Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Amelia90

Czy odpuścić sobie tego faceta?

Polecane posty

Gość Amelia90

Hej Mam do Was takie pytanie, spotkałam się z chłopakiem z internetu, trochę odebrałam go na spotkaniu za takiego "ile to ja juz nie przeżyłem, jakich nie mam za sobą doświadczeń" i ogólnie starał się sypać co jakiś czas żartami, docinkami w formie żartu zapewne żeby zrobić na mnie jakieś wrażenie, chciałam dać mu jednak szansę , od razu nie szukać tylko minusów, ale gdy do mnie pisze to w ciągu tygodnia najczęściej dostaję wiadomości typu jak to ciężko było w pracy, jaki jest wnerwiony, jak ma już dość tego w niej i tamtego, ogólnie częste marudzenie... za chwilę wiadomość że przeprasza że tak mi marudzi że muszę tego słuchać ale za jakiś czas znów narzekanie. I tak mi przez to odechciało się tej relacji, bo czy tak powinien wyglądać początek znajomości? Ja rozumiem, że każdy ma problemy , zawsze jakieś będą ale tak na starcie? co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odpusc głupka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinien Ci pisać o tańcu i zakupach, ciuchach i kosmetykach a nie takich głupotach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia90
pytam bo to dla mnie trochę dziwne żeby od razu ze wszystkiego się zwierzać, napisał mi w kilku wiadomościach co go spotkało przez ostatnie lata , jakie ma teraz podejście do życia, plany itp. stwierdziłam że to może też m.in. taki sposób na zaimponowanie , ale teraz te niektóre wiadomości, zamiast jakaś zabawna, miła , pozytywna to narzekająca, marudząca, a nawet nie doszło do 2 spotkania i zastanawiam się czy nie powinna mi się zapalić lampka ostrzegawcza jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trochę dziwne bo zwykle na początku znajomości ludzie starają się mówić raczej o pozytywach itd ale może rzeczywiście trafiłaś na jakiś jego ciężki moment. W każdym razie skoro już się spotkaliście się to sama wiesz czy czujesz do niego chociaż minimalną "chemię" i tym się kieruj... no chyba że masz małe powodzenie i na siłę chcesz próbować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość może nie ma się komu wygadać. Jesteś osobą, która go wysłucha i zrozumie. Kiedyś wpakowalem się w coś podobnego. Poznałem ciekawa dziewczynę, byłem dla niej wsparciem, słuchałem o jej problemach itp itd. Do spotkania nie doszło, z racji skomplikowanej sytuacji i odległości. Zauroczylem się jej osoba, mimo, że znałem jej głos i zdjęcia. Jednak ona stwierdziła, że tak się nie da zakochać i muszę nabrać dystansu. Tak zrobiłem. Poznałem koleżankę, zaczęło mi na niej zależeć, tamtej dałem o tym znać i wtedy zostałem zwyzywany, że dałem jej nadzieję i kilka wulgarnych słów w moją stronę. Dlatego uważam, że z takimi osobami, to jedynie na ewentualnej internetowej przyjaźni można pozostać. Ale czekać wiecznie, aż z problemów rusza dalej i zastanawiać się co będzie, to chyba dość niemadry pomysł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia90
szczerze powiedziawszy chemii nie czuję , chciałam zwyczajnie z 2 strony dać temu szansę, zobaczyć jak to się rozwinie, bo przyciągnął mnie fakt, że przeżył różne sytuacje w związkach i wie czego chce a czego nie w tej kwestii. Faktycznie trafiłam na ciężkie momenty w jego życiu z tego co mi opisuje, ale przez to trochę już się niestety zniechęciłam, bo zamiast odczytać od niego coś miłego to odczytuję negatywne wiadomości , że znów dzień do niczego, a jutro będzie też ciężko itp. Nie tak wyobrazam sobie początki znajomości. Już z byłym partnerem miałam podobnie, później po zwierzaniu mi się mówił że ja i tak nic nie rozumiem i nie zrozumiem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia90
gość 23:32 - no właśnie Twoje ostatnie zdanie daje do myślenia, to czekanie aż ktoś się upora z problemami... i nie chcę znów robić za dobrą pocieszycielkę, taką która wysłucha i wesprze, bo już przeszłam przez coś podobnego a i tak zazwyczaj nic nie rozumiałam wg byłego partnera i zakończyło się tak że zostałam kopnięta w tyłek, dlatego teraz już widzac podobny jakby przypadek coś mi podpowiada żeby jednak brać nogi za pas :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to daj mu tą szansę, wtedy przekonasz się jaki jest naprawdę czy to tylko ciężki moment czy on zwyczajnie taki jest że zawsze będzie widział szklankę do połowy pustą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia90
ok może masz rację , żeby dać szansę i się przekonać chociaż już taki początek średnio mi się spodobał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po co dawać szansę? Wtedy też patrzyłem podobnie. Dziewczyna była starsza o kilka lat ode mnie, przeżyła swoje. Myślałem, że będzie miała jakieś priorytety, zdecydowanie zadziała i będzie wiedziała czego chce, ale nie znalazłem nic takiego, tylko dostałem na końcu w twarz za to, że poświęciłem swój czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dziwię się:o i ogólnie uważam że bez "chemii" chociaż minimalnej to bez sensu ale jak nie spróbujesz to się nie dowiesz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia90
przemyślę to wszystko jeszcze, bo z 2 str też wolę nie robić mu nadziei , chemii nie było żadnej z mojej strony , nie będę tego ukrywać i nie wiem czy może się też pojawić z czasem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz dla siebie dobrze, to proponuję ochlonac i nabrać dystansu z Twojej strony. Na razie bądź taka koleżanka i zobacz co on będzie robił. Ja wpadłem po uszy, byłem gotów przejechać pół Polski jeśli ona by tego chciała, ale jak po pół roku słyszałem tylko luźne "zobaczymy" to stwierdziłem, że źle ulokowalem swoje uczucia. U mnie co prawda było inaczej, we wiadomościach i rozmowach ostro się zapedzilismy i była spora przesada. U Ciebie było spotkanie, więc możesz więcej powiedzieć o tym gościu. Ja się cieszę, że poznałem wtedy kogoś kto mnie wyciągnął z tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak ma na imię? Maciej ? Skreśl od razu debila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ho ho, dać szansę, łaskawa ta nasza królewna z drewna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odpuść sobie przegrywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona by chciała żeby ją komplementował i stawiał a nie problemami dzielił, to już nie te czasy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwni jesteście.Dla mnie nowa osoba,nowa znajomość to czysta karta.Nie zadręczam swoją przeszłością i nie chcę być zadręczana.Przeżycia,traumy,doświadczenia z byłymi to już przeszłość i nigdy do głowy by mi nie wpadło żeby nowo poznaną osobę porównywać z kimś z przeszłości,próbować ją ukierunkować z własnymi wymaganiami.Jak najdalej od takich ludzi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Amelia90 , dziewczyno , znalam podobnego ;/ od pierwszego spotkania mi klepał o trudnych swoich zwiazkach, co to on nie przezyl i w ogole. I myslalam, ze sie wygada i skonczy. A tak bylo co rozmowa. Jaki on byl szlachetny i dobry a tu z kazdej strony zli ludzie... I o kobietach... no tego nie dalam rady sluchac. Moze szukal pocieszycielki w sensie psychicznym, bo zainteresowany facet sie jak idiota nie zachowuje. Ile ten Twoj ma lat? moze to kwestia tego, ze oni mlodzi sa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chrzańcie paniusie, wy to dopiero jęczycie na okrągło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelia90
on ma 31 lat, myślę że go sobie odpuszczę, bo bo bez przesady, żadne nie te czasy żeby nie rozmawiać o problemach tylko bez przesady nie przed 1 spotkaniem i po... to co dopiero później? a on mi opowiedział ile razy to uniknął przejścia na tamten świat , też przygody ze swoimi byłymi, obecne problemy, jakoś tak mało co pozytywnych rzeczy dostrzegam. Na dodatek stwierdził że nic go tu nie trzyma póki co i możliwe że wyjedzie za granicę, bo znajomi tam życia poukładali i dobrze sobie żyją. I nie nie jestem królewną z drewna , tylko nie zamierzam pakować się w syf.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×