks to nie daje mi zadnej satysfakcji.. zadnej! Jest kims do kogo nie mam zaufania, szacunku, przez kogo czuje sie psychicznie szantazowana.. czulosc od takiej osoby nie sprawia przyjemnosci.. uwierzcie ze obcy czlowiek potrafi dac duzo duzo wiecej... Tak wiec rozerwanej na strzepy przez małżenstwo pozostala mi tylko zdrada... chociaz krotkie chwile kiedy czuje sie dobrze, kiedy jest przyjemnie... Nie mam najmniejszych wyrzutow sumienia ze zdradzam... i mysle ze w wielu przypadkach tak jest ze zdrada jest skutkiem a nie przyczyna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu ... Trzykropkowa prowokacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychoterapeuta_za_5groszy
Czyli on Cię bardzo zranił, ty jesteś on niego uzależniona emocjonalnie i dlatego chcesz go zranić abym też Cierpiał tak jak Ty? Ciekawe piekło sobie tworzysz. Czemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nigdy nie zdradziłam męża. Niestety mój mąż mnie nie szanuje, wyzywa ostatnio szarpie i bije. Zdradzę go przy najbliższej okazji za to jakim Sk..ne dla mnie jest!!! I nie będe mie cienia wyrzutów sumienia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Postrzępiona
@psychoterapeuta_za_5groszy Wręcz przeciwnie, nie dąże do tego aby cierpiał, nawet mu chyba wybaczylam ale nigy nie zapomne i nie zaufam. Poprostu sama chce byc choć odrobine szczęsliwa. Gdybym miala pewnosc ze nie zrobi nic glupiego jak np. z tymi tabletkami to bym sie z nim poprostu rozstala... przez to co zrobil juz go poprostu nie kocham. I nie rozumie dlaczego kobietom sie wmawia ze powinny miec poczucie winy po zdradzie, czasami to jedyna szansa na kilka przyjemnych chwil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Postrzępiona
@Chefterka87 Nie usprawiedliwiam sie bo uwazam ze nawet nie mam czego usprawiedliwiac. Chcialam poprostu powiedziec ze zdardy nie biorą sie z nikąd, czesto to nie zdrada jest przyczyną rozpadu zwiazku, a jest skutkiem tego ze zwiazek sie rozpada lub ze czegos w nim brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szry
opisanie jaki to facet jest straszny(TYLKO I WYLACZNIE:D ) to wcale nie usprawiedliwianie. skadze. oczywiscie ze nie. ile juz sprzedalas teczowych jednorozcow elfom? Dobra, biorac pod uwage to jakze filozoficzne stwierdzenie "...ze zdardy nie biorą sie z nikąd...", takie twoje traktowanie przez faceta pewnie rowniez nie wzielo sie znikad. ciekawe co przeskrobalas zeby sobie na nie zasluzyc. oczywiscie rozumiem, ze teraz beda kolejne wywody ze to tylko i wylacznie WINA faceta, jesli baba zdradza, tylko i wylacznie wina faceta, zawsze, wszedzie, wszystkiemu winni sa faceci, bo tak i ch*uj. z gory na pisze ze na brak logiki to ja mam ciezko wyje*bane i z glupota nie chce mi sie kopii kruszyc, wiec pewnie nawet nie bede dalszych "odkryc" komentowal, jesli wszystko sie potoczy tak jak to przewiduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słodka Paskuda
Co za bzdura! W żuciu gorszej nie słyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna trzy
kropeczki co raz wymysla nowe provo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szry czy Ty uważasz, ze mężczyzna ma prawo bić kobietę?? Żal mi takich "menzczyzn"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Postrzępiona
@szry Nie napisalam nigdzie ze wszystko jest wina faceta. Jak to zwykle bywa wina pewnie lezy gdzies pomiedzy.. natomiast opisalam swoj punkt widzenia i to ze nie potafie zapomniec tego co zrobila i nie potrafie juz zaufac. To wszystko co sie wydarzylo napewno narastalo gdzies tam juz wczesniej. Dla mnie w tej chwili najgorszą kwestią jest to granie na uczuciach i poczuciu odpowiedzialnosci za drugiego czlowieka- mam tu na mysli te akcje z lykaniem tabletek czy wyskakiwaniem z balkonu. Uwierz ze wolalabym sie normalnie rozstac i nie zdradzac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym jest. Zdradziłam meza po tym jak mnie uderzył. To była zemsta. Słodka zemsta w której się zakochałam. Kocham już ponad 14 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szry
gość dziś GDZIE tak napisalem? zal to powinno ci byc takich bezmyslnych wypocin, ktore nie tylko produkujesz pod czyims adresem, ale rownoczesnie probujesz jak jakas czarownica(w sumie to nawet sorry za porownanie, ale pasuje jak ulal:D) zamawiac rzeczywistosc wpychajac na sile komus slowa, ktorych nigdy nie byl autorem. IDIOTKA jestes i tyle, koniec tematu. Postrzępiona tak przedstawiasz swoj punkt widzenia, ze wszystko co zle to facet. wlasnie tak to wyglada, nie jestem telepata zeby odczytywac to czego nie napisalas, opisuje to co zobaczyc mozna. Okej, mala porada - niech skacze. SERIO, znajac zycie conajwyzej sie polamie, a nawet jesli nie... no to co? jak juz nawet zdradzasz to po kij sie przejmujesz? wyrzuty sumienia? TERAZ? duzo na nie za pozno, teraz to wyglada tylko na profesjonalny masochizm. jak jest psychopata to sie utlen ukradkiem po prostu, do znajomych nie do rodziny, rodzina sie zlamie. bo gowno z tego bedzie jak juz sie puscilas w tango, a jak furiat to i cie zabije jak sprawa wyplynie w przyszlosci. widocznie sie nie da rozstac normalnie, ale nienormalne jest rowniez takie udreczone usprawiedliwanie sie. wiec zbieraj tylek i koncz "malzenstwo", bo jest juz tylko na papierze, nie warte nawet tuszu ktorym je spisano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak się dzieje jak rozum między nogi się przemieści .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szry
moja żononarzeczona NIE WIEM czasem czy nie obciąga sąsiadowi bo poszła pożyczyć cukru i jej qrwa z dwie godziny już :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szry
to skoncz obciagac komu popadnie podszywajace sie straszydlo z ciezka paranoja. kolo klasyki to nawet po pijanemu sie nie znalazlas, moze temu taki zal zadu cie sciska, psychicznie skopane s****wo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×