Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dziecko przed ślubem.

Polecane posty

Gość gość
U mnie w okolicy nawet sale weselne na wsiach są pozajmowane na 2 lata w przód. Wolne terminy mają tylko albo mega drogie lokale albo bardzo małe sale (do 50 osób max). Ja natomiast nie widzę nic złego w planowaniu dziecka. I tak nie da się tego zaplanować co do dnia, ale ja sama zdecydowałam się na dziecko kiedy miałam do tego najlepsze warunki, a nie wtedy kiedy poczułam poryw serca (bo wtedy zaszlabym w ciążę na studiach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
inaczej dziecko urodzi sie w nieślubnej rodzinie! X No i co z tego? To jakiś defekt urodzić się jako nieślubne dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cleo1976 o jej no widzisz niektórzy planują dzieci, a nie lecą na spontan i co będzie to będzie - niczym sebix z karyną ja też planowałam dzieci i to aż troje i owszem musiałam się wpasowac z nimi w zyciowe plany zwiazane z edukacją, pracą i kariera i wyobraź sobie udało mi się i kocham je najbardziej na świecie co pewnie się w twojej cebulackiej łepetynie nie miesci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zabójca Karyn
gość dziś 10:30 bo to jest patologia organizować cos w 2-3 lata, kiedy na rynku jest tyle ofert, firm i uslug! A chcieć sie wstrzelić z dzieckiem przed ślubem, tylko dlatego, ze ślub ma odległy termin, to jeszcze większa patologia. gość dziś Dodam - w przypadku tej pani drugie jej dziecko byłoby bez ślubu, to już patologia na którą nie ma słów. xxx Kiedy Karyna pozna nowe słowo i nie może się od niego oderwać ale nie wie co ono oznacza i jak go używać :D Słowo dla Karyny na dziś: PATOLOGIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam planowane dziecko bez ślubu. Ślub wezmę za 2 miesiące, na szybko w USC i tylko dla paru ułatwień formalno-prawnych. Jakoś nie uważam się za patologię, do kościoła nie chodzę, dziecko jest chciane i kochane, z mopsu nie żyję. Nie mam poczucia, że jak wyklepię formułkę przed urzędnikiem to od tego momentu będziemy "bardziej" rodziną czy bardziej będziemy się kochać. Nie każdy ma ochotę na szopkę na kredyt/za kasę starych planowaną na 3 lata do przodu, oczywiście w kościółku. Nie obchodzi mnie jak moje dziecko jest postrzegane przez wszelkiej maści Karyny. Kieruję swój post do kogoś tam wyżej martwiącego się "jak się postrzega takie dzieci". A co z tymi dziećmi niby jest inaczej/gorzej niż w przypadku ślubnych? Garbate są? Znak na czole im się wypala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zabójco Karyn, to imię jako symbol charakteru i "słowo na dziś" dokładnie tyczy się przytoczonego przez ciebie postu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słowo na "p" znam nie od dzisiaj i dobrze wiem, do czego je odnieść. Tyle że kazdy ma inny system wartości. Rodzenie bez ślubu jest bez 2 zdań patologią dla ludzi z normalnymi wartościami. Planowanie ślubu na ileś lat do przodu nosi znamiona patologii, bo przeważnie oznacza, że ktoś klepie biedę i musi oszczędzać, po czym wymawia się że nie ma terminu - a guzik, bo jest pełno restauracji na rynku. A zaplanować drugie dziecko przed ślubem to dla ludzi o prawidłowym systemie wartości jeszcze większe odstępstwo od normy. Od Karyn mnie człowieku nie wyzywaj, bo z pewnością do pięt mi nie dorastasz. Autorki juz tu chyba nie ma, bo nie zniosła krytyki i bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Prawidłowy system wartości"? "Pomodlisz się sumiennie 14 razy dziennie, a potem katoliku nie wpuścisz Syryjczyków" albo niczym przykładny katolik Rafał Piasecki z wiadomej partii "za rączkę do kościółka z żoną, której chwilę wcześniej spuściło się łomot za źle wyprasowaną do tego kościółka koszulę". Jak ja was kocham "prawdziwi Polacy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm a nie pomyśleliście o tym, żeby po prostu zrobić ślub np. w tygodniu? Wtedy jest wiele terminów:) Albo po prostu zmienić salę na mniej obleganą; dziecko to chyba Wasze ważniejsze marzenie aniżeli konkretna sala, ślub np. w weekend. Coś na pewno się znajdzie, jest mnóstwo sal z terminami LAST MINUTE:) Uwierzcie mi, to nie ma takiego wielkiego znaczenia... Ja sama też na wszystko czekałam 2 lata i czy było warto? Czy ja wiem;p Był to mój najcudowniejszy dzień, ale gdyby odbywał się w innych warunkach byłoby tak samo pięknie:) Teraz mnóstwo osób ma w tygodniu śluby, nawet c zęściej na takie chodzę niż na te w tygodniu ;p Moja koleżanka też, po tym jak okazało się, że jest w ciąży, zmieniła termin na LAST MINUTE:) Znalazła młody, chętny zespół do grania, sala śliczna, tyle że w tygodniu:) Wilk syty, owca cała:) Ja wolałabym taki scenariusz, no ale wybór należy do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No sorry ale wesele w tygodniu to jakaś porażka. Jako gość byłabym w****iona, że muszę w tygodniu brać urlop i jeszcze wymagać od kogoś, żeby też wziął i zajął się moimi dziećmi (nie biorę dzieci na wesela, więc muszę mieć dla nich opiekę). U mnie w rodzinie imprezy robi się w weekend bo w tygodniu się pracuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tygodniu zrobiłabym tylko przyjęcie dla bliskiej rodziny, a nie huczne wesele. Wiem, ze polowa gości musiałaby mi w takiej sytuacji odmówić;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:01 przykro mi, że nie wpojono ci żadnych prawidłowych norm moralnych leżących pomiędzy laniem żony a tworzeniem pseudorodziny bez ślubu. Do uchodźców się nie odniosę, bo też nie popieram relokacji ale to inny temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam, 13:40 a nie 14:01

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No pewnie lepsza patologiczna rodzinka ale że ślubem, niż szczęśliwa nie rodzina w konkubinacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bieniuk i Przybylska to była widocznie straszna patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ślub się bierze (z reguły) raz w zyciu. Dlaczego ktos mialby robic to byle jak i byle gdzie byle slub wziac jak najszybciej. Nie rozumiem waszego toku myslenia. Autorka podała powody, które do mnie przemawiają, a ktorych nikt chyba nie przeczytał! Ona nie chce sie wyrobic z dzieckiem do slubu tylko do ukonczenia studiow aby po nich móc isc spokojnie pracowac w wymarzonym zawodzie. I co w tym złego? Napisala, ze nie ma terminow w miejscach, które odpowiadaja jej i narzeczonemu. Ludzie dziewczyna zapytała was co wy o tym sadzicie jako kobiety, ale z pewnością nie chodzilo jej o moralizatorskie gadki i wyzwiska :o dorosła jest, przecież wie co robi. Poza tym skąd wiecie, ze slub ma byc kościelny? Może biorą cywilny w plenerze i dlatego to miejsce ma byc wyjatkowe, takie jak chcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.54 Wpojono mi za to, że nie każdy musi podzielać mój światopogląd, a w życiu ważniejsza jest miłość niż robienie czegoś pod publiczkę. Znam takich, którzy mieli wesele planowane przez rok, za kilkadziesiąt tysięcy. Mąż co weekend chleje, wyzywa żonę, ona jest nieszczęśliwa, ale to ja jestem patologia, bo nie odstawiałam, w przeciwieństwie do nich szopki przed "dobrodziejem"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę nie rozumiem, co za element siedzi na tej kafeterii, jeśli według was w małżeństwie ludzie się biją i chleją, a bez ślubu są szczęśliwe związki. A że dzieci z nieślubnych rodzin czują się gorsze, na prowincjach są wyśmiewane i komentowane, to co was to obchodzi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam na prowincji na dolnym śląsku i moje nieślubne dzieci nie są wyśmiewane. Może wyjedź ze swojej podkarpackiej wiochy i zobacz, że świat się zmienił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo!!! Rozwala mnie myślenie, że muszę brać ślub, by nie nazywano mnie patologią, a moje dziecko nie było wyśmiewane. To nie ja mam problem tylko ludzie, którzy uważają, że wizyta w usc czy kościele magicznie coś zmieni. Nagle te nieślubne wcześniej dzieci wraz ze zdobyciem nowego miana staną się bardziej kochane. Taaaa, bo wcześniej jakby nie były...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16.55 Nie wiem co za element tu siedzi, że wyśmiewa nieślubne dzieci jakby były w jakikolwiek sposób inne, gorsze. Jakim trzeba być elementem, by ślub był dla was warunkiem szanowania i kochania dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu rzeczywiście siedzi podkarpacka wiocha, która bąka nie puści bez błogosławieństwa księdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale się temat rozkręcił :D A może ktoś mi odpowie - po co huczny ślub w takim przypadku i jakieś kombinacje z zajściem w ciąże? Co jest złego w normalnych ślubach, których nie trzeba latami planować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niech sobie autorka robi co chce. Ja nie mam w zwyczaju komentowania cudzego życia, a zadziwiająco często w drugą stronę to nie działa. Ci mający gęby pełne frazesów o wartościach są pierwsi do mówienia innym jak mają żyć, bo uważają swój model za jedynie słuszny i nie rozumieją, że ktoś z własnej woli ma inaczej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 17:35 jestem ZA takimi ślubami i w życiu nie zrozumiem, jak można latami przymierzać się do jednej ceremonii. Co to w ogóle znaczy "czekam latami na dobrą salę"? Ma być jedzenie, muzyka i miłe towarzystwo a nie jakieś cuda wianki z kolorem serwetek itp. A najważniejszy tego dnia jest ŚLUB. Ta, co mnie wyzywa od wiochy, to akurat rozmawiasz z miastową z miasta wojewódzkiego. Przeraża mnie, że małżeństwo w tym kraju traci na znaczeniu i coraz mniej dzieci jest ślubnych, bo jest to jakiś upadek wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Karynami to jest 90% siedzących w tym temacie wychowujących nieślubne dzieci, a nie dziewczyna, ktora określiła je patologią i jakiś dureń ją obśmiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.50 Upadek wartości, powiadasz? Dla mnie wartością nadrzędną jest szacunek do drugiego człowieka i zrozumienie dla jego odmienności. Nazywacie kogoś patologią tylko dlatego, że nie podziela waszego widzenia świata. Szczęśliwy związek może być w małżeństwie, może być szczęśliwy związek nieformalny. Tak samo patologia. Dla ciebie ślub jest ważny, dla mnie to nieistotny cyrk. To czy mam ślub czy nie, nie determinuje tego czy myślę poważnie o związku z drugim człowiekiem. Dla mnie ślub to tylko myk formalny, nie jestem wierząca, nie lubię zamieszania, zalegalizowanie związku nie sprawia, że nagle zacznę inaczej postrzegać świat, kochać mężczyznę bardziej, a dziecko będzie inaczej postrzegane przez otoczenie, bo otaczam się ludźmi, którzy mają normalnie pod kopułą. Jak ktoś bierze ślub tylko po to, by sąsiadka na Podkarpaciu nie wyzywała jej dziecka od bękarta to polecam zmienić środowisko i po problemie. Współczuję wam sąsiadów i znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, ze autorka nie miała oporów dopóki nie napisała tego tematu czego pewnie żałuje jeżeli tu jest "incognito" i tylko czyta. Mam jednak nadzieje, ze nie zmieni zdania bo skoro cos takiego rozważa to otacza sie na szczescie normalnymi ludzmi, którzy nie oceniają innych w "kafeteryjny" sposób. Może planowała ślub jak z bajki z ojcem dziecka a stało sie jak sie stało...stanął na jej drodze ktoś kogo pokochała pewnie rownie mocno i skoro i on tego chce to czemu ma nie zrealizować marzeń o pieknym weselu w wymarzonym miejscu? Wezcie sie ogarnijcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kora i Kamil Sipowicz zapewne przez lata, według moralizatorów z Kafe, była "patologią" i po wzięciu ślubu automatycznie nią być przestała. No bez ja... Jak to są te wasze "normalność" i "wartość" to cieszę się, że moja definicja tych słów jest inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.50 Miastowa? Z Rzeszowa w najlepszym wypadku, z taką mentalnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×