Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pytanie do mam które wróciły do pracy po roku. Kto Wam siedzi z dzieckiem?

Polecane posty

Gość gość

Pytam z ciekawości. Jesteście pierwsze do krytykowania tych, które zostają w domu aż dziecko osiągnie wiek przedszkolny. A co ja mam zrobić przepraszam bardzo? Babcia nam nie pomoże, a Wam nie było żal i strach dawać dziecko opiekunce z ogłoszenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wrocilam, nie po roku tylko po 4 miesiacach, a z dzieckiem zostala opiekunka na zmiane z mezem ktory ma nienormowany czas pracy. Opiekunke wybieralam dluuuugo i bardzo staranie. Bac sie nie balam, ale bylo mi cholernie ciezko takie malenstwo z obca osba zostawic... no ale czasami sie nie da inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wróciłam po 7 msc, wybraliśmy nianię na którą dziecko zareagowalo z uśmiechem na dzień dobry, casting trochę potrwal ale na razie jest ok. Jako że mieszkamy w wawie dajemy jej 2500 ale prywatny żłobek jest za 1600 a tak to nie choruje nam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Opiekunek boje sie jak ognia. Nie bardzo wierzę, zeby jakas obca kobieta, nawet niezla, byla w stanie dac dziecku tyle co ja, albo przynajmniej zajmowac sie profesjonalnie, a przy tym tak,zeby dziecko sie rozwijalo, takze intelektualnie. Zostalam w domu.Ale to bylo kiedys Przyjaciólka znalazla swietny maly zlobek , teraz takie bywają, personel wysoko kwalifikowany, wglad we wszystko, dziecko sie wiele uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zatrudnilismy nianie jak wracalam, bo nie mamy nikogo do pomocy. W takiej sytuacji nie da rady inaczej, bo zlobek to niestety choroby. Moja kolezanka ma malucha w zlobku, ale u niej podczas choroby pomaga jedna albo druga babcia i jakos to dziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie jeszcze nie dotyczy, ale tak u jednej znajomej babcie na zmianę pilnują. Inna do żłobka po 2 rż dała. Koleżanka za to dorabiała jako opiekunka i własnie z takimi maluchami do 3rż - w sumie w ciągu kilku lat chyba dwójkę dzieci "obrobiła", matki w tym czasie pracowały na niepełny etat. Znam też jedną co ma kolejne dziecko i jest na macierzyńskim, a 3latek w przedszkolu. Mówi, że sama widzi, że potrzebuje czegoś innego prócz matki i niemowlaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:20, oczywiscie ze w wieku przedszkolnym dziecko zaczyna potrzebowac grupy rowiesniczej. Wtedy lepiej sie rozwija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rano jest w żłobku (i o dziwo wcale jakoś strasznie nie choruje), potem odbiera je i zajmuje się nim niania. Nie miałam problemów z zaufaniem, to sprawdzona już przez znajomych kobitka z ogromnym sercem do dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim dzieckiem zajmuje się teściowa na emeryturze i uprzedzając ewentualne ataki - sama chciała i pierwsza mi to zaproponowała. Moja mama jeszcze pracuje i nie ma tyle czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2017.10.06 2,500 zł dać obcej babie po to by uciec od obowiązków i od dziecka.Szok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ojej, żeby ci żyłka nie pękła! :D Nie dla wszystkich na szczęście życie się zamyka w 4 ścianach i nie dla wszystkich świat się musi kręcić wokół zupek i kupek. Fajnie, że dziewczyna może się z domu spokojnie wyrwać, i ich na to stać. Nie zazdrość, tylko wracaj do swojego kieratu, kurko domowa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:50 Nie żeby uciec od dziecka ale żeby miało opiekę.....To i tak nie jest jakaś super stawka jak na stolicę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to kuźwa, babacia to parobek, dostajesz 500+ i się odpieprz od babć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest w żłobku. Daleko mi od krytykowana i oceniania tego co kto robi po macierzyńskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:01 Nie podszywaj się pod kogoś innego, bo sama siebie 'bronisz' a udajesz, że to ktoś inny napisał. Nie wiem, dlaczego uważasz że zaraz trzeba być 'kurką domową' i żyć w 'kieracie' jeśli ktoś przykładowo wybrał bycie 2 lub 3 lata w domu z dzieckiem. I owszem, jest ciężko, ale ja wychowanie traktuję bardzo serio, nie widzę powodu dla którego miałabym oddawać to trudne i odpowiedzialne zadanie osobom obcym, choćby miały najlepsze referencje. Ale może to dlatego, że ja, w przeciwieństwie do ciebie, nie chcę dziecka wychować byle jak, byle gdzie i na byle kogo. Nie mam kontroli nad tym co robią gdy mnie nie ma, jeśli oddam obcej osobie. Moje dziecko raczej nie będzie podrzędnym pracownikiem korpo jak zapewne ty i twój byk rozpłodowy, a twoje ma być nikim jak ty, więc ci nie zależy na jego rozwoju. Atakujesz więc jestes atakowana i jeszcze na koniec powiem, że nie jestem tą osobą, któą nazwałaś kurką, ale poczułam to jako pojazd także na mnie bo ja zdecydowałam być z dzieckiem do 3 .ż. i uważam że nazywanie mnie i mi podobnych kurami jest prostactwem umysłowym. Prosta wieśniaro, "z wawy" i wszystko jasne, słoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:01 jeżeli dla ciebie 3 lata z dzieckiem oznaczają zę cały czas siedzisz w domu w 4 ścianach to współczuję ci biedo. I jeśli dla ciebie chęc spędzenia z wlasnym dzieckiem tego czasu (pierwsze 3 lata są mega ważne dla rozwoju) to znaczy że ktoś kocha zupki i kupki, to gratuluję ciemnoty. Zero umysłowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
HAHAHAH siedzenie z dzieckiem to kierat? Czyli jednak przyznajesz się, że uciekłaś do roboty, by mieć ŁATWIEJ :) Bo cię to przerosło...to po co robiłaś dzieci, bo pasują ci do nowej torebki? smiech na sali... Wyszło przynajmniej że w rzeczywistości takie "siedzenie" jest badzo trudne i wymaga czasem psychiki ze stali, ty takiej nie masz więc wolałaś dać nogę do pracy, jeszcze dorabiasz do tego ideologię że to takie rozwojowe i tak się wywyższasz, a ty po prostu jesteś leniwa dooopa :D I każda ci powie, że w pracy to się odpoczywa w porównaniu z byciem z co niektórymi maluchami, a rfaczej wiekszoscia z nich. Więc nie chrzań lala, po prostu nie chce ci się własnego dziecka wychowywać. A kierat to masz ty, bo po robocie musisz jeszcze dziecko obrobić, masz 2 etaty. Ja tam żadnego kieratu nie odczuwam, bo sobie organizuję wyjścia z dzieckiem, a to 2 spacery, a to do koleżanki z córeczką małą w jego wieku, a to do klubu malucha. Nie musze spzątać dużo, nie musze gotować obiadów codziennie...nie odczuwam tego niby kieratu natomiast gdybym miała teraz pracować zawodowo i jeszcze bawić dzioecko to kierat byłby na 102

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:50 Mój wpis jest z 21:23 gdybyś nie doczytala, ale w tobie pełno agresji, twoje zdanie na mój temat mnie nie interesuje, tak się rozpisałes żeby mnie obrazić że to niepokojące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Żałosna jesteś. I wbrew twoim ułudom rozmawiasz z 2 różnymi osobami. Ja byłam z dzieckiem do prawie 2 roku życia, a w korpo nigdy nawet moja noga nie postała :D Ale mam na tyle pojęcia, że wiem, że dziecko wymaga urozmaiconego otoczenia, i naturalnie (czyli w społeczeństwach prymitywnych) nigdy nie jest ograniczone do 4 ścian i matki, przy okazjonalnych i krótkich kontaktach z innymi. Przeciwnie: naturalnie dzieci ewoluują w społeczności: tworzą grupy z równolatkami, opiekują się nimi różni członkowie społeczności, słowem dziecko jest socjalizowane od niemowlaka, a nie, jak to się u nas robi obecnie, latami izolowane od społeczeństwa i zamykane w domu z matką. Ale hoduj sobie dzikusa z alergiami i brakiem odporoności na wszystko, powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś P.S. w ciągu tych 2 lat moje dziecko nigdy nie było ograniczone do domu i okazjonalnie placu zabaw. Od roczku było w żłobku na rano, a wcześniej i później opiekowały się też nim inne osoby (niania, babcia, mini-żłobek), chodziłam też z nim na zajęcia sportowe dla mam z dziećmi etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mialam do pomocy babć ale też tego nie oczekiwałam. Niby jak, skoro obie jeszcze pracowały jak zostały babciami? (miały po 54 i 57 lat wtedy). pzoa tym dzieliły nas kilometry, bo ja pochodzę z Wielkopolski, mąż z Mazur, a zamieszkalismy tam, gdzie się poznalismy i studiowaliśmy - Kraków. wrociłam do pracy na pół eatu jak dziecko mialo niecały rok. na 3 dni, po pół roku na 4 dni a obecnie - dziecko ma 2 lata - pracuje po 5 dni (zawsze 8-16) . |Dziecko w prywatnym złobku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z 1 byłam e domy 3 lata a od 2 roku chodził do klubiku na 4h dziennie z następnym 4.miesiące później mąż i był do roku a następnie żłobek i w razie choroby ja lub czasem moja mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"i naturalnie (czyli w społeczeństwach prymitywnych) nigdy nie jest ograniczone do 4 ścian i matki," XXXX chcesz przez to powiedzieć, że powinniśmy brać przykład ze społeczeństw prymitywnych? :P Ani ja, ani mój mąż nie chodziliśmy nigdzie aż do 3-4 roku życia (ja) albo nawet 5 roku życia (mąż). I popatrz, nie jesteśmy ułomni społecznie, obydwoje po dobych studiach, obydwoje mamy znajomych, a mąż nawet z doktoratem z matematyki więc twoja teoria, że gnił w domciu i się nie rozwijał jest jakby niepawdziwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"i naturalnie (czyli w społeczeństwach prymitywnych) nigdy nie jest ograniczone do 4 ścian i matki," - dlatego te społeczeństwa są prymitywne :P Zobacz jak si,ę ładnie historia domyka. Cóż, ja wychowuję dziecko, jak to się dawniej mówiło "na księdza, nie na parobka" :P (jakbyś nie zrozumiała to oznacza, że dawniej ksiądz był jedną jedyną wykształconą konkretnie osobą we wsi/parafii) ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodziło mi o to, że mąż nie jest ułomny społęcznie, ma nawet więcej znajomych niż ja, ludzie go cenią, szanują i lubią, zrobił doktorat z matematyki a zobacz, jakoś nie chodził do kołchozu zwanego żłobkiem, ba, nawet do przedszkola go nie dali, by za wcześnie się nie zetknął z patologią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Owszem, jeśli chodzi o naturalny rozwój człowieka, to tak, powinniśmy brać z nich przykład. Zresztą, my nie tylko wychowanie dzieci zdeformowaliśmy, my nawet wys&rać się nie umiemy już poprawnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie widać jakie szczęśliwe jesteście siedząc w domu z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Nie, te społeczeństwa nie dlatego są prymitywne. One są "prymitywne" dlatego, że ich rozwój odbywa się w takich a nie innych warunkach geograficznych (klimat, rośliny, zwierzęta dające się udomowić etc.). My pod wieloma względami mieliśmy dużo szczęścia, ale inne, jak np. właśnie wychowanie dzieci, na tym często mocno cierpią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wróciłam do pracy po 7 tygodniach. Z dzieckiem jest opiekunka. Obecnie ma 13.5 miesiąca. Jest zdrowy, szczęśliwy i ma szczęśliwych rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:44- ale to chyba nie w PL mieszkasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×