Czy wg was to ma sens czy byłaby to głupota?

Jeśli na tą chwilę czuję się wszystkim zmęczona, a konczy mi sie umowa w pracy ,ktorej mi nie przedluza raczej ( nie z mojej winy), do tego koncze studia w tym roku (magisterke) i pomyslalam, ze moze nie bede od razu szukala pracy, skoro mam troche oszczędnosci poki co i ten czas poswiece na szukanie sobie faceta? Bo niestety zycie osobiste mi juz nie wychodzi tak dobrze, jak dotad skupilam sie tylko na pracy, a zycie osobiste olalam... To bylaby glupota?

Aha i tych oszczednosci mam dosc sporo, do tego w razie czego pomogliby mi nawet rodzice, takze nie mam "noza na gardle" zeby jak najszybciej szukac pracy , choc moze by tak i wypadalo i tak by bylo rozsadniej..Ale szczczerze to jestem juz na ostatnim roku magisterki i nowa praca plus dojazdy na studia i nauka plus zycie osobiste boje sie ze moga mnie przerosnac :O A bardzo chce sobie kogos znalesc

Głupota. Wiesz czemu jesteś sama? Otóż dlatego, że masz DZIWNE podejście - od kiedy praca przeszkadza w znalezieniu kogoś, trzeba odpuścić pracę bo nie chcesz być sama?(oszczędności zostaw na czas gdy pojawia się dzieci)

Nie tak zupełnie jestem sama bo niby jestem w związku, ktory jednak nie rokuje najlepiej... wczesniej bylam w zwiazkach ,ktore tez sie nie udawaly, ale kiedys jak jeszcze nie pracowalam bylo z tym i tak lepiej, na dobra sprawe gdbym chciala to pewnie juz bym byla mężatką. Ale tak sie ulozylo jak ulozylo, nie mam do siebie o to zalu. Tylko teraz jestem wiecznie zmeczona ta pracą i tak pomyslalam, ze moze jak skonczy mi sie umowa to skoro mam te 50 tys. oszczednosci chwile odpoczne np. tak z pol roku i poszukam milosci w tym czasie. wiem ,ze byloby to troche nierozsądne, ale jeszcze te studia oprocz pracy powodują, zeczasem nie wyrabiam

Chociaz rozsadek mi podpowiada, ze powinnam czegoś szukac koniecznie od razu, ale nie wiem czy nie jestem tym wszystkim zmeczona na ta chwilę... Jeszcze jakby nie bylo tych studiow... ale dobrze ,ze zaraz je koncze bo to juz ostatni rok to chociaz to odpadnie