Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tatalata

Matka nie chce wysłać dziecka do przedszkola, uzależnienie od siebie

Polecane posty

Witam. Chciałem się dowiedzieć czy jest jakaś możliwość żeby przekonać czy przymusić moją żonę do tego aby posłała nasze dziecko do przedszkola? Mówię posłała bo doszło już do tego że ja nie mam nic do powiedzenia. Dziecko ma 5 lat i aż sie rwie do tego żeby przebywać z innymi dziećmi. Już nawet wymyśla nieistniejące koleżanki bo sama ich nie posiada. Na placu zabaw to tylko próbuje z kimś sie zaprzyjaźnić żeby sie pobawić. Żona uważa że przedszkole nie jest konieczne i że nie wyśle do przedszkola. Dziecko siedzi tylko z dorosłymi a ja widzę że potrzebuje towarzystwa rówieśników, ale niestety nie mogę żony do tego przekonać. Już jak dziecko miało 4 lata to żona obiecywała że w wieku 5 lat je wyślemy do przedszkola a wcześniej na jakieś zajęcia typu angielski. Teraz jak minął rok to po prostu się rozmyśliła i mówi że nie będzie zabierać dziecku dzieciństwa a poza tym dziecko w przedszkolu będzie non stop chore. A ja widzę że dziecko nudzi się i potrzebuje fachowej opieki. Moja żona tak ją uzależniła od siebie że dziecko nic nie zrobi bez zapytania ją o zdanie (jak się spytałem czy chce pójść do przedszkola to mówi że zrobi to co mama jej powie). Poza tym ustawia taki parasol ochronny że wszystko jest niebezpieczeństwem i dziecko teraz niczego nie chce samo próbować i woła mamę żeby coś zrobiła za nie. Poza tym żona tak uzależnia dziecko że nie rozstaje się z nim na chwilę, nawet kąpią się razem czy załatwiają (!). Ona boi się zostawić dziecko samo na minutę, nawet jak ja jestem w domu. I dochodzi do takich sytuacji że dziecko nawet nie pozwoli jej pójść na moment piętro wyżej bo od razu jest płacz. Już o wspólnym spaniu od 5 lat nie wspominam bo łóżeczko dla dziecka nie było nigdy użyte i śpią razem. Nie mogę zrozumieć dlaczego tak postępuje bo moim zdaniem to są właśnie najlepsze chwile spędzone bawiąc się z rówieśnikami w przedszkolu. Podejrzewam że wynika to stąd że żona nie pracuje i opieka nad dzieckiem wymówką żeby nie pracować bo tak jest wygodnie. Nie wiem co w takiej sytuacji robić, widzę że dla dziecka jest to mocno niedobre i że staje się zakłamane bo żona mówi dziecku że to jest normalne i wszędzie tak jest. A ja niestety nie mam nic do powiedzenia bo ona robi co chce.... Czy wizyta u jakiegoś psychologa/pediatry może pomóc? Czy ktoś taki na moją prośbę może wezwać żonę i mnie na rozmowę? Bo żeby ona sama poszła to nie ma mowy. Pozdrawiam i proszę o pomoc Tata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drogi Tato. Trafiłeś z tematem w dziesiątkę. Napisałeś go na forum niby o macierzyństwie, a tak naprawdę opanowanym przez chore psychicznie hejterki. Większość to sfrustrowane życiem bezdzietne lub zwariowane mamusie. Twój temat poruszy w nich niekończące się pokłady agresji, chamstwa itd. (ale może mój wpis je powstrzyma?) Polecam Ci forum o macierzyństwie, gdzie jest obowiązkowa rejestracja. Poziom niebo, a ziemia. Nie karm trollic żoną i dzieckiem. Nie warto. (wystarczy, że rozejrzysz się po innych tematach, przyznasz mi rację) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ty musisz z nia rozmawiac. co my ci tu pomozemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To straszne co piszesz. Zona dowartosciowuje sie dzieckiem. Toksyczny zwiazek, ktory kiedys wybuchnie, jak dziecko bedzie dorastac I matka przestanie byc potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drugiego nie chce. A ja nie mam nic do powiedzenia bo nie można jej przekonać i tyle. Już próbowałem. Dlatego pytam o jakiegoś specjalistę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co zrobić? Teraz tylko czekać, za pójdzie do szkoły. Żonie radzilabym poszukać dobrego psychologa, łącząca je wiez jest patologiczna. Szkoda, że pozwoliłes żonie na decydowanie w sprawach córki. Dziecka szkoda bardzo, tez psycholog się kłania. Więc co zrobić? Wojna, albo pokój. Decyzja należy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może żona potrzebuje zajęcia. Dziecko do przedszkola a żona do pracy! Albo do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie pozwoliłem. Co miałem na siłę zmuszać? Zawsze była wojna a potem ona i tak po swojemu robiła. jej nie da sie nic przetłumaczyć. Ona uważa że robi dobrze i widzę że powtarza się to co ona przeżyła w dzieciństwie. A matka jej we wszystkim wtóruje. Teraz dopiero wyraźnie widzę że dziecku dzieje się krzywda i że ona działa na jego niekorzyść. Ale nie mam pojęcia co innego mógłbym zrobić wcześniej i teraz... Teraz to już sobie nie wyobrażam jak dziecko pójdzie za rok czy dwa do szkoły skoro na minutę nie może się od matki oderwać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""Może żona potrzebuje zajęcia. Dziecko do przedszkola a żona do pracy! Albo do psychologa.""" Pewnie że potrzebuje. Ja jej to tłumaczyłem, przecież to jest nienormalne tak siedzieć i nie mieć żadnych ambicji czy zainteresowań. Jak tylko zaczynam ten temat to jest kłótnia, a raz w złości to powiedziała mi że ona nigdy nie zamierza pójść do pracy. Czyli wychodzi na to że znalazła sobie jelenia żeby ją utrzymywał i jeszcze na dodatek chce się dzieckiem "opiekować" jak najdłużej żeby mieć pretekst że ona nie może iść do pracy. Tylko że jak dla mnie to dziecko mocno przez to traci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobraz sobie, ze moja tesciowa ma dwoch doroslych juz synow, a to zachowanie objawia sie do dzis. Ma juz 73 lata i nikt z niej tego juz nie wypleni. W doroslym zyciu ma to bardzo powazne konsekwencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem że z żony tego nie wyplewię, tylko jak jej wytłumaczyć że robi krzywdę dziecku? Jak jej wspomniałem o specjaliście to mi powiedziała żebym sam poszedł bo mi odbija i się nie wiadomo czego czepiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję. Identyczne sytuacja jest u mojej siostry x tym ze dziecko chodzi już do przedszkola a ona nadal nie pracuje bo tłumaczy to tym że nie będzie miał go kto odbierać zaprowadzać i robić mu obiad. Drugiego dziecka też nie chce bo musiałaby wstawac do niego e nocy i się nim zajmować a tak to ma czas na seriale cały dzień. Nawet jak twoja corka do szkoły nie pójdzie to żona i tak do pracy się nie ruszy bo takie siedzenie w domu kilka lat rozleniwia. Szkoda w tym wszystkim dziecka. Moja siostra ma syna więc wyobrażam sobie jaką będzie teściową kiedyś. Do tej pory z tym synem śpi a jej mąż sam. Wie że ją zdradza ale ma to gdzieś bo cieszy się że nie musi pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zajrecasz kurek z pieniedzmi - proste!!! Id dzisiaj ty robisz zakupy, ty oplacasz rachunki, ty kupujesz dziecku to czego potrzebuje - szybciutko zacznie sie do ciebie przymilac i robic tak jak ty zdecydujesz - byke bys tylko dawal kase do reki. Ten typ kobiet tak ma - dla kasy zrobia wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taka zone sobie sam wybrales! Tyle porzadnych, pracowitych kobiet a ty sobie smierdzacego lenia wziales bo co? Bo szczupla byla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie sądzę że ona pójdzie do pracy. Najlepsze jest to że obiadów to unas nie ma, jedynie od czasu do czasu. Do 4 roku życia dziecko jadło tylko słoiki. A na koniec naj najlepsze. Wiadomo ja, wyleciałem z łózka bo jeszcze czasem zgniotę w nocy dziecko a jak mnie nie ma to żona śpi z dzieckiem z ze swoją matką w jednym łóźku......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie poradzimy na to ze nie masz jaj!!! Nie przyszyjemy ci ich! Utrzymuj dalej te cwaniary skoro jestes taka pipa - wez drugi etat bo coreczka rosnie a pod wplywem takie mamusi niedlugo bedzie potrzebowala wiecej kasy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro ciebie zona nie poslucha ani nie chce słyszeć o specjaliscie to pomysl czy jest ktos w rodzinie lub znajomych kto moze miec na nia wpływ i przemowi jej do rozsadku ? Za rok corka pojdzie do zerowki i juz nie bedzie miala wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale rada z doopy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myśle, ze najpierw powinieneś z nią porozmawiać. Mówiłeś jej, ze tym zachowaniem nieświadomie robi dziecku krzywdę ? Traktuje córkę jak kartę przetargowa, zeby nie pracować. Zreszta z dobrym skutkiem jak widać- żona juz uzależniła ja od siebie. Przetłumacz jej, ze takim zachowaniem upośledza dziecko, co bedzie za kilka lat jak córka dorośnie ? Wychowa emocjonalna kalekę, ktora nie poradzi sobie sama w życiu. Kolejnym problemem jest Twoja bezradność i brak autorytetu u córki. Ty tez wnieś swój wkład w wychowanie córki, przestań byc bierny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Krotka pilka - mowisz zonie ze jezeli nie zmieni podejscia do zycia odchodzisz i zabierzesz ze soba corke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:01- tak ? Autor sam pisze ze zona go nie slucha wiec on sobie moze gadac. Do specjalisty nie pojdzie wiec kto ma z nia pogadac ? Krasnoludki ? A tak moze ma np siostrę i w ten sposob cos do niej dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możesz jej zagrozić rozwodem że ma iść do pracy chociaż na pół etatu a dziecko do przedszkola? Ty się boisz jej postawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dotrze??? Ktos kto jest cwany i leniwy po rozmowie zamieni sie w ambitbego pracusia? Alez wy jestescie naiwni!!! Ona nie waha sie zniszczyc zycia wlasnego dziecka dla wlasnej wygody a wy naiwni myslicie ze wystarczy z nia porozmawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyną osobą która ma na nią wpływ jest jej matka która tak samo myśli albo i gorzej. Próbowałem rozmawiać, ale to nic nie daje, ona uważa że ja się czepiam i niewiadomo czego chce. Nie jestem bierny w wychowaniu. Staram się jak mogę, ale co z tego jak nawet sam na spacer mnie nie puści z córką - boi się że ja coś jej powiem czy co. Jak była chora to nie chciała wyjść z łóżka a jak powiedziałem że dziecko nie może tyle siedzieć i że ide z nią na spacer to wystrzeliła z łóżka żeby tylko samego mnie nie puścić. Jak jestem pipa to doradź co robić. Rozwód? A proszę bardzo, ona jest chętna - idź, tylko płać i już. I podejrzewam że wtedy to dziecka bym nie zobaczył. Odchodzę i zabieram córkę? Może powiesz jak? Nikt jej tego nie przetłumaczy bo ona nie ma koleżanek ani siostry, jedynie znajomych którzy nie są za bardzo wtajemniczeni bo często się nie widują. Ona tylko z matką ma kontakt....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chociaż Ty zabieraj córkę na jakieś zajęcia, wychodź z nią do innych dzieci. Kombinuj jakoś, bo przykre jest to jak matka ją krzywdzi. Może nie krzywdzi fizycznie, ale emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odchodzę i zabieram córkę? Może powiesz jak? xxx Alez prosze bardzo! Skladasz pozew o rozwod z jej winy i pozew o wylaczna opieje nad dzieckiem. Motywujesz go jej niechecia do pracy i partycypwania w kosztach utrzymania dziecka, jej niewydolnoscia wychowawcza i wykorzystywaniem dziecka do osiagania swoich celow, ubezwlasnowalnianiem dziecka i izolowaniem go od ciebie i rowiesnikow. Poszukaj dobrego adwokata bo wasze malzenstwo i tak nie ma sebsu skoro piszesz ze ona tez chce rozwodu i kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może jest jakaś książka która pokazuje różne etapy rozwojowe w wychowaniu dziecka i uświadomi sobie że w wieku 3 lata, dziecko powinno już z innymi dziećmi przebywać. Skoro psycholog nie jest opcją to może chociaż poczytać. Też proponuję toksyczni rodzice autor Susan Forward. Zobaczy że to nie zdrowe. A jeżeli to nie pomaga to może w wolnym czasie Ty możesz zabrać dziecko na jakieś zajęcia na basen czy coś żeby z innymi dziećmi miala jakiś kontakt. Nie ma co obrażać autora bo różnie bywa. Niektóre kobiety nie widzą świata poza dzieckiem a przed tym były "normalne" dziecko dużo zmieni i kobietę i małżeństwo. Widziały galy co brały jest jak najbardziej nie prawdą bo ludzie się zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×