Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co zrobic? to mnie wykancza

Polecane posty

Gość gość

Nienawidze z calego serca mojej matki. Caly czas mnie poniza, upokarza, wyzywa... Czasami z nia sie kloce... Dzisiaj mnie zaczela wyzywac ( z reszta jak zwykle) jaka to ja p******* jestem itp ze do szkoly mam isc a nie k***a nauczanie indywidualne w domu, ze jestem j******a itp. ( ucze sie indywidualnie w domu z powodu problemow psychicznych). Nie moglam tego sluchac i nazwalam ja glupia k***a (od dluzszego czasu tak mnie poniza upokarza) i powiedzialam zeby sie nie zblizala do mojego pokoju ( caly czas do niego wchodzi). Jak szlam do pokoju ta podeszła i mnie uderzyla od tylu, ze az stracilam rownowage , szarpla za wlosy i zaczela dusic. Ja ja szarplam za wlosy tak mocno ze jej wypadaly. Przez duszenie nie moglam az zlapac oddechu, ledwo by mnie zabila. I ona " Nie pozwalaj sobie na wiele jestem twoja matka szczylu z***bany". Kopnelam ja i nagle wszedl tata do domu. Ja cala bylam zaplakana i wstrzasnieta a ta jakby nigdy nic poszla zapalic papierosa. To juz 3 taka sytuacja ze mnie ledwo zabila... Nie wiem co zrobic, tata tak jakby jej broni. Moim zdaniem ona powinna isc do psychiatryka... Ona ogolnie tez jezdzi po tacie poniza go... itp. Ale przy innych jest normalna itp. Darla sie ze mnie zniszczy itp. ze wszystkim powie jakim to ja jestem szczochem ( mocze sie w nocy niestety i tego nie kontroluje). Ogolnie ona jest alkoholiczka, bynajmniej z mojej perspektywy. Jak wyjezdza juz musi wychlac 4 butelki w 1 dzien i jęczy.. W domu nie pije, bo wie ze jak to zrobi to ja wywala z mieszkania ( mieszkamy w takim bloku i jest taki jakby prezes, ktory przyjmuje itp) Ciesze sie nawet ze tu mieszkam, bo jakbym mieszkala w normalnym mieszkaniu to by mnie dawno tu nie bylo. Ogolnie oprocz takiego ponizania itp jest mega obrzydliwa... Beka, pierdzi, nawet wymusza pierdy i sra przy otwartych drzwiach. Ona jest pop*****lona. Najchetniej to by nago chodzila no i gra jeszcze w Talking Toma (ma 51 lat)... A ona mi zabrala dziecinstwo. Jak mialam 9 lat zbieralam takie figurki i ona mowila ze sie cofam w rozwoju itp.. Ostatnio znalazlam figurke no i ja czyscilam by sprzedac to ona " Ty to sie nadajesz tylko do psychiatryka w Warszawie idiotko". No i tez sie czepia ze sie maluje, albo w co sie ubieram, co jem. O wszystko po prostu. Dzis przed ta awantura jak zrobilam babeczke z mikrofalowki i przelozylam na talerz to ta do mnie " Otrujesz sie tym nieudaczniku". Boli mnie to cholernie, nie raz przez nia mialam mysli samobojcze. Lecze sie przez nia i w sumie przez szkole u psychiatryka... I jeszcze kwestia ubioru itp. Jak sie ubiore np. w tunike, spodnie i bluze to ona ze wygladam jak ostatnia wiesniara. Ona sie nie lepiej nie ubiera bo ubiera dresy w strasznym stanie i byle jaka bluzke... Lub wlosy. Jak podepne sobie grzywke ( przez nia musialam sciac bo mi tak trula d**e ze nie mialam wyboru) to ona ze wygladam jak pucia... No i tez kwestia jedzenia. Robie sobie na sniadanie owsianke czy kaszke to juz " Od tego nie przytyjesz, to jest dietetyczne. WYJ** TO IDIOTKO!" (oczywiscie nie zawsze jem tego typu jedzenie, ale zdarza mi sie tak raz w tygodniu. Daje zawsze do tego owoce itp by mialo to wiecej kcal. Tez malo waze jak na moj wiek [15] - 42 kg) Ona to by chciala bym jadla to co ona czyli watrobianki, kielbasy ze słoika. Mnie brzydzi jedzenie ze słoika. Np. sledzie zjem ze sloika ale tego typu nie. Nienawidze ogolnie watrobianek, a kielbase jak juz to z rusztu lub ogniska. Jestem strasznie nerwowa i jak sie do czegos p**********i to ja mowie by sie odwalila w koncu ode mnie, ze to moje zycie itp. Ona mimo to dalej po mnie jezdzi. Ona ma jakies problemy ze soba. WSZYSTKO JEJ TOTALNIE NIE PASUJE. No i tez sie wyzywa na psach. Jak np . pies szczeka bo czuje obcego to ona " ZAMKNIJ SIE SZMACIARZU J****Y" i jak dalej szczeka potrafi wziac mopa i p*****lnac... Albo np Odi (11 lat) idzie wolno wiadomo to juz stary pies to potrafi kopac i oczywiscie wyzywa... Nienawidze jej z calego serca. Jeszcze rodzina ja popiera i oczywiscie to ja jestem wszystkiego winna.. Bo nie znaja jej prawdziwego oblicza. Jestem zdana tylko i wylacznie na siebie.... Co zrobić z tym?? Nie chce isc do zadnej rodziny zastepczej bo bdz tylko gorzej. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Babeczka z mikrofalówki jest guano warta, taki zaporożec wśród samochodów. J*******y jesteś zdrowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Któryś juz raz czytam twoj wpis o tym. Nie wiem czy to prowokacja, czy fakt. Jesli masz nauczanie indywidualne - musza do ciebie przychodzić nauczyciele? Nic nie widza? Nikt nie dopytuje, z jakich powodów masz problemy natury psychicznej? Pisałaś juz, ze u psychiatry ojciec jest z toba w gabinecie- dlaczego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję Ci bardzo autorko i mocno przytulam . Chodzisz do psychiatry to opowiedz co sie dziej u /ciebie w domu , może lekarz Ci pomoże szukając jakiejś porządnej rodziny zastępczej. Jeśłi mama Cię szarpie , pewno masz sińce , pokaż je lekarzowi by uwierzył że to prawda co mówisz . Sytuację masz koszmarną , jesteś małoletnia więc wiele sama nie zdziałasz ale może jest ktoś w rodzinie , kto uwierzy w Twój koszmar i zainteresuje się /twoją sytuacją . Może matka Chrzestna , jakaś starsza kuzynka albo ciotka . Pomyśl do kogo byś mogła się udać po pomoc. W najgorszym razie zawsze możesz zgłosić na policję że mama sie nad tobą znęca . Trzymam za ciebie kciuki by Twoja sytuacja się poprawiła i życzę dużo zdrowia ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co zrobić? Próbować zrozumieć. Masz internet, siedzisz w domu to czytaj. Ja ci nawet za bardzo nie współczuję bo wiem że każdy wiek ma swoje prawa. Za krótko żyjesz i za mało masz doświadczeń żeby wiedzieć na czym polega życie. Krótko ci tylko wyjaśnię, że dzieci rodzą się chciane, mniej chciane i niechciane. Czasem jedno z małżonków chce, drugie nie chce. Nie wiesz jak sytuacja wyglądała przed twoim urodzeniem. Druga sprawa to taka że NIGDY nie rodzimy się na wzór i podobieństwo rodziców, a tym bardziej nie jesteśmy ich spełnionym marzeniem. Może matka chciała syna a urodziła się córka, może chciała by była podobna do niej, a jest podobna do znienawidzonej teściowej. Takich gdybań są miliony. Bezwarunkowa miłość wobec dziecka nie istnieje. Masz to szczęście że masz tatę, który nie uciekł od mamy, wtedy miałabyś znacznie gorzej. Nie oczekuj poprawy relacji z jej strony tym bardziej że jest w wieku przekwitania i burza hormonalna ją dodatkowo rozstraja. Zajmij się sobą, swoją przyszłością, unikaj matki jak możesz. Jesteś w takim wieku i na takiej drodze, że jeśli mądrze wykorzystasz swój czas by coś osiągnąć, to nie powielisz w życiu scenariusza z domu. Inwestuj w siebie co się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jesli uważasz, ze nie chcesz trafić do rodziny innej itp, to albo sie wyprowadźcie z ojcem, albo nagrywaj z ukrycia (np aparatem ustaw gdzies na Polce, zakryj, rożny jest czas nagrywania, ale jesli pare godzin bez przerwy, to na pewno cos sie nagra) i pokaz innym, ale nie rodzinie, tylko służbom i niech matkę wezmą na leczenie i odseparuja od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 20:00 doprawdy zrozumieć taka matkę? Chyba sama jestes taka osoba jak ta matka i stad takie rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Spróbować zrozumieć SYTUACJĘ, a nie matkę. Sama sytuacja w jakiej dziewczyna się znalazła jest warta przeanalizowania , z tym że jak się w tym siedzi jak korek w brudnym zlewie i na dodatek ma się jedynie 15 lat, to nie sposób zrozumieć czym się to wszystko kieruje. Nam z zewnątrz łatwo jest radzić bo nas to nie dotyczy. Dlatego dobrze będzie jeśli dziewczyna zamiast latać po psychologach sama wdepnie w psychologię i spróbuje czegoś dowiedzieć się na ten temat. Psycholog w swoim gabinecie zajmuję się wyłącznie osobą, która ma problem, a w tym domu wszyscy mają problem. Psycholog jej jednej nie pomoże tym bardziej że zajmuje się nastolatką i musi kierować się ograniczeniami stosownymi do wieku. A osoby tak traktowane dojrzewają szybciej. Ona ma zaburzone dzieciństwo, ale dzięki temu szanse na szybszy rozwój osobisty i powinna w to (w siebie) zainwestować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×