Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Horweta

Mąż ciągle kłamie

Polecane posty

Gość Horweta

Witam, z mężem od kilku lat przechodzimy poważny kryzys. Zdradził mnie, ale nie to było najgorsze. Ciągle mnie okłamywał w różnych sprawach,chodził na całonocne imprezy(oczywiście bez mojej wiedzy), flirtował z dziewczynami, spotykał się(były pocałunki), widziałam, że cieszył się tym jak się zadręczam. Tylko ja wiem przez jakie przeszłam piekło, przez dwa lata nabawiłam się depresji i nerwicy. Czułam jak powoli umieram, nie miałam na nic siły, zaniedbałam wszystkie obowiązki, nerwy wyżywałam krzykiem na dziecku, za co się do teraz obwiniam. On miał do mnie jakiś żal i zamiast o tym ze mną porozmawiać i wyjaśnić to wolał mnie oszukiwać przez lata. Ma taki charakter, że gdy pojawiają się jakieś problemy w związku to on mnie zdradza na różne sposoby (gdy go wyrzuciłam z domu za kłamstwa to poszedł na d****** gdy mieliśmy drobne kłótnie to flirtował z dziewczynami,itd) a potem i tak to zawsze ja byłam winna. Gdy dowiedziałam się o jego zdradach (przyznał się pod moim naciskiem) to chciałam się tylko zemścić za wszystkie krzywdy i też go raz zdradziłam. Wiem, nie powinnam tego robić, ale wpadłam dosłownie w jakiś amok, codziennie przez trzy lata umierałam myśląc, że on nie jest uczciwy, nie wspierał mnie, nie pomagał, zabierał pieniądze. Od razu się do tego przyznałam, bo nie umiałabym kłamać, nawet on sam przyznał, że był totalnym gnojem i obiecał mi to wybaczyć. Myślałam, że możemy wszystko zacząć od początku, on też się tak deklarował. Ustaliliśmy, że koniec z kłamstwami, zaufałam mu i znowu zaczęłam się zakochiwać. Niestety on wykręcił kota ogonem. Zaczął twierdzić, że to ja jestem winna, bo go zdradziłam, a on mnie nie (uważał, że z prostytutkami się nie liczy i wtedy niby nie byliśmy razem bo wyrzuciłam go z domu choć jeszcze tego samego dnia się pogodziliśmy). Wrócił do picia alkoholu, zaczęły się wyzwiska, pobił mnie, groził śmiercią. Potem przepraszał, kilka dni było dobrze, ale potem znowu zaczynał mnie wyzywać od dziwek, gdy kładliśmy się spać to mocno miętosił mi twarz, szarpał za włosy, nie bił ale robił to z taką nienawiścią. Potem wszystko się uspokoiło, ustaliliśmy, że musimy sobie wybaczyć i znowu zacząc normalnie żyć. Obiecaliśmy sobie, że żadne z nas nie wywinie żadnego numeru. Wyjechał na tydzień (musiał)i po dwóch dniach umówił się tam z dziewczyną. Tylko rozmawiali, ale znowu zaczął mnie okłamywać. Do końca zapierał się, że się nie spotkali dopiero dowiedziałam się prawdy od niej. Rozstaliśmy się na kilka dni, potem on wrócił, ale całe moje zaufanie do niego znowu umarło. On twierdził nawet, że umówił się z nią specjalnie, żebym poczula taki ból jaki on czuł po mojej zdradzie. Nadal byliśmy razem, ale czułam, że on znowu jest taki jak przez kilka ostatnich lat. Pojawiły się wyzwiska, znów alkohol aż po dwóch miesiącach mnie pobił po raz kolejny. Wyrzuciłam go z domu na kilka dni, bałam się go po prostu, przynosił kwiaty, blagał, obiecał, że koniec z alkoholem. Dałam mu szansę, jednak po kilku dniach już wiedzialam, że mnie oklamuje z piciem. Widziałam, że tym razem nawet po alkoholu był spokojny więc pozwoliłam mu pić w domu. Zamiast być agresywny w stosunku do mnie to zaczął znowu kombinować. Zapraszał przez na fb jakieś dziewczyny, kasował wiadomości. Wielokrotnie prosiłam go żeby przestał, ale z twarzy widziałam, że nie ma zamiaru. Mówił nawet, że żałuje, że powiedział mi prawdę o zdradach, bo wcześniej byłam posłuszna jak piesek, ciągle tylko na niego czekałam, byłam zazdrosna, nie spałam całymi nocami i robiłam co chciał. Gdy jednak to ja go zdradziłam to nie chce mnie już za żonę, że jego kobieta musi uprawiac seks tylko z nim i robić co on zechce, a jeśli nie będzie grzeczna to ją zdradzi. Byłam w szoku bo nigdy nie podejrzewałam, że on ma takie okropne poglądy. Włamałam mu się na konto i odkryłam, że znowu pisze z dziewczynami i kasuje, ciągle zaprasza nowe. Założył nawet innego fb, bo zorientował się, że do starego mam wgląd. Na tego nowego też się włamałam i ciągle to samo, zapraszał laski, pisal z nimi, kasował, gdy pytałam czy coś robi to zarzekał się, że nic, przysięgał na wszystkie świętości. Chodziłam cała zestresowana, myślałam tylko o tym co on robi, jednocześnie byłam dla niego miła, uprawialiśmy codziennie seks, mówiłam, że go kocham i myślałam, że gdy będę taka to przestanie. On jednak gdy zobaczył, że ma mnie na widelcu znowu zaczął kombinować. Wczoraj wszystko było ok między nami, a o 21 od oznajmił mi, że idzie do kolegi w sprawie pracy, że mam mu zaufać itd. Gdy wrócił nad ranem okazalo się, że był w barze i podrywal tam z kolegą dziewczyny, chociaż zaklinał się, że nigdzie nie był. Do końca kłamał aż pokazałam mu dowód to się przyznał. Chcę się z nim rozstac definitywnie, gdy go nie ma to czuję ulgę, a gdy jest to cigle chodzę zestresowana. Mam już dosyć jego kłamstw i tych dziecinnych gierek typu, ja na niego krzywo spojrzałam to on już flirtuje z innymi. Czy podjęłam dobrą decyzję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy podjęłam dobrą decyzję? x Najlepszą, jaką można w takiej sytuacji podjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie doczytałam do końca , ale ty kobieto reprezentujesz patologię. Rozstania i powroty, wyzwiska,alkoholizm, zdrady męża i twoje, przebaczanie, dawanie sobie kolejnej i kolejnej szansy, to jakaś parodia. Nic z tego nie będzie. To nie jest związek małżeński tylko góra gó/w/na.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horweta
A co w ogóle myślicie o całej sytuacji? Wiem, że oboje mocno zawiniliśmy, ale mam wrażenie, że on mną strasznie manipuluje, bo mam ogromne poczucie winy. Jeszcze zanim mnie zdradził to byłam bardzo zazdrosna, ale to było spowodowane jego kłamstwami. Znam go dość długo i gdy on nie mówi mi prawdy to czuję wewnętrzny niepokój, a gdy jest szczery to czuję się bezpieczna. Nie wiem od czego to zależy, może podświadomie znam jego mowę ciała i czuję kiedy coś jest nie tak. W związku z tym, gdy wiedziałam, że on kręci to stawałam się podejrzliwa i wredna, a on to uważał za usprawiedliwienie swoich działań. Nie potrafię wybaczyć, gdy ktoś mnie okłamuje. Jeśliby przyszedł do mnie i otwarcie przyznał się do pewnych spraw na początku małżeństwa to nie zaszłoby to aż tak daleko. Czuję w sobie mętlik uczuć, jakaś część mnie jeszczego bardzo kocha, ale z drugiej strony nie potrafię mu wybaczyć tego bólu co mi zadał i nadal zadaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto, czy ty jesteś tępa czy udajesz? Ktoś tu radził ci rozwód, i to jest najtrafniejsza decyzja. Jak ty możesz żyć, pisać, że kochasz, taką mendę? Lubisz być poniżana, nie szanowana, lekceważona, oszukiwana, to bądź sobie z tym psychopatą. Prawda jest taka, że nikt za ciebie tego życia nie przeżyje, i nikt, nie podejmie za ciebie decyzji. To ty masz ją podjąć, żeby zacząć godne, pełne szacunku (do siebie samej) życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiedziałaś, że ma takie poglądy bo Ci o tym nie powiedział :D Nie zorientowałaś się, że jest hoojem? Musiał Ci to oznajmić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horweta
Wiem, że jestem głupia, bo normalna kobieta kopnęłaby go w dupę zaraz po tym jak po raz pierwszy zawłaszczyłby sobie jej pieniądze. Niestety nie mam wsparcia w rodzinie, dzieciństwo przeżyłam w tzw domu wariatów, gdzie wszyscy się ciągle kłócili, szrpali, ojca nie widziałam od 3 roku życia. Czasem mam wrażenie, że potrzebuję terapii, albo psychiatry i może to faktycznie będzie dobry wybór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćGonia
A dla mnie najgorsze z tego wszystkiego jest to, że ani słowem nie wspominasz w tej całej sytuacji o dziecku. Czy ciebie w ogóle to nie obchodzi, co wy OBOJE temu dziecku robicie? Czy zdajesz sobie sprawę, że kiedyś to dziecko będzie dorosłe i wtedy zacznie lądować na kozetkach u różnych psychologów i psychiatrów, bo właśnie marnujecie mu całe życie? Myślisz, że dziecko niczego nie widzi, nie rozumie, nie odczuwa? To jesteś w błędzie! Wiem to z własnego doświadczenia - mnie też wychowywało dwoje takich niezgodnych ze sobą ludzi (delikatnie mówiąc), jak ty i twój mąż!Tylko że oni się nie rozwiedli i to był największy błąd, a ty masz jeszcze szanse więc zrób to chociażby dla spokoju swojego dziecka teraz i w przyszłości. Ps. Aż się nie chce czytać tego patologicznego wątku 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćGonia
16:46 No właśnie!!!! Pisałyśmy w tym samym czasie, autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niech pije, bije, zdradza, sra na ciebie, wazne zeby byl - bo ty kochasz jego, i kochasz byc szmata :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horweta
16:53 No nie do końca bo przecież wielokrotnie się z nim rozstawałam. Niestety po czasie zaciera się ta granica co jest jeszcze wybaczalne, a co już nie, szczególnie że dla nas obu jest to pierwszy związek. Nie rozumiem tylko dlaczego on znowu wrócił na starą drogę, skoro nie mógł mi wybaczyć to mógł się ze mną rozstać, a nie grać w jakieś durne gierki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tępa niedorozwinięta słaba idiotka która potrafi się wyzywać na jednej słabszej od niej istocie na dziecku. Nigdy nie odejdzie bo nie ma pracy i nie potrafi samodzielnie żyć. Ten wali co popadnie to i ona w ofercie daje byle komu. Urządzcie sobie konkurs kto bardziej zryj*****ie waszemu dziecku, wygrywa ten przez którego dzieciak się powiesi. W najlepszym wypadku przeżyje i założy równie patologiczna rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horweta
Witam, tu autorka. Dzisiaj napisałam znowu do tej dziewczyny, którą mąż podrywał w barze i powiedziała mi wiele rzeczy. Tańczył tam z nią, obmacywał, chciał całować, ale ona ma chłopaka i mu nie pozwoliła, do tego pod koniec przycisnął ją do ściany i powiedział, że ona na pewno go pragnie. Wtedy się wyrwała i uciekła. On się do tego absolutnie nie przyznał, ale twierdzi, że przecież nie jestem od niego lepsza, bo sama go zdradziłam. Tyle, że ja po zdradzie od razu mu powiedziałam, a w dodatku odbyło się to za jego przyzwoleniem (teraz on się wypiera, że nigdy się nie zgodził). Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto daj sobie z nim spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Horweta
Wyrzuciłam go z domu, nie jakoś agresywnie ale po prostu ustaliliśmy, że nie ma sensu tego dłużej ciągnąć. Nie wiem gdzie poszedł, jego rodzina mieszka dość daleko, marudził, że mu zimno, że nie ma się gdzie podziać. Dałam mu nawet trochę pieniędzy żeby wynajął sobie jakieś mieszkanie albo poszedł do hotelu. Teraz się już nie kontaktujemy, wiem, że to głupie ale szkoda mi go, bo na dworze jest naprawdę zimno. Boję się przyszłości, wszystko w co wierzyłam umarło. Bez niego czuję, że żyję, a przy nim wpadam w paranoję, kontroluję go, nie ufam, nie czuję się bezpiecznie. Może jakaś dobra dusza da mi solidnego kopa, bo czuję się totalnie przygnębiona. Znowu zaczęłam się obwiniać chociaż to głupie, czuję się jak ostatnia idiotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×