Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

gdy dziadkowie narzucają swój pkt widzenia

Polecane posty

Gość gość

Witam! Jestem matka i teściowa i mam dylemat: jak powinno wyglądać małżeństwo mojej córki, która wychodząc za maz wiedziała ze przyszly maz ma dziecko z kobieta z nieformalnego związku, ktory sie rozpadl na dlugo przed slubem mojej corki. Wiem z opowiadan, ze moj ziec musial sie starac sądownie o to, by miec kontakt z córką. Matka dziecka utrudniała widzenia z dziadkami i ojcem. I jakież zdziwienie, gdy z chwila pobrania sie ziecia z moja corka, tamta kobieta natychmiast zmienila front dzialania./ mimo iz sama w miedzy czasie urodzila syna z innym czlowiekiem/. Zaczely sie telefoniczne rozmowy dziadkow/rodzicow ziecia/ z byla , przywozenie dziecka, bez wczesniejszych ustalen do miejsca zamieszkania ziecia / nadmieniam ze jego rodzice mieszkaja obok mlodych/. Moja corka bardzo sie tym wszystkim denerwuje i ja razem z nia, bo z tych kłótni i stesu i rozzalenia poromnila wlasne dziecko, czy rzeczywiscie tak ma wygladac zycie mlodej mezatki?.Tamci dziadkowie obecnie przywożą do siebie to dziecko co weekend....niby mała przebywa u nich /łącznie z noclegiem/ ale zięć przesiaduje wtedy u rodziców podczas, gdy jego zona spędza czas samotnie. Nie muszę pisać, ze cala ta sytuacja zepsuła stosunki miedzy teściami a moja córką, której jest zwyczajnie przykro, ze za jej plecami utrzymuje sie teraz serdeczne kontakty z" byłą." .Corka chce szczesliwie zyc i miec meza jak kazda kobieta .Prosze o rade jak z tego wybrnąć bo związek /po roku pożycia/ wisi już na włosku. Dziękuję i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tytuł tematu zupełnie nieodpowiedni...gdzie tu dziadkowie narzucają swój punkt widzenia? cieszą się, że mają blisko wnuka/wnuczkę. To raczej twój zięć powinien zastanowić się nad swoim postępowaniem, ułożyć stosunki z matką dziecka i nie zaniedbywac Twojej córki. Ja nigdy nie pakowałabym się w związek z facetem z dzieckiem bo dla młodej kobiety bez zobowiązań to SAME KŁOPOTY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ALE Z CIEBIE DEBIL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak przykro jest czytac ze polskie kobiety kieruja sie glownie zloscia zazdroscia i tym podobnymi cechami. O ile twoja corka sama nie potrafi jeszcze rozwiazac problemu, moze jest na to zbyt mloda i za malo doswiadczona, tak ty bedac matka i tesciowa powinnas miec wiecej rozumu. Dziecko z poprzedniego zwiazku formalnego czy nie, to nie ufo i zaden znikajacy punkt, jest i bedzie tym dzieckiem do konca zycia i matki i ojca. Wiedzieliscie o tym od samego poczatku i od poczatku trzeba bylo starac sie ten uklad ogarnac i dazyc do sformalizownia kontaktow ojca z corka. To ze corka zaszla w ciaze w zaden sposob nie zmienia faktu ze jedno dziecko juz na swiecie jest. Wszystkie te stosunki popsuliscie sobie sami wychodzac z zalozenia ze slub zamyka przeszlosc. Przeszlosc w tym wypadku ma zywy wymiar w postaci dziecka i z tym trzeba się pogodzić oraz przejsc nad tym do porzadku dziennego, inaczej to malzenstwo nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego nie rozumiesz? Założyłaś temat bo martwisz się o córkę a dziwisz się temu co robi matka dziecka twojego zięcia?. Najlepiej dla Was byłoby gdyby dziecko zniknęło razem z matką ale ono jest i zawsze będzie. Twoja córka musi się z tym pogodzić. Mogła zastanowić się wcześniej za kogo wychodzi za mąż a nie liczyć na to,że stosunki są złe i jakoś to będzie. Jej poronienie choć jest to tragedia nie ma tu nic do rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
....chyba jednak ci, którzy sie tu wypowiadali nie zrozumieli o czym tak naprawdę napisałam....otoz mojej corce ,a tym bardziej mnie nie chodzi o to ,ze ojciec dziecka ma absolutnie zapomniec o tym ze ma dziecko z poprzedniego związku ....tu chodzi o to ,ze jego rodzice z nadgorliwości ściągają do siebie te mała, nie uzgadniając niczego ani z ojcem dziecka, ani tym bardziej ze swoja nowa synowa....sądownie sa przyznane weekendy w ktorych ma siedziewczynka spotykac z ojcem i wszystko byloby ok , gdyby wlasnie dziadkowie nie uprawiali samowolki....i o to tu chodzi ,ze wiecznie kontaktuja sie z niedoszla synowa , ustalaja swoje widzenia, odwiedzaja sie ,zabieraj dziecko..zanim odbyl sie slub takich wariactw nie uprawiali a wrecz byly zale ze poprzedniczka zabraniala im zabierac wnuczke, ze byla roszczeniowa do ichg syna, ze go kantowala ile wlezie a zapadla klamka w postaci slubu i wszystko obrocilo sie o180 stopni....tak powinni sie zachowywac wobec nowej synowej????....a zaznaczam ze mieszkaja i tesciowie i mlodzi po sasiedzku , niemal na jednym podworku,,,,....nie musze nikogo zapewniac jaki to ma rozdzwiek....dziecka nie wypuszczaja do ojca bo tlumacza sie ze oni wzieli wiec i u nich przebywa...zgoda ale jak nawet takiemu dziecku wytlumaczyc ze teraz do tatusia ona nie moze isc bo co? bo jest zla macocha? takie zachowanie ma budowac dobre relacje miedzy macocha a pasierbica? i co teraz powiecie drodzy panstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odnosze wrazenie ze wypowiada sie wciaz jedna i ta sama osoba....co znaczy ze poronienie nie ma tu nic do rzeczy? wlasnie ma bo gdy sie okazalo ze jest ciaza tescowie corki nasilili zwozenie wnuczki do swojego domu...zaczely sie nerwy, przepychanki slowne ,wzajemne pretensje i w rezultacie zakonczenie ciazy mysle ze stres byl tego powodem.......i zeby chociaz te pobyty dziecka u dziadkow byly kostruktywne, urozmaicone i rozwjajace dziecko...nie! to jest tylko zwiezienie malej i wlaczenie jej bajek na tv....tak maja wygladac spotkania malej z kochajacymi dziadkami bo tak oni siebie nazywaja? a gdzie czas na budowanie relacji mlodych i tego wlasnie dziecka? dlatego zatytulowalam moje wypociny tak a nie inaczej bo dziadkowie narzucaja mlodym swoja wole bez pardonu i oczekuja tolerancji od nowej synowej...dlaczego nie widzi sie tez krzywdy doroslej kobiety? dlaczego dorosly ma cierpiec bo zawsze dobro dziecka ma byc najwazniejsze? jej rodzice i tak juz spieprzyli zycie...bez udzialu mojej corki a terz ona nie moze miec szczesliwego zycia bo dziadkowie wszytko burza i robia co chca? oto tu chodzi a nie o jakies Wasze wyświechtane frazesy: "widzialy galy co braly",,,widzialy ale inaczej to wszystko przed slubem wygladalo...a teraz robia CO CHCA!!!!nie zmienia sie regul gry w trakcie jej trwania....moja corka nie ma NIC DO TEGO DZIECKA ale ma zaldo jej dziadkow i swoich tesciow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ktos napisał dlaczego ja "dziwie sie matce dziecka " nie dziwie sie matce dziecka tylko zastanawiam sie dlaczego nastapila taka zmiana ,bo od poczatku jak sie dziecko urodzilo dziadkowie mieli zakaz zblizania sie do malej....pozniej pokazywala dziecko tylko z okna , nastepnie utrudniala widzenia i ojcu i dziadkom do tego stopnia .az musiala sprawa oprzec sie w sadzie....a gdy tylko odbyl sie slub jej "bylego" z moja corka od razu nastapila zmiana o 180 st..... tamta po prostu wyczula ze robi na zlosc mojej corce ze ta to przezywa i zlosliwie podrzuca jak kukulcze jajo wlasne dziecko....nadmienie tez ze sama wyszla za maz postarala sie o kolejne dziecko z mezem i zwiazek tez sie rozpadl z nowym mezem....wychowuje samotnie dwoje dzieci i najwyrazniej latwiej sprawowac opiek nad jednym dzieckiem niz nad dwojgiem....to tez moze byc powod by sie tak zachowywac....wierzcie mi,ale ja nie widze tu wcale dobra dziecka ani ze strony mamusi ani dzadkow ...to sa zwyczajne zagrywki tamtej by dokuczyc mojej corce...i pozbyc sie choc na chwile wlasnego dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda ,ze było tak wielu chętnych by nas krytykować ale gdy szczegółowiej wyjaśniłam cała sytuacje ....ani jednej wypowiedzi....przykre.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×