Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jaka riposta a może jestem za wrażliwa

Polecane posty

Gość gość

Taka sytuacja: ostatnio dużo schudłam, stresy w pracy, odejście faceta, ogólnie dużo problemów zawaliło mi się na głowę w zeszłym roku. Przy 167 cm wzrostu, ze stresu spadlam z 58 do 47 kg. Wiem jak wyglądam, byłam u lekarza, badania na szczęście w porządku, próbuję przytyć na razie z marnym skutkiem. Mam w otoczeniu dwie koleżanki w pracy, od których nieustannie słyszę, jak ty wyglądasz, o Boże ty znowu schudłas, wiesz, nie odchudzaj się już, masz nóżki i rączki jak patyczki, ooo ale wychudlas, weź już nie chudnij. ... Próbowałam delikatnie zmieniać temat, bo nie chciałam im się zwierzac że swoich problemów. Ale sytuacja się nie zmieniała. W końcu powiedziałam, że mam stresujący okres w życiu i właśnie tak reaguje na stres. Na to usłyszałam -noooo. Ale czym ty się stresujesz, ty masz jakieś stresy? Po czym sytuacja wróciła do punktu wyjścia, po paru tygodniach spokoju. Znowu wczoraj usłyszałam, że znowu chyba schudłam, że niedługo zniknę, że chyba nic nie jem. Aby się nie kłócić, nic nie odpowiedziałam, do końca pracy nie rozmawialysmy. Co byście odpowiedzieli w takiej sytuacji, a może ja się za bardzo przejmuje, w sumie naprawdę nie wyglądam za ciekawie, mam przecież lustro i widzę jak wyglądam. Aha, te koleżanki nie są grube, na oko rozmiar 40-42. Więc myślę, że nie chodzi tu o zazdrość. Nie wiem, czemu to robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo sa bezmyslne. Widza to, co ty tez widzisz w lustrze i tak im odpowiadaj: mam lustro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz, że wystarczy? Wyprobuje jutro w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrażliwa nie, bo takie ich pier***lenie jest durne i wkurzające., do tego baby nie mają ani taktu ani rozumu, ani chyba własnego życie skoro tak się na tobie skupiają. A może w ten sposób odwracają uwagę od siebie bo 40/42 to laskami one nie są. Albo im dosraj, albo grzecznie powiedz - wiem jak jest i wystarczy już tych komentarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:22 Ja tej jednej już kiedyś powiedziałam, że wiem, że schudłam i zaczęłam jej tłumaczyć, że próbuje przytyć. To się tylko zaśmiała, a nastepnmy razem jak przyszła do mojego działu, znowu się zaczelo:o, a ta to z kości na ości się chce odchudzic-myślałam, że ze wstydu się zapadne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A przy okazji, ja mam takie same reakcje na stres, choroby i problemy. Kiedyś w 3 miesiące poleciałam 11kg i było proporcjonalnie potem jak u Ciebie 165/45kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:25 Udało Ci się przytyć? Ja jak mam stres to nic a nic nie moge przełknąć, a jak już mogę jeść, to mam wrażenie, że wszystko spalam blyskawicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 13:22 Ja tej jednej już kiedyś powiedziałam, że wiem, że schudłam i zaczęłam jej tłumaczyć, że próbuje przytyć. To się tylko zaśmiała, a nastepnmy razem jak przyszła do mojego działu, znowu się zaczelopechowiec.gif , a ta to z kości na ości się chce odchudzic-myślałam, że ze wstydu się zapadne. x Za bardzo się przejmujesz, wyżej napisałam, że nie jesteś wrażliwa, ale w sensie że przewrażliwiona i źle interpretujesz ich słowa. Bo wraźliwa to Ty jesteś i właśnie dlatego tak ci dogadują, raz że widzą że Cię to męczy, dwa, że wiedzą że im nie odfukniesz po chamsku. Takie "koleżanki" w pracy to szkoda gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli co olać je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 13:25 Udało Ci się przytyć? Ja jak mam stres to nic a nic nie moge przełknąć, a jak już mogę jeść, to mam wrażenie, że wszystko spalam blyskawicznie. x Tak, udało się, ale to właśnie poukładałam trochę sprawy życiowe i bez ściemy dokarmiałam się na siłę. Ale na początku było jak u Ciebie, bo to są nerwy, to zupełnie inne chudnięcie jak przy odchudzaniu. A najgorsze, jak jeszcze ludzie w okół zamiast dać spokój, to tak Ci dogryzają, co potęguje Twoje reakcje. Musisz się nauczyć (choć to trudne) albo ignorować takie zachowania innych, albo zrobić się wyszczekana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zacznij normalnie jeść, a nie marudzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:37 To super, że przytyłaś. Wiem jak to jest. Parę lat temu też tak wchudam, aż się oparlo o szpital, nic nie mogłam przełknąć. Coś okropnego. Nawet nie wiedziałam, że tak może być z tego stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pewno ci zazdroszczą głupie szmaciury i do******lają się żeby poprawić sobie humor Następnym razem powiedz im żeby przystopowały z batonami zanim pojawi im się trzeci podbródek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No własnie niekiedy tak bywa, dzieją się rzeczy na które nie mamy wpływu. Trzeba się zebrać w sobie, ogarnąć sprawy, jedna po drugiej i powoli wychodzić i iść na przód. Autorko głowa do góry, nie warto dodatkowo przejmować się takimi "kolezankami". Skup się na sobie i powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie tłumacz się. Ja ważę 42/163 całe życie - wg babci na każdej wizycie jestem coraz chudsza - magia. Wiesz ile takich tekstów usłyszałam? I to w 98% od bab, te 2% to od taty i teścia. A tak to żyję sobie jako całkiem atrakcyjny chudzielec. Czy jestem bardzo chuda? Tak. Czy kilka kg by sprawiło, ze byłabym jeszcze fajniejszą laską? Tak. Czy mam to w d***e? Tak :D Kiedyś się przejmowałam, tłumaczyłam, bo ja tak mam, trudno mi przytyć bo błyskawicznie gubię kazdy kg, bo moja mama też tak miała, bo nawet po ustabilizowaniu hormonów nie przytyłam....g****o to kogoś obchodzi, po prostu usiłują sobie samoocenę poprawić. Wyobrażasz sobie powiedzieć komuś: "Jaaaacie, Hanka, ale się spasłaś, jezu, co Ty jesz? Niedługo kibel się pod Tobą zapadnie. A te nogi - jak balerony, powinnaś sklep mięsny reklamować", nie bo to niemiłe, ale chudym można nawtykać. babciom i wszelkim ciociom odpowiadam "jak lekarz mi każe przytyć to się zastanowię", a resztę olewam - dosłownie, nawet nie odpowiadam na zaczepki. I jedynie kto się czepi to jakaś nowopoznana kobieta, ale jak widzi, ze nie ma reakcji to nie kontynuuje. I nie, nie chce mi się tyć, za dużo roboty - jedyne co to staram się zmieniac powoli nawyki żywieniowe i sportowe. Jak przy okazji przytyję - spoko, jak nie to trudno. Na razie korzystam z mnóstwa ciuchów na przecenach :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aaa, bo odgryzać się też próbowałam - ale szkoda nerwów, na obcych tego już nie marnuję, tylko np. teściowi dogryzam (on niedługo będzie się przemieszczał jak kula do kregli, lekarze od kilku lat go opieprzają).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:26 Dzieki za pociechę :) Właśnie też wszystkie te uwagi słyszę od kobiet. Z tymi dwiema dużo przebywam, bo w pracy. Z innymi mniej, to rzadziej słyszę, ale zdarzyło się od sąsiadki, kuzynki czy jakiś znajomych kobiet też usłyszeć te uwagi. Jakos sobie nie przypominam, by jakiś mężczyzna skrytykował kiedykolwiek mój wyglad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym powiedziała - nie chudnę tylko nie mogę przytyć, może ktoś z was przyniesie tuczące domowe ciasto to chętnie zjem. Szybciutko im pozamykasz gęby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz ja na studiach tak schudlam ze stresu i dostalam depresji z samotnosci...:(, ale potem zaczelam chodzic z moim facetem jesc u niego a w wieku 24l wyjechalismy za granice. Lubie gotowac i teraz mam piersi rozmiar C-D a kiedys byl to 75B. Brzuch nawet troche za duzy do zrzucenia ;). Polcam Ci zaprzyjaznic sie z kims kto dobrze gotuje - moze Babcia lub jakas starsza samotna Pani? No a moze Ci sie uda poznac nowego faceta kucharza? ;) I nie mowie tu zlosliwie - zacznij wiecej jesc, ale widze ze jak ja jestem dobrze odzywiona to w moim organizmie wydzielaja sie hormony szczescia a to zapobiega u mnie depresji!!! :) Buziaki i pozdrawiam ***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Dlatego miej wywalone i rób swoje - chcesz przytyć to się staraj, ale na swoich zasadach i dla siebie, a nie bo jakaś baba przytyki robi. Najwazniejsze to zdrowie - także psychiczne. Ja po wielu latach obserwacji zauważyłam właśnie, że faceci są o wiele bardziej wyrozumiali jeśli chodzi o wygląd - na pewno nie kazdy lubi chudziny, ale nie mają tej potrzeby szukania dziury w całym. Albo laska jest fajna albo nie. Co do kobiet - większość myśli, że tyje się bardzo prosto, a chudnie niezwykle ciężko (co u mnie w ogóle się nie sprawdza). Więc dla nich to jest niesprawiedliwe, że ktoś chudnie/jest chudy bez diet i cudowań. Tak samo przy stresie mnóstwo osób go zażera i tyje - więc znowu, co Ty za stresy miałaś ;) Dodatkowo - w moim przypadku - zauważyłam zazdrość, ze mogę o 23 zeżreć pizzę i nic się nie dzieje, że nie muszę sobie reglamentować słodyczy, że jedzenie w ogóle nie wiąże się z wyrzutami sumienia. A jak do tego jesteś jeszcze dość ładna to już po Tobie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×