Jak to jest być szczupła a jeść normalnie?

Od dziecka jestem gruba.. w liceum trochę schudlam,otarlam się o anoreksje i bulimie. Wróciłam do starej wagi,która już potem tylko rosła. Teraz mam 29lat,dwoje dzieci. Jestem upasiona. Ciągle próbuje diet. A za chwilę wracam do starych nawyków. I tak w kółko. Co schudne,to przytyje więcej. Dzisiaj waże 108kg. Wiem, jestem żałosna. Moje dzieci są szczupłe,Maz też. Dzieciom gotuje wartościowe posiłki, słodycz są sporadycznie i to najczęściej zrobione w domu. A sama wieczorem idę po kryjomu się nazrec. Nie mam w co się już ubierać. Po drugim.porodzie wazylam 90kg. Sporo,ale jakoś wygadalam. A ja przez półtora roku przytypam 18kg. Wyniki mam w normie,to nie hormony. To żarcie. Nie radze sobie już. Jak to jest być Szczupla kobieta,jedząc normalnie?

Ja np. lubię sobie zjeść i mówiąc uczciwie bardzo często odmawiam sobie słodyczy itp. - bo nie chcę być gruba. Umysł przyzwyczaja się trochę jak po rzuceniu palenia papierosów. Spróbuj a na zachętę powiem Ci, że kawałek ciasta na urodzinach smakuje o wiele lepiej, kiedy dawno sie nie jadło nic słodkiego. I nie musisz się wtedy zapychać kilkoma żeby coś poczuć.

Odpowiadam na pytanie zawarte w tytule tematu: jak to jest? Bardzo fajne uczucie, jesz co chcesz i kiedy chcesz :) masz ochotę na KFC? Idziesz do KFC. Masz ochotę na pizze? Zamawiasz pizze :) najbardziej lubię się najeść w środku nocy najlepiej frytek z majonezem i popic cola. A waga i figura cały czas idealna :)

Ja kiedyś ważyłam 95kg. Teraz ważę ok 63. Zajęło mi to ok 1,5 roku. Może i jestem szczupła ale wewnątrz dalej jestem grubasem i to się chyba nigdy nie zmieni.

Takie osoby jedzą tak naprawdę odrobinę mniej niż większość przy ich trybie życia (no chyba, ze mega dużo ćwiczą - jak spalasz to możesz jeść więcej) Ja mam od zawsze niedowagę, nie odmawiam sobie jedzenia, czasami jak coś mi mega smakuje dużo potrafię zjeść - ale generalnie jem ciut mniej. I to nie jest jakiś świadomy wybór, po prostu szybciej się napycham. Mój głód jest też ściśle związany z brakiem energii, a nie pustką w żołądku - tzn. jak zjem 20krówek to potem cały dzień mi się nie chce jeść (a po paru takich maratonach ochota na krówki też znika na dłuższy czas :P ), wiec dla mnie słodycze to raczej niezdrowy zamiennik normalnego jedzenia, a nie jego uzupełnienie. Szczerze mówiąc współczuję sytuacji - bo ja mogę być kościotrupem, ale nie muszę się męczyć i obwiniać za jedzenie. Ty musisz iść do dietetyka i trenera, ustalić plany na kolejne miesiące i je realizować. Bo tu nic się nie wymyśli.

Wiesz co, nie jem zdrowo, ale jak się nad tym zastanowić, to jednak jakaś równowaga jest zachowana. Np. mam fazę na ptasie mleczko, jem ogromne ilości przez tydzień, nawet 2, a później nie mam ochoty na słodycze w ogóle przez 2 tyg, a na mleczko konkretnie przez pół roku. Albo spędzam cały weekend na kanapie z zamawianym żarciem i lodami, ale następny weekend spędzam na rowerze. Albo zjadam wieczorem bulimiczne ilości żarcia, ale nic prawie nie jadłam w ciągu dnia, więc i tak, to będzie że 2 tyś kalorii tyle że na raz. Mam też fazy słabszego i silnego apetytu. Np na początku cyklu mi się nie chce jeść prawie wcale. Poza tym czasami jak dużo się dzieje w życiu, to nie mam zwyczajnie czasu, żeby się opychać. Muszę wręcz sobie przypominać, że trzeba zjeść bo padnę.

Nie ma czego zazdrościć, zdrowe odżywianie jest ważne, nawet jeśli nie przekłada się bezpośrednio na prawidłową wagę. Autorko, zamiast próbować diet jedz po prostu zdrowo: kasze, warzywa, mięso itp. To nie jest sposób na figurę modelki, ale na po prostu zdrowe ciało. Daj sobie codziennie trochę ruchu (nawet jeśli to tylko pół godziny ćwiczeń z youtuba czy spacer, byle regularnie).

a ja za młodu, jeszcze na studiach jadłam wszystko co chciałam, pożerałam kilka czekolad tygodniowo, chipsy, inne słodycze i byłam chuda. Taka była moja przemiana materii, teraz niestety jem mniej i tyje, jestem szczupła ale bliżej mi do grubej niż chudej. Z pozytywów tej sytuacji jest to że teraz już nie mogę patrzeć np na delicje ptasie mleczko czy ciasto bo się nimi poprostu przejadłam za dawnych lat:)

Super. Jem wszystko na co mam ochotę i powiem szczerze, że nie rozumiem jak można tych w zastraszającym tempie jedząc? Chyba to kara za nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.

Autorko sama sobie już odpowiedziałaś na pytanie.Nie jesz normalnie l tylko się wieczorami obżerasz ] dlatego nie jesteś szczuplejsza a waga ci stale rośnie.Jak tego nie zmienisz będzie tylko gorzej i kilogramów będzie przybywać.Musisz jeść regularnie , małe zbilansowane porcje tak by całodzienny bilans energetyczny był ujemny.Jesteś świadoma tego co robisz żle , więc zrób coś z tym.

Łatwo radzić jedz regularnie, zdrowo i inne tego typu piechdolenie. Autorko poszukaj pomocy gdzieś, znajdź motywacje zechcij w końcu coś zmienić w swoim życiu. Dieta na pozbycie się nadwagi To za mało zmień styl życia na zawsze. Bo w tym tkwi największy twój problem.

Mnie pouczasz a sama jej radzisz .Nie wymyśliłaś nic odkrywczego , że należy zmienić sposób odżywiania a nie wprowadzać kolejnej diety.Autorka wie co robi żle ale nie potrafi albo nie chce tego zmienić.

Najlepiej jeść żywność ekologiczną, ze sprawdzonego źródła, bez zbędnych konserwantów i chemii. Ja razem z koleżanka zamawiam przez internet bo jest dużo wygodniej, nie trzeba wychodzić z domu. Duży wybór maja na organic24 pl