Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nic nie moge załatwić z dwulatką, wszystko zajmuje mi bardzo dużo czasu!

Polecane posty

Gość gość

Dostaje cholery, wychodzimy z domu na spacer, po drodze musze wejść na szybko na poczte, do sklepu, do apteki, wszystko załatwiam na raty bo dziecko krzyczy i kwiczy bo jej się nie nudzi, w wózku nei usiedzi, jak wypuszcze to ucieka i się nie słucha i np. nie moge zrobić spokonie zakupów bo jak jestem już przy kasie to ucieka albo coś zbroi. Gdzieś chce szybko podejść to sie zatrzymuje CO CHWILA a bo kałuża a bo pieska zobaczy, tragedia, tracę cierpliwość bo jestem z dzieckiem zawsze sama od rana do wieczora, nie mam babć czy opiekunek a dziecko jest strasznie upierdliwe żyć jakoś trzeba i sprawy różne załatwiać, grr, jak tylko córkę chce pospieszyć to wpada w histerię i tylko wszystko jeszcze dłużej trwa bo musze ją uspokajać...Dzisiejsze wyjście to też tragedia, jestem wykończona psychicznie, muszę juz wracać do dziecka bo odkręca kran bez przerwy muszę ją mieć na oku, chciałam się tylko wyżalić ;( jak Wy dajecie radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, ja mam dopiero roczne dziecko (no, rok i 2 mce) i nie wiem jak bedzie jak bedzie mial 2 lata...rozumiemCię bo moj tez zywotny. Mowili ze im dalej tym latwiej, a ja tam jestem bardziej wykonczona niz danwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnie, ale mam też męża, który bardzo się angażuje. W miarę możliwości wiele załatwiamy wspólnie, a wszelkie wizyty lekarskie ustawiamy tak, by pojechać razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bunt dwulatka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale to zupełnie normalne najpierw godzina prozb żeby wyjść na dwór a potem godzina walki żeby wrócić do domu taki etap ze dziecko chce pokazać ze decyduje o sobie. Zakupy spokój ie to się robi z niemowlakiem a jak 2 latek buntuje się przed wózkiem to ja go rozumiem bo ma nogi i chce chodzić. Przykro mi skończyło się jeżdżenie wygodne należy to uszanować i chwalić a nie potem 4latek w spacerowce bo nóżki bolą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale w czym problem ? Ze musisz na raty ? Odpusc i sprobuj sie troche dostoswowac do rytmu dziecka : chce do kaluzy to niech idzie, chce pieska poglaskac to niech idzie, chce w sklepie zabawki poogladac to daj jej te 5 minut niech sobie obejrzy .... Dziecko sie denerwuje bo moze chcesz wszystko na raz i na szybko zalatwic ? Masz cale dnie, wez porawke na to ze droga na poczte zajmie dluzej niz gdybys szla sama, nie biegaj tylko SPACERUJ z dzieckiem, po drodze ogladajcie trawki, krzaczki i samochody ... Dziewczyno, jestes z dzieckiem calymi dniami wiec NIE MUSISZ wsystkiego zalatwiac w jeden dzien i na szybko. Wyluzuj, uspokoj sie a zobaczysz ze i twoje dziecko tez sie uspokoi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalne dziecko. Dzieci sa takie upierdliwe wlasnie. A ja mam ponad dwulatka i trzymiesieczna corke:) szczerze to dopiero w tym tygodniu bylam z nimi sama na spacerze, bo moj maly zwiewa, awanturuje sie itd, mala do tego tez plakala, dopiero teraz nauczyla sie spac w wozku. I sie balam, ale bylo ok. Moge Ci poradzic jedynie zebys szla z dzieckiem na spacer, a nie zalatwiac sprawy. No niestety tak to wyglada, to normalne ze dziecku sie nudzi, bo zamiast stac z Toba w kolejkach na poczcie i lazic po sklepach woli poskakac w kaluzy i zbiegac z gorki i grzebac patykiem w piachu. A Ty pewnie bys chciala obskoczyc 5 miejsc i zaraz do domu, bo obiad, bo drzemka, bo costam. Mniej nerwow was to bedzie kosztowac jak po prostu pojdziesz sie z nia pobawic na dworze. Nie masz meza do pomocy? Niech on robi zakupy, moj idzie przed praca albo robi wracajac. Albo zamawiaj online, dowioza do domu. No poczte musisz zalatwic osobiscie, ale to przeciez nie codziennie? Ja musialam wyluzowac i wiele rzeczy miec po prostu w nosie. A w ciazy chodzilam z mlodym na spacery i byla masakra, wrzaski, kopanie, nie raz go musialam niesc pod pacha do domu z wielkim juz brzuchem. Teraz mialam komfort ze ktos mi go bral na spacer a ja szlam z wozkiem w druga strone (syn chce chodzic tylko w jedno miejsce:) ) a z wozka to nie korzystamy odkad mial 1,5 roku, nawet bym kupila wozek rok po roku jakby zechcial jezdzic, ale gdzie tam. Teraz to i tak mam lepiej bo coraz ladniej chodzi za reke i juz mozna z nim ponegocjowac kierunek, ale i tak zawsze spacer sie konczy w jednym miejscu czyli na petli autobusowej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez tak mam .wszedzie musze zabierac ze soba syna ma 2 lata i 4 miesiace.do urzedow na zakupy itp.masakra jest. Jest barfzo *****iwy.w sklepach wrzeszczy albo ucieka zadko grzecznie usiedzi w wozku.ostatnio musialam wyjsc z rossmana nic nie kupiwszy bo zaczal zwalac z polek.wstyd.ale przyzwyczilam sie.w koncu kiwdys musi byc lepiej.tez jestem wykonczona jak wracam do domu a pol rzeczy i tak nie zalatwione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jednym słowem- mała ciebie załatwiła ;) na cacy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna z metod superniani to: "za pięć minut". Mówisz jej np., że może się pobawić przy kałuży, ale za pięć minut idziemy (nieważne, żę ona nie rozumie co to pięć minut - będzie przygotowana i mniej się będzie buntować. Poza tym cały czas poświęcaj jej uwagę: mów, pokazuj, inicjuj zabawy, tłumacz co robisz itp. - bo jak tego nie robisz to mała natychmiast znajdzie inne zajęcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezuuu a myślałam ze tylko moje takie obciachowe dziecko. Mój to piszczy aż uszy wiedna a jak karze sie uspokoic to placze jakbym go zlała. A w przychodni robi przemeblowania i krzesła latają. Ogolnoe to dziecko tajfun.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh po co robiliście sobie dzieci... pewnie szał macicy był a teraz żałujecie. Nigdy nie dam się znów tak ogłupić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam takich dwóch... normalnie demolka wszędzie :-) Autorko jedyne wyjście to nie zabierać dziecka do urzędów, na pocztę czy zakupy. Musisz z mężem jakoś to zorganizować. Pocieszam sie tylko myślą ze za kilka lat bedzie łatwiej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze ze tak sie wypoiwadacie. To tylko utwierdza innych ze nie warto miec dzieci ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chciałam też coś napisać, ale zrobiła to za mnie pani podpisująca się gość dziś Jestem takiego samego zdania, daj sobie więcej czasu na załatwienie pewnych spraw i pozwól dziecku [w drodze powrotnej] potaplać się w błocie. Obie będziecie zadowolone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciaki terroryzują rodziców :D Brawo dzieci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wasze dzieci robią z wami co chcą, a wy połowę rzeczy macie niezałatwionych :) Prośba do 2latka, żeby raczył wyjść na spacer? To jakieś kpiny? O listę zakupów też go pytacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka 1
Nie chodzę z dziećmi po zakupy.Jeśli muszę to wtedy gdy mąż wraca z pracy.Spacer, to spacer, a nie po drodze załatwiać mnóstwo innych spraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwie córki, z pierwszą byłam sama praktycznie do 3 roku życia, w tym czasie skończyłam studia, podyplomowke, skończyliśmy budowę domu i na bieżąco wszystko robiłam. Jeździła ze mną wszędzie, od uczelni, przez urzędy i sklepy po biblioteki. Autobusem, pociągiem, busem, taksówką... dziecko idealne. Mała już bardziej rozpieszczona, dziecko dość późne, warunki łatwiejsze, w domu niania. Bunt dwulatka odnotowalam, ale to były jakieś próby decydowania, które jak najbardziej jej umożliwialam, ale zrzucanie z półek czy wisk czy ucieczki... niepojęte dla mnie. Absolutnie nie krytykuję, ale co się dzieje z dziećmi, że tak się zachowują, co nimi kieruje? Teoretykiem jestem dobrym, nie znam uzasadnienia takich zachowań w teorii, a moja praktyka jest różna od tej dramatycznej opisanej tutaj. Może jednak można to ogarnąć-stały rytm dnia, rytuały, konsekwencja, modelowania... nie może dziecko 2 letnie.decydować o.przebiegu spaceru i rządzić. Gdzie może niech decyduje, np. rajstopki niebieskie czy zielone, ale nie w kwestiach dotyczacych zakupow czy planu dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muusia
mialam podobnie z synem. teraz ma 3,5 roku i jest lepuej ale mam tez corke prawie 14 miesieczma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalka, z dziećmi tak już jest. Od około 7 do 10 roku życia będzie troszkę lepiej a wiek 11+ to dopiero jazda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale zrabalas sobie życie. I tak będzie prze 9 lat jeszcze. Gdzie miałaś rozum? Czemu nie chciałaś się rozwijać i żyć szczęśliwie z mężem bez dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok,to troche tak, jakby narzekac, ze z dzieckiem nie mozesz sie spokojnie wyspac hehe. Ja to rozumiem, ro ktemu byl otak samo i tez sie denerwowalam, ale Twoje nerwy tylko zwmagaja zdenrwowanie dziecka itd. Moze warto cieszyc sie ta chwila wlasnie, ze staniecie popatrzec na pieska? jesli nie pracujesz, to warto odpuscic inne sprawy, zeby wlasnie zyskac na tym. Tego czasu juz nie odzyskasz. Moj synek ma teraz trzy lat i raz, ze o wiele latwiej i spokojniej wszystko zalatwiamy; dwa, ze jak z nim wychodze, to staram sie byc z nim i cieszyc sie ta chwila (pracuje, synek jest w przedszkolu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, tylko z ciekawości - nie pracujesz? to idź do pracy, dziecko do przedszkola/żłobka i ożyjesz. A co do zachowania córki - bunt dwulatka. ile się da, ingnorować i byc konsekwentną. łatwo się mówi, wiem - ale też to przeszłam i dałam radę ;) Mom zdaniem, dzieci robią się "łatwiejsze" i "fajne" tak ok. 4-5 urodzin ... oczywiście, że są też rózne grymasy, sceny, cierpliwość wystawiana na próbę - na to się pisze każdy, kto podejmuje decyzję o posiadaniu dzieci... Mój syn ma teraz 10 lat. i bywa różnie :P ale za nic nie zamieniłabym go na niemowlaka czy trzylatka. zobaczymy, co będzie za 2-4 lata ... dobranoc! dasz radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie narzekajcie, baby są nie do z***bania, masz rodzą jak królice rok po roku i mają sie dobrze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanawiam sie jak sobie poradzicie z 14-15 latkiem jak 2 latka nie umiecie wychowac, najlepiej wszystko zwalac na bunty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość wczoraj - widać, że jak ciebie chłop przeleci to ty jesteś w stanie wszystko zrobić, nie każdy po pieprzeniu się ma taką silę jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość wczoraj - nie każdy jest szmatą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko a ja Ci zazdroszczę, bo moja córa ma rok i 2 m-ce i nie chodzi i z zazdrością czytam, że Twoja np. w sklepie Ci ucieka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umówmy się, wiele z nas nie chce tak wcześnie wysyłać swojego dziecka do przedszkola, ale prawda jest taka, że nie musimy od razu zostawiać go tam na cały dzień. Moją córkę (2 latka) posłałam do przedszkola Goodstart w Konstancinie - Jeziornie i przeważnie odbieram ją po obiedzie ok 12:30. Od rana mam czas na załatwienie wszystkiego co potrzebuję, a po południu zajmuję się dzieckiem i wszyscy są szczęśliwi :) Tak na marginesie jeśli jest tu ktoś z Konstancina to polecam zapoznać się z tym przedszkolem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×