Gdy on chce mnie nie ma, gdy ja go

Jesteśmy w związku 3,5 roku. Zarówno ja (21 lat) jak i on (26 lat) nadal mieszkamy z rodzicami. On czeka aż ja skończę studium i wtedy planujemy przeprowadzkę. Problemem jest to ,że nie dochodzi u nas często do zbliżeń. Twierdzi, że ja mam ochotę gdy on jest zmęczony albo mamy inne plany (choć cały czas mam ochotę a on jakby tego nie widział! Nawet nie reaguje na moje sprośne teksty a gdy już postawie malego to dba o zaspokojenie wyłącznie siebie :() A z jego strony jest ochota w godzinach porannych -gdy ja pracuję . Widzimy się wyłącznie popołudniami/wieczorami co trzeci dzien ale nie nocujemy u siebie -jego rodzina jest bardzo religijna. Twierdzi,że on musi zaspokajać się sam i ma ochotę tylko gdy mnie nie ma. Jak już jestem popołudniami czy wieczorami obmaca mnie na łóżku ...pewnie... Ale poza tym żadnej inicjatywy .. nie wiem co robić :(

Ps ciężko wprowadzać urozmaicenia jakiekolwiek gdy za ścianą jego/moi rodzice tez po pracy. Cały czas w jednej pozycji co jest najmniejszy halas, po cichu (choć uwielbiam pokrzyczec) . Jestem otwarta - seks oralny, normalny. Był również analny ale nie sprawia mi żadnej przyjemności i często jest bolesny. Mówiłam mu , to gdy do czegoś zaczyna dochodzić jest "a mogę w tyłek?" I wszystko całe podniecenie pryska. Gdy kupię sobie nową bieliznę jest bo jest mam takie wrazenie...O hotelu nie ma mowy , plenerze - boi się ,że kogoś znajomego spotka . Jestem bezsilna.

Sylwio czy to Twój pierwszy mężczyzna?