Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tatalata

Matka nie chce wysłać dziecka do przedszkola, uzależnienie od siebie

Polecane posty

Gość gość
nie jesteś pipa... szkoda mi trochę Ciebie i Twojej córki. Bo wiem, że chcesz dla niej dobrze. Małymi kroczkami musisz jakoś działać. Ona nie ma znajomych to chce uzależnić od siebie dziecko. Ono emocjonalnie będzie skrzywione, pójdzie do szkoły i wcale nie będzie lepiej. Dzieci czują, ze ktoś odstaje od grupy. Biedna ta Twoja dziewczynka. A Ty musisz być właśnie fajnym facetem, któremu zależy na dobru córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nagrywaj te rozmowy w ktorych oba otwarcie mowi ze masz odejsc i tylko placic! Jestes pipa ale dyktafon obslugiwac chyba umiesz, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli zdecydujesz się na rozwód to sąd przyzna opiekę Tobie, gdyż ona nie jest w stanie utrzymać dziecka. Do tego dochodzą inne aspekty, które mają negatywny wpływ na rozwój córki. Działaj, powolutku, ale działaj. Jeśli żona nie ma znajomych ani nie obraca się w żadnym środowisku to jesteś na wygranej pozycji, bo nikt z zewnątrz jej nie pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze nie w przedszkolu ale w szkole inne bachory to przeklenstwo. Wciagna w nalogi i sprawia ze znienawidzi i sxkole, nauke i rodzicow. Najlepszym wyjsciem jest odizolowanie od tej tepej holoty i zajecie bachorka sportem. Sport to zdrowie i niesamowie pieniadze wiec rodzice tez na tym zyskaja. Oczywiscie wyklucza to tez wielki stres zwiazany z jakas ch/ujowa tragicznie platna praca. Nie pozwol zeby bachorek zmarnowal sobie zycie marnujac je na nauke, co i tak w wiekszosci zapomni. Sport albo jak najszybszy wyjazd za granice to jedyne szanse na fajne zycie a nie skonczenie w rynsztoku jako alkoholik, palacz i cpun przez sqrwiale bachory w szkole. Nie popelnij bledow moich i moich rodzicow. :o wspomnisz moje slowa i rady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hahaha to provo już tu kiedyś było. Słowo w słowo. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiekszosc rodzicow to tepaki gowno wiedzace o zyciu. I niestety bachory za ta ich glupote pozniej placa cale zycie. Co za tepe qrwy :o tylko ruc/hank we lbie a pozniej meczarnia bachorkow :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwielbiam kafeterię :-) Pierwszy post o posłaniu dziecka do przedszkola, następna strona dyskusji: rozwód i jednostronna opieka :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozwód i zabranie dziecka? Jak dziecko od matki na krok nie odchodzi. To nie jest tak że dziecko nie chce z matką. Dziecko jest tak uzależnione od niej że dla niej to jest szok jak ma się na chwilę rozstać. Ja sobie nie wyobrażam sytuacji szczególnie w Pl że mógłbym odebrać jej dziecko. Poza tym jak ja bym to udowodnił. Do kogoś to ona kłamie i mówi co innego co jest w rzeczywistości. Dziecka nie mogę zabrać ze sobą bo matka nie da tego zrobić. Sama z nami musi być i tyle. jeśli chodzi o zajęcia to nie i już - to co ja mam w takiej sytuacji zrobić? Na siłę sie nie da a dziecko mówi ja zrobię tak jak mamusia każe. Książki jej wysyłałem, ona nie widzi problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już było. Ej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To spędzaj z nią jak najwięcej czasu, baw się w domu, ucz, czytaj, angażuj do pomocy małą. Córka z czasem do Ciebie też nabierze zaufania i będzie kumać, że nie może być wpatrzona w matkę jak w obrazek, zrobi się bardziej samodzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo zaprowadz do domu kolegów z dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prowo wcale nie jest śmieszne...Wysil się i napisz coś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy czytałam to na macierzyństwo czy ogólny ale hahaha, to samo provo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prowo czy nie dam Ci rade. Moja byla taka sama poki nie zobaczyla pisma od adwokata o rozwod. Powiedzialem jej ze alimentow dostanie max 500 zl. Na probe wyprowadzilen sie na msc i dalem jej tylko te 500zl to za 2 tyg skamlala o powrot. Zakrec kase i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli olać, nie walczyć i starać się żeby dziecko miało jak najwięcej możliwości... Czy dziecko musi iśc do przedszkola od 6 lat? Bo coś czuje że za rok będzie to samo i nie pójdzie. Tyle tylko że czytałem że to jest obowiązek przedszkolny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi222
Nawet gdyby ten temat byl prowokacją to faktem jest, że sytuacji takich jak ta jest mnóstwo! Ja osobiście będąc na miejscu autora zrobiłabym tak jak już ktoś napisał - na poczatek zaczęłabym wydzielac kase żonce czyli robic zakupy osobiście, kontrolowac rachunki, rzeczy dla małej kupować osobiscie itd. Owszem bedzie ciężej, bo nie dość że praca to trzeba bedzie jeszcze dom ogarnąć ale jak żona zobaczy, że dopływ gotowki sie skończył napewno nie pozostanie niewzruszona. I tak samo: potrzebuje na kosmetyki (typu puder, szminka itp)? Po co jej skoro nie pracuje z małą siedzi w domu - tylko podstawowe do higieny jak już. Po drugie zaczełabym z dzieckiem spedzac wiecej czasu - przede wszystkim rozmawiać, czytac bajki, bawić sie, tak zeby dziecko poczuło, że tata tez jest fajny, potem wychodzić np. na plac zabaw SAM Z CÓRKĄ(!), i nie ma opcji, że mamuśka zabroni. Do cholery to dziecko ma tez ojca i kontakt z nim tez jest ważny! W razie protestu starej, postraszyć czymkolwiek - rozwodem i odebraniem praw do dziecka, nasłaniem odpowiednich organów, postraszyć nagraniami na kamerce czy tam dyktafonie jako dowód, podać jako świadków rodzine autora, że w razie gdyby coś, to oni chetnie poświadcza jak wyglada ich życie (z tego co wiadomo, zona autora oprocz szurnietej matki nie ma wielu znajomych), pokazać że facet ma jaja a nie jest tylko maszynka do robienia pieniędzy. Trzeba tez pamiętać, żeby klotni nie prowadzić przy dziecku bo ono i tak jest zmanipulowane przez matke i w takim przypadku stanie po jej stronie. Autorowi albo nie zależy tak naprawde, albo jest totalną cipą i boi sie żony. Jej i tak juz nie zależy na małżeństwie, wiec tym bardziej nie mialabym skrupułów, żeby walczyc o córkę i wyciągnąć ją z tego kalectwa, ktore zafundowała jej matka. Poki jeszcze można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda sie wysilać bo autor sam jest upośledzony umysłowo i zadna najlepsza rada mu nie pomoże. On nie ma tyle odwagi, zeby sie postawić a żona zdaje sobie z tego sprawę i dlatego ma go w d***e. Przecież on sam z dzieckiem kompletnie by sobie nie poradził, on nie jest asertywny, nie ma siły do walki i najlepiej jakby mu ktos napisał, że to co sie dzieje i niego w domu jest całkowicie normalne, wtedy stwiedzilby ze OK... żal dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka kurna prowokacja? O co wam chodzi z tym co? Pisze tak jak jest. Pieniądze już dawno ograniczyłem to teraz jest wojna non stop o to. Że za mało jej daje bo więcej zarabiam i jej to się należy. Jak nie to ona pójdzie do sądu. Dla jasności, nie zwiększyłem jej tylko już zostało tyle ile ustaliłem. Ona liczy na to że po ew rozwodzie dostanie więcej. Po drugie - dlaczego sądzicie że nie spędzam czasu z córką? Jeśli jest tylko taka możliwość to się z nią bawię i przebywam, ona uwielbia się ze mną bawić (dla jasności). Oczywiście nie jest to tyle co matka bo tak się składa ze ja muszę pracować a ona 24/7 grzeje tyłek i robi co chce. Zakupy też w miarę możliwości już sam robię. A jak mam wyjść sam na spacer jak żona nie pozwoli żeby pójść bez niej? Zamknąć w domu czy jak? Nie ma siły do walki? To powiedzcie jak walczyć bo ja już długo walce i nie z tego. Rozwód? Jak najbardziej, ale boję się że nie zobaczę już córki, albo prawie wcale nie będę jej widział bo wiem jak to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno. Nie kłócić się przy córce? Czyli w moim przypadku nawet nie rozmawiać bo ona z córką jest 24/7. Teraz staram się nie kłócić wcale, ale jak do tego dochodziło to żona brała córkę i mówiła choć idziemy bo tata się awanturuje. I tyle z tego było i tak jest cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi222
Straszy Cie ze pójdzie do sadu?? To niech idzie, ciekawe skad wezmie kase. No to ty odbijasz piłeczkę, że masz dowody (nagrania), ze zabrania Ci normalnego kontaktu z dzieckiem, ze robi z malej kaleke życiową i ze jak sie nie ogarnie to ona bedzie miec przechlapane, nie umiesz ściemniać?? Poza tym tak naprawde to jej "straszenie" jest na pokaz bo wie, że ma przewage i sie Ciebie nie boi. A tak swoja drogą to na Twoim miejscu naprawde zaczelabym ja nagrywać bo to jest nienormalne co ona wyprawia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja tak już jej mówiłem po dobroci i straszyłem. To nie działa bo ona nic sobie z tego nie robi bo dla niej to jest normalne i ona uważa że ja nic nie ugram. Kontaktu nie zabrania jako tako, ale robi np takie rzeczy. ja mówię do córki choć na spacer, córka patrzy na mamę i się pyta czy ma iść, żona jak jej się chce to mówi że ona też pójdzie a jak nie to pyta się córki czy chce iść i mówi że jak nie to nic się nie stanie i pobawimy się w domu - no to córka mówi to choć się pobawimy w domu. To są tego typu rzeczy. I co ja mam wtedy zrobić, na siłę ją wyciągać? Ona ma przewagę bo się TV naoglądała i myśli że niewiadomo ile alimentów dostanie w razie rozwodu i jej nie zależy. Już się zastanawiam czy nie najlepiej będzie złożyć jakiegoś wniosku o separacje czy coś w tym stylu, albo zwolnić się z pracy to może wtedy się otrząśnie. Jest jeszcze kwestia tego typu że w pracy często wyjeżdżam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez w Polsce alimenty sa smiesznie niskie, wiec na co ona liczy? Nie boi sie bo pozagadaniem nic nie robisz. Zakrecenie kurka z kasa oznacza ze NIC jej nie dajesz - ty robisz zakupy. Tyleo osob Ci to mowilo a ty dalej jak potluczony. Idz do adwokata,postrasz ja rozwodem z orzeczeniem o jej winie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Zostaw kasę tylko na wydatki dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Istnieje wiele takich kobiet jak twoja żona. Moja siostra nie pracuje bo... Wychowuje 13 latka. Sama zrobila z niego ciape wlasnie z tego powodu co twoja zona. Abt miec alibi na nic nierobienie. Dzieciak wiecznie byl przyklejony do mnie bo go wszystkim syraszyla, jak to w przedszkolu będzie zle, ze inne dzieci głupie. Uzaleznila go emocjonalnie. Uposledzila dla własnej wygody.dzis ma 13 lat. Nie umie sobie zrobić kanapki i ma zakaz parze ia sobie herbaty bo napewno sie poparzy. Siostra mi mowila ze ona nigdy do pracy nie pójdzie bo jej tak wygodnie. Bo dziecka dogląda. Z chłopaka sie śmieją w klasie bo taka c**a. On jest biedny i zamknięty w sobie. Co ciekawe dalej spi z matka w jednym łóżku. Mąż walczyl pare lat aż wloncu sie poddal. Calkowicie sie wycofał bo ta furiatka straszyla ze się powiesi itp. Teraz biedak ma depresje, syn na normalnego tez niewygada a oba siedzi sobie i ogląda seriale caly dzień. Ani o dom niedba ani o ogród zaspecjanie. Niby gotuje ale po najniższej lini oporu. Z proszku, albo gotowe dani typu pyzy pierogi. Maskra. Istny wrzód. I to moja rodzona siostra. Twoja zona skrYwdI tak waszą córkę jak moja siostra syna. Szkoda chłopaka. Widac ze sobie nie radzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad siostra ma pieniadze na zycie? Autorze, a Twoi rodzice?Jak wyjezdzasz to oni moga robic zakupy dla wnuka. Placisz rachunki? Odlacz jej neta i TV. To nie bedzie miala co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak jest, szuka alibi na niepracowanie. Ja już widzę ze moja córka jest wycofana i zamknięta w sobie ale tylko poza domem. Poza domem wszystkiego się obawia i boi bo ma wpojone ze zaraz coś jej się stanie, zresztą w domu tez. Mi to już czasem ręce opadają jak widzę że matka dziecku otwiera każdą zabawkę a jak ja zwrócę uwagę to ona mówi że przecież nie da rady albo się skaleczy. Już sama córka nie wierzy że coś sama zrobi, a jak ja ją do czegoś zmotywuje czy zachęcę to leci do matki i krzyczy i się cieszy: mamo zobacz jednak mi się udało (żeby nie było że przesadzam, chodzi np o otwarcie kinderjaja). Chyba będę musiał sie udać do psychologa po poradę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie chce pracować zawodowo. Ale wychowuje syna, gotuje, sprzątam. Też uważam, że po co ma iść do przedszkola. Pójdzie normalnie do zerówki. Znam mnóstwo dzieci, które do przedszkola nie chodziły. A wymyślony przyjaciel to coś fajnego. Twoja córka ma bogatą wyobraźnię. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ci się nie podoba to się rozwiedz. Żona na pewno da sobie radę. Może to będzie dla niej wstrząs na początku, ale może później nareszcie odżyje. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×